Super shock

Dużo dobrego słyszałam o kredkach żelowych z Avonu. Jakoż bez kreski na oku nie wyobrażam sobie makijażu oka postanowiłam wypróbować.

I jestem zawiedziona. Niby cena okay – 14,90, jakość w porządku. Kredka trzyma się cały dzień  na oku, ze zmyciem nie ma problemu (używam dwufazówek  <klik>, <klik>). Jest ładnie czarna, nie blaknie. Jednak jest tak miękka i tak ciężko się ją ostrzy, że trudno za jej pomocą narysować cienką kreskę, zawsze mi wychodzą grubsze, a nawet bardzo grube i nie jest to efekt, który lubię.  Same zobaczcie:

Nie lubię tej kredki!
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

12 komentarzy:

  1. Ja też wolę cienkie kreski. Nie miałam tej kredki z avonu i po twojej recenzji już pewnie nie kupię:) Zostanę przy Rimmelu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli wolisz cienkie kreski, to od tej kredki trzymaj się z daleka;)

      Usuń
  2. faktycznie grubaskowe te linie.. a próbowałaś nabierać ze sztyftu pędzlakiem? chwila zabawy, a efekt może Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam, nie wpadłam na to;) spróbuję w weekend jak będę mogła się pobawić:)

      Usuń
    2. spróbuj, może akurat :)

      Usuń
    3. Spróbowałam - ależ sie namachałam! Ten sposób działa, ale za dużo zabawy. Kredkom już mówię nie;)

      Usuń
  3. Nie miałam, ale widać że krechy grubaśne...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bez kreski nie istnieję, a takiego grubaska bym nie zniosła ;/ Muszę mieć mocno utemperowaną kredkę z wąskim czubkiem :) Miss Sporty najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ta jest tak miękka, że nie idzie zrobić czubeczka:(

      Usuń
  5. Szkoda, że nie da się jej porządnie przyostrzyć, bo wygląda naprawdę intensywnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.