Krem do zadań specjalnych, czyli krem brzozowo-nagietkowy z betuliną od Sylveco

Jak wiecie jestem wielką fanką kwasów, są one w mojej codzinnej pielęgnacji od długiego czasu. Czasem ich używam z większą lub mniejszą częstotliwością, czasem trochę przegnę i moja skóra staje się przesuszona. Wtedy na takie specjalnie okazje wyciągam najtłustszy krem, który obecnie posiadam, czyli krem brzozowo-nagietkowy z betuliną od Sylveco.


Działanie jakie zauważyłam, to  koi, nawilża i natłuszcza moją trądzikową cerę, która w danym momencie wymagała sporej dawki regeneracji. Krem nie zapycha, ale nie mogę stosować go codziennie, bo skóra się pod nim męczy i wygląda po prostu brzydko. Raz na jakiś czas jak najbardziej tak, na co dzień nie. Jeżeli mamy ranki na twarzy, to goją się one szybciej, ale przypominam i sobie, i Wam, aby jednak nie przeginać z rozdrapywaniem zmian trądzikowych, choć wiadomo jak jest;)


Krem jest bardzo tłusty, jeżeli skóra jest spragniona, to się po dłużej chwili wchłonie pozostawiając bardzo przyjemną warstwę. Kilka razy nawet nałożyłam na niego podkład i nie było tragedii. Jednak, gdy skóra jest w dobrej kondycji, to krem się nie wchłania, błyszczę się niesamowicie, a podkład po prostu spływa.

Konsystencja produktu jest ciężka, gęsta. Na samym początku górna warstwa kremu w słoiczku przypominam warstwę zastygniętego oleju, a pod spodem znajduje się już normalny krem.


Minusy? Krem specyficznie pachnie – nie jest to  jakiś bardzo brzydki zapach, ale nie chciałabym mieć takich perfum. Po nałożeniu jest jeszcze dość wyczuwalny, dopiero po dłużej chwili przestajemy go czuć. Kolejny minus to ważność po otwarciu – tylko 3 miesiące. Krem mam od października i zaraz się mi skończy jego termin, ale do póki nie zacznie mi śmierdzieć, to będę go używać.

Skład: Woda,  Olej sojowy,  Olej jojoba,  Wosk pszczeli, Olej z pestek winogron,  Betulina,  Stearynian sodu,  Kwas cytrynowy, Ekstrakt z nagietka lekarskiego

Krem ma całkiem przyjemne opakowanie, z ładnego matowego plastiku. Dodatkowo ma takie śmieszne wieczko, którym przykrywa się krem przed zakręceniem. To co lubię w kremach z Sylveco jest fakt, ze wszystkie są zapakowane w kartonik i bardzo bogatą ulotkę. Cena to ok. 35 złotych.


Dla mnie jest to krem do zadań specjalnych, na wysuszoną i spragnioną skórę

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

44 komentarze:

  1. Kochana na zdjęciach masz krem brzozowo-NAGIETKOWY z betuliną a nie rokitnikowy :) Markę Sylveco poznałam dzięki Shinybox i chyba będę chętnie sięgać po ich kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt! Dziękuję już poprawiłam:) ja miałam wcześniej lekki krem brzozowy i teraz czaję się na ich peeling do twarzy i do ust:)

      Usuń
  2. Jak tylko pokończę swoje kremy, to sięgam po Sylveco!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam lekki krem brzozowy od Sylveco i bardzo go lubię, dobrze nawilża i pomaga w pozbyciu się zmian trądzikowych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam wersję zieloną, fajnie się sprawdza, bardzo fajnie natłuszcza skórę, w sam raz na zimę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jeszcze nie miałam zadnego kremu od sylveco

    OdpowiedzUsuń
  6. Takiego tłuścioszka to raczej tylko mogłabym używać na noc lub jak siedzę cały dzień w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja kremy Sylveco w słoiczku uwielbiam, a moja skóra je wręcz kocha! Termin przydatności krótki, ale ja zaryzykowałam i twarz mi nie odpadła :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też nie:D jak zacznie mi brzydko pachnieć, to go po prostu wyrzucę;)

      Usuń
  8. Miałam wersję brzozową i byłam zadowolona. Był bardzo pomocny przy kwasach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do takich kosmetyków podchodzę naprawdę ostrożnie, ponieważ łatwo jest przeholować a ja nie zawsze potrafię wyłapać granicę, kiedy mam przestać stosować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem o co Ci chodzi. Ja zauważyłam, że mogę go nałożyć max. 2 dni pod rząd. Potem skóra wygląda niebardzowski, ale 2 dni przerwy i ona go wypija:))

      Usuń
  10. Moja skora nie jest wysuszona, wiec nie potrzebuje tego rodzaju kremu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę:) ja po kwasach muszę dobrze ją nawilżać i natłuszczać.

      Usuń
  11. Moja skóra nie jest wysuszona, ale na pewno jest spragniona :)

    OdpowiedzUsuń
  12. miałaś może lekki krem brzozowy z sylveco?
    bo właśnie szukam czegoś lekkiego i nawilżającego pod makijaż i się nad nim zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam:) http://w-odcieniach-nude.blogspot.com/2014/03/lekki-krem-brzozowy.html

      Usuń
    2. przeczytałam i teraz zastanawiam się czy u mnie by się sprawdził, bo aktualnie mam cerę bardzo wysuszoną i szukam czegoś nawilżającego pod makijaż, jak myślisz sprawdzi się? chodzi głównie o nawilżenie i o to, żeby po nałożeniu podkładu nie widać mi było suchych skórek. jak nie to może polecisz mi coś innego? :)

      Usuń
    3. Cieżko mi tak doradzić, jednak jak pomyślę o nim i np. o tym z nawilżającym z firmy Ziaja, to ten drugi wypada korzystaniej:)
      http://w-odcieniach-nude.blogspot.com/2014/07/krem-nawilzajacy-matujacy-ziaja-25.html

      Usuń
    4. u mnie ziaja odpada, nie wiem czemu ale niemiłosiernie mnie zapycha :/ jakieś inne propozycje? :)

      Usuń
    5. To niestety nic innego Ci nie polecę. Przejrzałam bloga, ale nic ciekawego nie znalazłam. W ostatnim czasie miałam też Alantan Dermo line lekki krem, ale on był dla mnie za lekki, choć Sisi sobie go chwali, lecz ona ma skórę normalną.

      Usuń
    6. No właśnie ja szukam czegoś lekkiego, bo aktualnie mam ziaje oliwkowa, ale ona zapycha. Wiec może ten sylveco jednak byłby dobry jeśli lekki? :)

      Usuń
    7. Lekki jest:) spróbuj go, nie kosztuje dużo, więc tragedii nie będzie:)

      Usuń
  13. U mnie chyba by się nie sprawdził. Wprawdzie mam suchą cerę, ale nie przepada ona za tłustymi kremami, nie wchłania ich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to w takim razie nie ma sensu próbować na siłę:)

      Usuń
  14. Produkt fajny, ale dla mojej cery byłby za ciężko bo jest mieszana i używam głownie lekkich kosmetyków do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie skóra czasami jest przesuszona po kwasach i potrzebuję solidnego kremu.

      Usuń
  15. właśnie zaczęłam kuracje kwasami ale to dopiero 3 dzień, wiec jeszcze mnie nic nie przesuszyło, ale pewnie za 2 tygodnie będzie istny susz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zauważyła, że wiele kosmetyków Sylveco ma lekko irytujący zapach. No ale coś za coś. Ja nie mogłam znieść zapachu rumiankowego żelu do mycia twarzy i aż musiałam go odstawić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoo, aż tak? I faktycznie, mają specyficzny zapach, pomadka ochronna do ust i lekki krem brzozowy też specyficznie pachaniały.

      Usuń
  17. jejku jak troszkę mnie tu nie było :) nadrabiam zaległości więc. Kremu nie miałam ale miałam kilka innych produktów z Sylweco i jak dla mnie są rewelacyjne. Lubię je za to że są naturalne, bardzo wydajne i fajnie działają a przy tym niewiele kosztują. Zapach mi niekoniecznie pasuje ale większość kosmetyków naturalnych z którymi miałam do czynienia nie powalało zapachem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam teraz ochtoę na ich hibiskusowy tonik do twarzy:) mam nadzieję, że zapach będzie lepszy. Mi bardzo odpowiada to, że firma jest polska, ma ładne opakowania i są dostępne dla większości z nas:)

      Usuń
  18. Toniku nie miałam. Jak nabędziesz to czekam na recenzję ;) i rzeczywiście fajnie że to polska firma stworzyła tak fajne kosmetyki. Nie ma jak to wspierać swoich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak my ich nie będziemy, to inni nie pójdą za nami:) Jak go kupię, to napewno będzie na blogu:)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.