Ulubieńcy kwietnia: książki, zapach i kosmetyki


Zanim maj rozgości się na dobre  to ostatecznie pożegnam kwiecień i to nie tylko pod względem kosmetycznym. Największym moim ulubieńcem była pogoda! W końcu jest słońce, w końcu ciepło, w końcu nie jest wilgotno i mogę chodzić na gołych nogach. Od razu mam więcej chęci do życia. Nawet zaliczyłam plażowanie nad Bałtykiem - cudnie!

No to po wiadomościach pogodowych zapraszam na ulubieńców kwietnia: będzie pięknie pachniało, będzie książkowo i kosmetycznie.



Zapach 


W moim domu sporą uwagę przywiązuję do zapachu, mam dużo świec, wosków, wkładów do kontaktu. Próbowałam kilka razy patyczków zapachowych, ale zazwyczaj ich moc była dla mnie niewysterczająca, aż natrafiłam na patyczki zapachowe Millefiori Milano.


patyczki-zapachowe


Posiadam zapach Magnolia Blossom & Wood i jest to bomba kwiatów, perfum i kobiecości. Bardzo wyczuwalny w pomieszczeniu (nawet wczoraj po kilkudniowej nieobecności w domu mój Luby uznał, że w domu nadal ładnie pachnie), dość drogi, ale w pełni wart swojej ceny produkt! Po więcej szczegółów odsyłam do wpisu o zapachach Millefiori Milano. 




Książki


Raz na jakiś czas nachodzi mnie na namiętne czytanie książek. Obecnie jestem w trakcie serii kryminałów Katarzyny Puzyńskiej. Cała akcja jej książek dzieje się we wsi Lipowo, niedaleko Brodnicy. Trochę kojarzę te rejony i zawsze się uśmiecham, jak jakiś bohater mówi jo w książce, bo to takie toruńskie (skąd pochodzę)! Są morderstwa, są stare historie, są wątki miłosne. Powieści bardzo nawiązują do koncepcji sagi Camilli Lackberg, ale autorka sama pisze o tym, że Kamila i jej kurs pisania dużo wniosły do jej twórczości. I mam z tym mieszane uczucia, bo tych nawiązań i schematów jest sporo, wg mnie aż z dużo. Szczególnie w pierwszej i drugiej część, potem jest jakby mniej albo tego nie zauważam już.

polskie-kryminaly


Książki  czyta się szybko (mają niespełna 300 stron), jest sporo wątków, trzyma w napięciu. Jest więcej wątków obyczajowych niż np. w kryminałach Katarzyny Bondy. Polubiłam się z bohaterami Lipowa, choć w pierwszej i drugiej części denerwuje mnie Klementyna Kopp z powtarzaniem stop i jesteś komiczna starą babą, w trzeciej za często powtarzany był zwrot mężczyzna w ciele dziecka, w czwartej chyba tylko powróciło drażniące stop Klementyny. Jednak te minusy nie przekreślają mojej sympatii do bohaterów, chętnie przeczytam pozostałe części, a właśnie ukazała się dziewiąta!  No i autorka powieści jeździ Fiatem 500, a jak wiesz zakochana jestem w tym aucie.


Maść z witaminą A


Moja skóra na dłoniach zaczęła znowu wariować w kwientiu. Pękała mi między palcami, była szorstka i nieprzyjemna (głównie prawa ręka). Nie jest to pierwsze jej tak nieładne zachowanie, ale zazwyczaj gdy odstawia mi takie numery to zaczynam traktować ją gęstymi kremami na parafinie i np. z mocznikiem.


masc-z-witamina-a






Obecnie nie miałam niczego innego na parafinie jak maść z witaminą A, więc zaczęłam jej używać. Po kilku dniach moja skóra przestała pękać, a ranki zagoiły się po ok. tygodniu. Maść zostawia bardzo tłustą i lepką warstwę, ja przez kilka dni miałam non stop ubrudzony komputer w pracy, ale wolę to niż pękającą skórę. Obecnie nadal używam maści w pracy, bo tam non stop myję ręce (minusy picia dużej ilości wody jest taki, że ciągle chodzę sikać!) i tak raz, dwa razy dziennie posmaruję nią dłonie, kiedy czuję, że są wysuszone. W domu dla przyjemności używam już innego kremu, maść stosuję profilaktycznie, aby nie powróciły nieprzyjemne dolegliwości.

Kredka do brwi Max Factor


Ten produkt kupiłam niejako od niechcenia, bo myślałam,że muszą być minimum 3 produkty, aby skorzystać z promocji w Rossmannie. Kredki zużywam na bieżąco i uznałam, że to wcale nie taki zakup na siłę. I jak ja się cieszę, że ją kupiłam, bo kredka jest rewelacyjna.


kredka-do-brwi-Max-Factor


Ma idealną miękkość (jest mniej miękka niż Zoeva i o dziwo mi to bardziej pasuje, ale bardziej niż Golden Rose), kolor, który jest ciemno brązowy i lekko wpada w czerń. Nie wiem też jak do końca ją opisać, nie wiem czy to kwestia koloru i miękkości determinuje to, że po użyciu tej kredki moje brwi wyglądają najlepiej. Acz sądzę, że różnica jest tak minimalna, że postronny obserwator nie będzie widział różnicy czy mam na brwiach kredkę z Max Factor czy świetną kredkę z Wibo. Kredka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, zdetronizowała Zoevę i w czasie promocji na pewno kupię ją ponownie, bo normalna cena to ok. 40 zł.


Co Cię urzekło w kwietniu?



Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

20 komentarzy:

  1. Bardzo zaciekawilas mnie ta seria ksiazek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej autorki :) Ale ostatnio mam przerwę od czytania i jakoś nie mogę do tego wrócić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę:) u mnie to była kwestia długich podróży pociągiem, aby się nie nudzić i tak to trwa;)

      Usuń
  3. Muszę się wziąć za tę serię książek, bo zaliczyłam już serię Lackberg i bardzo mi się podobała :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tematyka książek zdecydowanie dla mnie, zresztą jedną mam tej autorki, ale jeszcze się za nią nie wzięłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż się rozejrzę za tymi kredkami z Max Factora. Znam te ciągłe wycieczki do łazienki w pracy, oj znam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kredka jest świetna! A jak szukasz bardzo dobrej i taniej to ta z Wibo też jest godna polecenia:)
      A jak jeszcze prócz 1,5 wody dojadą herbaty i kawa to wycieczka co 30 minut gwarantowana:D

      Usuń
  6. Te pałeczki zapachowe zawsze mi się podobały ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizulanie są bardzo ładne, ale ten zapach....<3

      Usuń
  7. Patyczki mnie bardzo zaciekawiły :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam te książki na liście to-read :) na razie czytam "Umrzeć po raz drugi" Tess Gerritsen :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te patyczki zapachowe mnie zainteresowały. CIekawa jestem tylko czy by mnie ich intensywność zaspokoiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie są bardzo intenswne, czuć je w dużym salonie:) ba nawet mój nieczuły na zapach facet je czuje:)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. A jakie jeszcze lubi? Mi za chwilę się skończą i muszę poszukać czegoś nowego:D

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.