PIELĘGNACJA CERY TRĄDZIKOWEJ: oczyszczający krem do mycia Ovium
Kiedyś zastanawiałam się czy denka nie robić raz na kwartał, a teraz coraz częściej zastanawiam się czy nie robić co miesiąc. Głownie wynika to z tego, że już od prawie roku włosy muszę myć codziennie i szampony zużywam w ilości hurtowej. Zaczęłam też od jakiegoś czasu grupować kategoriami i niektóre puste opakowania czekają kilka miesięcy na pokazanie. Nie wiem czy to sensowne, ale zaspokaja to mój perfekcjonizm.
Zapraszam denko, w którym dużo produktów do twarzy i włosów.
Lubię mini wersje kosmetyków. Moja cała pielęgnacja jest dość skromna, nie nakładam też miliona warstw, mam też dni kiedy tylko myję twarz i nie stosuję nic więcej. Stąd też nie ma u mnie co i rusz recenzji kremu czy serum, bo ja też nie testuję kosmetyków, a je po prostu zużywam i nawet takie mini wersje wystarczają mi na dłużej.
W dzisiejszym wpisie opowiem o czterech kosmetykach marki COSMEDIX, które mam w formie miniaturek, ale są na tyle duże, że śmiało mogę o nich napisać kilka słów.
Uwielbiam zapach świeżego prania, a moim niedoścignionym ideałem jest zapach niebieskiego płynu do płukania Lenor. Odkąd mam suszarkę do prania moje ubrania przestały pachnieć. Teraz jest lato, więc sprawa ma się nieco lepiej, bo korzystam ze słońca i wieszam pranie na balkonie, ale niestety nos się przyzwyczaja do zapachów, które zna. Moje siostry mówią, że moje pranie pięknie pachnie, a ja, że ja wcale nie czuję tego zapachu. Gdy im mówię, że ich pranie ładnie pachnie to odpowiadają tak samo jak ja im, czyli, że też nie czują, że ich pranie pachnie.
Tym długim wstępem chciałam powiedzieć, że zapragnęłam kupić perfumy o zapachu prania i padło na:
Nie wierzę! 11 lat temu opublikowałam pierwszy wpis na blogu i nic nie zapowiadało, że będzie to tak długa i wspaniała przygoda. Pierwszym wpisem było denko i mam do tego typu wpisów duży sentyment. Wiem, że kiedyś były zdecydowanie bardziej popularne, ale w dużej mierze piszę je dla siebie. Pomagają mi one zużywać kosmetyki, co mnie bardzo cieszy, bo już od kilku lat ich nadmiar przytłaczał. Stąd też miedzy innymi mniej postów na blogu: już nie mam potrzeby recenzowania każdego nowego kosmetyku, coraz częściej wracam do tego co już sprawdzone.
Po tym nieco dłuższym wstępie zapraszam na wpis z zużytymi kosmetykami ostatnich tygodni i proszę dajcie znać kto jest ze mną od początku albo pamięta jeszcze nazwę w odcieniach nude <#.