Wiecie, że uwielbiam woski Yankee Candle. Mój ulubiony
zapach na zbliżający się sezon zimowo-świąteczny to Mandarin Cranberry oraz Home SweetHome.
Czasem zdarzy się tragedia i wosk
się rozleje (ostatnio mój Facet machnął ręką i bum). To co zazwyczaj przyprawiało mi najwięcej problemów to usunięcie
resztek, które rozlały się na kominek. Szczególnie te, które zastygły między
małymi szczelinami. Próbowałam go myć w zmywarce, ale nie dała rady, tak samo
jak gorąca woda z kranu. To co zadziałało, to oblewanie kominka wrzątkiem. Tylko
uwaga, bo można się poparzyć.
Rozlany wosk na meblach/podłodze
najłatwiej zeskrobać pazurkiem jak już zastygnie. Potem można również przetrzeć
jakimś olejkiem/zwykłym olejem kuchennym to miejsce, jeżeli został po nim
brzydki, matowy i lepiący ślad. Olej też super działa na resztki kleju;)
Na całe szczęście wosk nie rozlał
mi się na dywan, bo coś ciężko widzę wyskubywanie z niego wosku.
Na koniec przedstawię jeszcze swój
sposób na usunięcie wosku z kominka. Najczęściej podważam go nożem i sam odskakuje.
Próbowałam też wsadzać kominek z woskiem do zamrażarki, ale nie mogłam go
usunąć bez użycia noża. Kiedyś wylewałam wosk/usuwałam go chusteczkami, ale
było z tym za dużo zabawy.
Całe szczęście, że jeszcze mi się nie rozlał. Kiedy chcę zmiany (bo już olejki się ulotniły i nie pachną), to zazwyczaj odsączam i wycieram chusteczką płynny wosk. Raz korzystałam z zamrażalnika, żeby podważyć i wykorzystać ponownie w innym czasie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie dla mnie za dużo zabawy z odsączaniem, bo dodatkowo jeszcze zawsze pochlapałam brzeg kominka. Ja czasem też wykorzystuję woski na później:)
Usuńa ja napiszę coś zupełnie niezwiązanego z tematem posta - śliczny kominek! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńGdzie kupiłaś kominek?
UsuńJa też podważam nożem, albo wbijam coś ostrego i wyciągam :).
OdpowiedzUsuńJa próbowałam widelcem:D ale bez skutku;)
UsuńNa szczęście jeszcze nigdy się nie rozlał, ale jak już coś gdzieś kapnie, to tak jak napisałaś, skrobię paznokciem :)
OdpowiedzUsuńNajłatwiej przy tym kontrolować nacisk co ma mega znaczenie przy delikatnych powierzchniach.
UsuńOstatnio mi się wylała roztopiona, zgaszona świeczka. Kiedy zastygła już na komodzie, budziku i podłodze, po prostu zdrapałam wosk metalowym pilnikiem :)
OdpowiedzUsuńZ tych powierzchni najłatwiej się usuwa:)
UsuńMi się rozlał na oba :D dodatkowo na podłogę, ścianę, parapet, kable... Oj :D
OdpowiedzUsuńJa wstawiam do lodówki na noc i rano podważam lekko nożem i już.
Spróbuję polewać kominek wrzątkiem, ciekawe czy coś z tego wyjdzie :)
Auć. Dla mnie za dużo zachodu z lodówką, zwykły nóż daje rade:)
Usuńa mi kiedys kapnął na białą ścianę, z taką sytuacją to już gorzej:/
OdpowiedzUsuńUuu, dałaś radę jakoś to ogarnąć?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProszę o nie zostawianie adresu do swojego bloga, wiem jak na niego trafić.
UsuńZastygnięty wosk z kominka najłatwiej usunąć patyczkiem od szaszłyków/chińską pałeczką ;) Wbijasz ostrą końcówkę patyczka w kraniec wosku pod kątem (takim kątem jaki akurat ma misa kominka) i wsuwasz powoli w kierunku dna. W ten sposób podważasz wosk, powietrze dostaje się pod jego spód, widać taki "bąbel" - im bardziej patyczek wsuwasz, tym bardziej "bąbel" się powiększa i wosk odskakuje po chwili w jednym kawałku ;) Zazwyczaj wystarczy wsunąć patyk na jakieś pół cm ;)
OdpowiedzUsuńEj nie próbowałam tego, a ma taki plus, iż nie ma opcji na porysowanie miseczki:)) Spróbuję:)
UsuńWłaśnie o tym pomyślałam, gdy przeczytałam o Twoim nożu, że może bezpieczniej będzie patyczkiem ;)
UsuńWypróbuję tego na dniach:)
UsuńNa szczęście jeszcze nie potrzebowałam takiej rady, ale dobrze wiedzieć na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńJa podważam jak już zastygnie albo na mokro chusteczkami:) U mnie własnie pali się winter glow i jestem tym zapachem oczarowana, polecam! :)
OdpowiedzUsuńZapisałam sobie zapach::) dziękuję:)
UsuńMi nigdy się nie trafiło aby rozlać wosk (tfu, tfu, odpukać). A z kominka usuwam podważając patyczkiem do szaszłyków:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie patyczki od szaszłyków się przewijają, spróbuję tego sposobu:)
UsuńJa zużyłam już dziesiątki wosków, a jeszcze żaden mi się na szczęście nie rozlał (odpukuję teraz w niemalowane :D)
OdpowiedzUsuńJa wylałam raz:D drugi mój Mężczyzna:D
UsuńNa szczęście nie rozlał się na kanapie...
OdpowiedzUsuńOj tak! Acz mam taką kanapę, co nie przyjmuje płynów, jest jakby nawoskowana i myślę, że dałabym radę to po prostu zeskrobać:)
UsuńMi na szczęście to się nie przytrafiło jeszcze.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńW razie czego... Kiedy wosk ubrudzi ci dywan to... Wyprasuj to miejsce przez chusteczke! I nie zapomnij o bardzo wysokiej temperaturze oczywiście :-D
OdpowiedzUsuńDobre!:)
UsuńJeszcze nie miałam takiej niemiłej niespodzianki ale dobrze wiedzieć jak się z nią uporać
OdpowiedzUsuńNo właśnie wychodzi na to, że większość osób nie miała takiej "tragedii" u siebie;)
UsuńDo tej pory nigdy nie rozlał mi się wosk, jednak mało brakowało ostatnio, tak więc bardzo przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo:)
Usuńja strasznie lubię go zeskrobywać haha :D
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj podważam wosk drewnianym patyczkiem takim jak do odsuwania skórek, zamówiłam sobie kiedyś na ebay'u zestaw 100szt, więc zawsze się znajdzie jakiś po ręką :D
OdpowiedzUsuńRada z wrzątkiem przydatna, akurat mam trochę upaćkany kominek, więc jutro spróbuję go porządnie wyczyścić :)
Haha:D no właśnie też spróbuję jakimś patyczkiem:)
UsuńWrzątek świetnie poradzi sobie z upaćkanym kominkiem, nie znalazłam na to lepszej metody:)
Nie palę wosków :) z moją 'gracją' wszystko miałabym pozalewane woskiem.
OdpowiedzUsuńAż tak?;)
Usuńu mnie na szczęście nic się nie rozlewa, a do wyciągania wosków bezkonkurencyjny wciąż zamrażalnik. kiedyś myślałam, że trzeba te woski trzymać tam dłuuuuugo, ale potem się okazało, że zazwyczaj wystarczy kilkadziesiąt sekund :)
OdpowiedzUsuńMi nie wychodzi z zamrażarką;((
UsuńDzięki za post! Z pewnością się przyda :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziewczyny,suszarka do włosów 😀. Gorący nawiew roztapia wosk i schodzi od razu. Miałam zachlapane całą szafkę...
OdpowiedzUsuń