Ulubiency roku: pielęgnacja twarzy, ciała, włosów i HYBRYDY

Ulubiency roku: pielęgnacja twarzy, ciała, włosów i HYBRYDY

Ulubiency roku: pielęgnacja twarzy, ciała, włosów i HYBRYDY


Przeglądam wpisy z ulubieńcami tego roku i tylko dwa razy dałam znać co mnie zachwyciło. Skandal! W przyszłym roku zamierzam się poprawić. Może nie co miesiąc, ale co kwartał to minimum. W takim krótszym odcinku czasowym łatwiej znaleźć mi małe drobnostki, które umilają mi czas, a w tym zestawieniu skupię się tylko na kosmetykach. Będą kosmetyki do twarzy, ciała, włosów i paznokci. Będzie tanio, drogo, bardziej drogeryjnie niż naturalnie. 


Jesteś ciekawa jakie produkty mnie zachwyciły? Zapraszam na ulubieńców roku!

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Ostatnie denko tego roku

Ostatnie denko tego roku

Ostatnie denko tego roku

Jestem zaskoczona jak skromne jest ostatnie denko! Chociaż nie powinno mnie to dziwić, bo z każdym rokiem zużywam coraz mniej kosmetyków. Po pierwsze są one szalenie wydajne, a i przestałam używać np. peelingów do ciała, bo przerzuciłam się na szczotkowanie. No dobrze, ale czas pożegnać się ze śmieciami - zapraszam na denko! 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

O tym jak przestałam nienawidzić zimy, bo polubiłam to za mocne słowa

O tym jak przestałam nienawidzić zimy, bo polubiłam to za mocne słowa

O tym jak przestałam nienawidzić zimy, bo polubiłam to za mocne słowa


Kiedyś nienawidziłam zimy. Ciemno, zimno, ogólnie nic tylko siedzieć w domu i byle do wiosny. Nie, żebym dziś kochała tę porę roku, ale nie narzekam. Na pewno pomogło mi to, że zmieniłam nastawienie i w każdej porze roku staram się widzieć jakieś plusy. Jednak nie to było przełomem. Jesteś ciekawa co to było? Zapraszam na wpis! 
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Wygłądzający balsam do ciała JUVENA

Wygłądzający balsam do ciała JUVENA

Wygłądzający balsam do ciała JUVENA

 

Ostatnie miesiące to czas, w którym niemal codziennie używam balsamu do ciała i nie traktuję tego jako karę. Przez większość swojego kosmetycznego życia balsamowanie traktowałam jako przykry obowiązek i robiłam to tylko wtedy, kiedy skóra była już bardzo wysuszona. Jednak w ostatnim czasie trafiły do mnie fantastyczne kosmetyki np. wygłądzający balsam do ciała JUVENA i dzięki nim ta czynność staje się przyjemnym rytuałem. 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Jak dbam o swoje wełniane ubrania: pranie, suszenie i usuwanie zmechaceń

Jak dbam o swoje wełniane ubrania: pranie, suszenie i usuwanie zmechaceń

Jak dbam o swoje wełniane ubrania: pranie, suszenie i usuwanie zmechaceń

 

Moja szafa w dobrej połowie składa się z wełnianych ubrań. Mam ich naprawdę sporo i chyba jeszcze tylko nie dorobiłam się wełnianych majtek, ale wszystko przede mną. Ostatnio zamówiłam nową golarkę do ubrań i uznałam, że to świetny pretekst do podzielenia się sposobami jak dbam o swoje wełniane ubrania. 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Świece do masażu D'Alchemy: słodycz Madagaskaru i aromaty Mauritiusa

Świece do masażu D'Alchemy: słodycz Madagaskaru i aromaty Mauritiusa

Świece do masażu D'Alchemy: słodycz Madagaskaru i aromaty Mauritiusa

 

Marka D'Alchemy nie raz gościła na moim blogu. Moim ukochanym kosmetykiem od nich jest mikrodermabrazja, która prócz wspaniałego działania, ma też obłędny zapach. I dziś właśnie będzie o zapachach. Niedawno marka D'Alchemy wypuściła świece do masażu. Łączą one przepiękne aromaty pochodzące z olejków eterycznych i pielęgnację ciała za sprawą naturalnych olejów. 



Świece do masażu D'Alchemy


W asortymencie marki dostępne są 4 wersje zapachowe świecy w dwóch rozmiarach. Mała 50 ml rozpala się dosłownie w mgnieniu oka, a duża 250 ml potrzebuje kilka minut. Nienależnie od zapachu, który wybierzesz baza świecy jest taka sama: olej ze słodkich migdałów, masło kakaowe i olej z nasion jojoba. Zadaniem każdej ze świec jest nawilżenie, odżywienie i zregenerowanie skóry. Ciepło rozgrzanych olejów sprawia, że skóra zwiększa gęstość, jędrność, staje się gładka i zregenerowana. Świece do masażu D'Alchemy przeznaczone są do każdego rodzaju cery, szczególnie dojrzałej, suchej i odwodnionej. 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Zimowy outfit na home office (albo do siedzenia przed tv) - bawełna z sieciówki

Zimowy outfit na home office (albo do siedzenia przed tv) - bawełna z sieciówki

Zimowy outfit na home office (albo do siedzenia przed tv) - bawełna z sieciówki

 

Odkąd pracuje w domu mam swój mundurek: podkoszulka, sweter i getry. Oczywiście, że czasem zdarza mi się pracować w szlafroku jak mam gorszy nastrój, ale zdecydowanie pracę rozpoczynam ubrana. Zwyczajnie, domowo, bez szykowania się jakbym szła do biura. Ma być ciepło i wygodnie, wszak będę w tym ubraniu spędzać cały dzień. Siedząc przy biurku i na kanapie, idąc na spacer, czy jadąc autem na zakupy.


Większość z pokazanych tu rzeczy jest do kupienia w sieciówce w rozsądnej cenie. No może jedna będzie lekką ekstrawagancją, ale ją uwielbiam i uważam, że warto. Wszystkie pokazane tu rzeczy mam i noszę. Przy okazji pomyślałam też, że wspomnę o tym jak nieco taniej zrobić zakupy. Otóż osobiście robię mnóstwo zakupów on line i zawsze korzystam z wtyczki Tipli, która zwraca drobny procent za zakupy. Czasem jest to 1%, a czasem 5%. Nie wychodzą z tego kokosy, ale skoro mogę je mieć, a nie mieć to czemu nie. Zostawiam tutaj swój link polecający do tipli.pl - jeżeli zarejestrujesz się z niego i zrobisz zakupy to ja otrzymam 25 zł. Sama również będziesz mogła wygenerować taki link polecający. Mimo że zamieszczam tutaj informacje o tym portalu to wpis ten nie powstał w ramach współpracy. 


No dobra, to po tym wstępie zapraszam na część właściwą, czyli mój zimowy outfit na home office (albo po domu):


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Mesoestetic Bodyshock Celluxpert krem antycellulitowy

Mesoestetic Bodyshock Celluxpert krem antycellulitowy

Mesoestetic Bodyshock Celluxpert krem antycellulitowy

 

Nigdy nie wierzyłam w działanie balsamów antycellulitowych, ale po ostatnim udanym spotkaniu z preparatami Mesoestetic Bodyshock widzę, że ich używanie ma sens. W niedawnym denku pokazywałam wycofane balsamy Total Reducer i Night Reducer, a w dzisiejszej recenzji biorę pod lupę nowość jaką jest Mesoestetic Bodyshock Celluxpert krem antycellulitowy.

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Maska oczyszczająca Medik8 Natural Clay Mask

Maska oczyszczająca Medik8 Natural Clay Mask

Maska oczyszczająca Medik8 Natural Clay Mask

 

Kocham glinki! Są w mojej kosmetyczce od wielu, wielu lat. Na początku stosowałam zieloną, wszak taka jest dedykowana cerze trądzikowej i tłustej, ale mi o wiele bardziej przypadła do gustu biała glinka. Przeznaczona jest ona do cery wrażliwej, ale niech to nie będzie zwodnicze. W zależności od przygotowania glinki można uzyskać coś ekstremalnie oczyszczającego (wymieszana z wodą) lub bardzo delikatnego w postaci kremowej maski. Maska oczyszczająca Medik8 Natural Clay Mask zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii i właśnie o niej będzie ten wpis. 


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Jesienne denko: dużo kosmetyków do twarzy!

Jesienne denko: dużo kosmetyków do twarzy!

Jesienne denko: dużo kosmetyków do twarzy!


Ostatnie tygodnie były bogate jak chodzi o zużycia kosmetyków do twarzy. Oznacza to, że pewnie przez kolejne będzie pusto w tym zakresie, ale już dawno przestawiłam się, że zużywanie kosmetyków to maraton, a nie sprint. Twarz mam tylko jedną, moja skóra lubi minimalizm, więc nic na siłę. W dzisiejszym wpisie będzie też kilka produktów do ciała, o które nie podejrzewałabym siebie rok temu, a także włosowi ulubieńcy, 


Zapraszam na jesienne denko!

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Rewelacyjne serum do cery trądzikowej: Eveline Cosmetics Glycol Therapy kuracja przeciw niedoskonałościom

Rewelacyjne serum do cery trądzikowej: Eveline Cosmetics Glycol Therapy kuracja przeciw niedoskonałościom

Rewelacyjne serum do cery trądzikowej: Eveline Cosmetics Glycol Therapy kuracja przeciw niedoskonałościom

 

Bohater dzisiejszego wpisu to kosmetyczne odkrycie na miarę niezwykle drogiego serum peptydowego z niacynamidem MEDIK8 Clarity Peptides. Kosmetyk nie ma identycznego działania, ale sprawił, że moja twarz wygląda super. Mowa o serum Eveline Cosmetics Glycol Therapy kuracja przeciw niedoskonałościom. Jesteś ciekawa czym mnie zachwycił? 


Zapraszam na recenzję!

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Najważniejszy etap pielęgnacji: oczyszczenie cery i zbiorcza recenzja produktów do mycia Dermomedica

Najważniejszy etap pielęgnacji: oczyszczenie cery i zbiorcza recenzja produktów do mycia Dermomedica

Najważniejszy etap pielęgnacji: oczyszczenie cery i zbiorcza recenzja produktów do mycia Dermomedica

 

Oczyszczanie cery jest dla mnie najważniejszym elementem pielęgnacji mojej problematycznej cery i wymaga ona ode mnie nie lada zaangażowania. Żongluje kosmetykami, których używam w zależności od tego w jakiej kondycji jest moja skóra i czego potrzebuje. 


Pewnie jak większość osób, w produktach do mycia twarzy szukam substancji łagodzących, które sprawią, że cera nie będzie ściągnięta, ale też aktywnych pod kątem walki z trądzikiem. Moja cera uwielbia minimalizm i zdarza się mycie jest jedynym korkiem jaki wykonuje rano lub wieczorem. Stąd szukam kosmetyków, które zaspokoją różne potrzeby mojej skóry. 
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Plany na jesień 2022!

Plany na jesień 2022!

Plany na jesień 2022!

 

Jesień zagościła się już na dobre. Dni są coraz krótsze, krótkie rękawki zastąpiłam ciepłą podkoszulką i wełnianym swetrem, a na każdy spacer zabieram przepaskę na głowę. Z dna szafy wyciągnęłam Emu, wyprałam puchowy płaszcz i czas zaplanować najbliższe tygodnie. Jeżeli chcesz wiedzieć co będzie się u mnie działo w najbliższym czasie to zapraszam!

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Zakupy z drugiej ręki - jak zdobyć perełki kupując w lumpeksie i na Vinted

Zakupy z drugiej ręki - jak zdobyć perełki kupując w lumpeksie i na Vinted

 Zakupy z drugiej ręki - jak zdobyć perełki kupując w lumpeksie i na Vinted

Przeglądając ostatnio blogowe statystyki zobaczyłam, że sporo osób czyta mój zeszłoroczny wpis z przeglądem wełnianych ubrań dostępnych w sieciówkach. Na Instagramie zapytałam się czy w tym roku mam przygotować kolejną edycję czy może podzielić się swoimi trickami jak robić zakupy z drugiej ręki. Jakby nie patrzeć więcej wełnianych ubrań mam właśnie z drugiej ręki, a nie z sieciówki. Większość osób chciała wpis z poradami, więc od niego zacznę. 
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Czy pozbyłam się cellulitu - recenzja preparatów do ciała Mesoestetic Bodyshock

Czy pozbyłam się cellulitu - recenzja preparatów do ciała Mesoestetic Bodyshock

Czy pozbyłam się cellulitu - recenzja preparatów do ciała Mesoestetic Bodyshock

 

Zmora większości kobiet - cellulit. W swoim życiu miałam jeden okres kiedy miałam naprawdę bardzo gładką i jędrną skórę na nogach i pośladkach. Było to podczas odchudzania się, gdy znacząco ograniczyłam słodycze i dziennie robiłam prawie 10 tysięcy kroków. Ostatni rok jest dla mnie bardzo stresujący, nie mam siły na codzienne treningi, folguję sobie z jedzeniem i widzę tego konsekwencje. Moje uda i pośladki znowu są pofalowane i choć wiem, że bez zmian przyzwyczajeń się nie obejdzie to byłam ciekawa jak na cellulit wpłynie zestaw produktów do ciała Mesoestetic Bodyshock


Zainteresowana? To zapraszam do lektury. 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Letnie denko: dużo kosmetyków z drogerii i ulubieńców

Letnie denko: dużo kosmetyków z drogerii i ulubieńców

Letnie denko: dużo kosmetyków z drogerii i ulubieńców

 

Mój ulubiony wpis, czyli pokazuję kosmetyki, które zużyłam w ostatnim czasie. Jakiś czas temu zrobiłam przegląd kosmetyków, które już powinnam zużyć, bo ich termin ważności zbliża się do końca i nie zawsze zużyłam je tak jak to przewidział producent. Pokażę też całkiem sporo produktów z drogerii, ale znajdzie się też coś dla fanek kosmetyków naturalnych. Sporo kosmetyków to też moi stali bywalcy, których nie zmieniam, bo częściej się rozczarowuje niż zachwycam nowościami. 


Zapraszam na letnie denko!

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Krem do skóry naczyniowej oraz z tendencją do trądzika różowatego Dottore Rossatore Blur Effect - recenzja

Krem do skóry naczyniowej oraz z tendencją do trądzika różowatego Dottore Rossatore Blur Effect - recenzja

Krem do skóry naczyniowej oraz z tendencją do trądzika różowatego Dottore Rossatore Blur Effect - recenzja

 

Od wielu miesięcy z wielką rozwagą wprowadzam nowości do pielęgnacji mojej cery. Robię to bardzo rzadko, głównie wtedy, kiedy po prostu skończył mi się dany produkty albo moja skóra ma nową potrzebę. Nie dzieje się to co tydzień, myślę, że nawet nie co miesiąc. Zresztą widać to z jaką częstotliwością pojawiają się recenzje kosmetyków i ile produktów znajduje się w denku. 


Jedną z kosmetycznych nowości, którą stosuję od kwietnia jest krem do skóry naczyniowej oraz z tendencją do trądzika różowatego Dottore Rossatore Blur Effect i dziś pora na jego recenzję. Sama nie borykam się z trądzikiem różowatym, ale moja skóra ma problem z trądzikiem wieku dorosłego, zaczerwienieniem i zależało mi na wzmocnieniu skóry

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Peeling trychologiczny stymulujący wzrost włosów Radical

Peeling trychologiczny stymulujący wzrost włosów Radical

Peeling trychologiczny stymulujący wzrost włosów Radical

 

Kilka postów wcześniej pisałam o 5 trikach, które sprawiają, że mniej przetłuszczają mi się włosy. W komentarzu pod wpisem jedna z Was napisała o tym, że ona dodatkowo stosuje jeszcze peeling do skóry głowy. Ten komentarz przypomniał mi, że w czeluściach mojej łazienki stoi sobie peeling trychologiczny stymulujący wzrost włosów Radical. Zostało mi go dosłownie na 2-3 użycia i pomyślałam, że zanim pokażę go w denku to napiszę jego recenzję. 


Zapraszam!


Peeling trychologiczny stymulujący wzrost włosów Radical


Zadaniem peelingu jest oczyszczenie skóry głowy, która ma się przyczyniać do powstrzymania wypadania włosów, a także je wzmocnić i przyspieszyć ich wzrost. 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

6 rzeczy, które mają ogromny wpływ na moją cerę (i nie są to kosmetyki)

6 rzeczy, które mają ogromny wpływ na moją cerę (i nie są to kosmetyki)

6 rzeczy, które mają ogromny wpływ na moją cerę (i nie są to kosmetyki)


Kiedyś myślałam, że to głównie kosmetyki odpowiadają za mój stan cery. I choć jest w tym mnóstwo prawdy to ciągle szukałam tego jednego kosmetyku, który sprawi, że moja cera będzie idealna. Najlepiej po jednym użyciu. Żonglowałam kosmetykami jak szalona nie dając cerze wytchnienia i  nie dopuszczałam do siebie myśli, że jeszcze inne rzeczy mogą wpływać na jej wygląd. I pewnie gdyby nie ustabilizowana sytuacja pielęgnacyjna ciągle obwiniałabym kosmetyki za to, że moja cera nie jest idealna. Nie wiem czy moja cera kiedykolwiek taka będzie, bo trądzik to choroba przewlekła skóry, ale obecnie jest nieźle. Na przebieg samego trądziku ma wpływ sporo rzeczy, ale przez długi czas nie chciałam lub nie byłam w stanie tego zauważyć i łatwiej było mi wydać opinie, że dany kosmetyk “mnie zapycha”. 


Chcesz wiedzieć jakie czynniki mają wpływ na moją cerę? Zapraszam do lektury tego wpisu.


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

NEOSTRATA Skin Active Intensive Eye Therapy liftingująco-wypełniający krem pod oczy

NEOSTRATA Skin Active Intensive Eye Therapy liftingująco-wypełniający krem pod oczy

NEOSTRATA Skin Active Intensive Eye Therapy liftingująco-wypełniający krem pod oczy


W pielęgnacji swojej twarzy jestem dość stała i w ciągu ostatniego roku było niewiele zmian pod tym kątem. Jednak zupełnie inaczej podchodzę do pielęgnacji okolicy oczu, tu uwielbiam nowości. Kosmetykiem, który stosuję od kilku miesięcy jest NEOSTRATA Skin Active Intensive Eye Therapy liftingująco-wypełniający krem pod oczy i dziś zapraszam Cię na jego recenzję. 


W ramach wstępu napiszę, że jestem po 30, w miarę dobrze śpię w ostatnim czasie i nie mam większy problemów z okolicą oczu. Skóra w tym obszarze ma kilka delikatnych zagłębień, nie jest cienka, ani wrażliwa, ale łatwo ja przeciążyć i sprawić, że będę mieć "zapchany" obszar poniżej okolicy oczu. Moim głównym oczekiwaniem do kremu pod oczy jest to, aby był lekki, skóra ma być nawilżona, a zmarszczki mniej widoczne. Niby nic wielkiego, ale wcale nie tak łatwo znaleźć dobry krem pod oczy. 


NEOSTRATA Skin Active Intensive Eye Therapy liftingująco-wypełniający krem pod oczy


neostrata-skin-active-intensive-eye-therapy-liftingujaco-wypelniajacy-krem-pod oczy-recenzja


Kosmetyk przeznaczony jest do delikatnej skóry wokół oczu. W swoim składzie zawiera ekstrakt z komórek macierzystych jabłka, peptydy (kocham peptydy miłością wielką), kofeinę, kwas hialuronowy i witaminę E. Producent obiecuje bardziej napiętą, jędrną i nawilżoną skórę. Zmarszczki powinny być wypełnione od wewnątrz, obrzęk zredukowany, a skóra mieć blask. 


W składzie kosmetyku nie ma substancji parfum. Jedyny składnik zapachowy jaki wyłapałam to Caramel, który pełni z jednej strony rolę barwnika, a z drugiej może maskować zapach. W moim odczuciu sam zapach kremu jest praktycznie niewyczuwalny. Jak bardzo mocno się wczuję to wyczuwam typowy kremowy zapach, ale podczas aplikacji absolutnie go nie czuję. 


neostrata-skin-active-intensive-eye-therapy-liftingujaco-wypelniajacy-krem-pod oczy-recenzja


Działanie


Cudowne! Uwielbiam ten krem, gdyż jest niezwykle lekki, a skóra po jego użyciu wygląda o wiele lepiej. Jego konsystencja przypomina trochę bazę silikonową i choć może to brzmieć źle, bo teraz prym wiedzie wszystko to co naturalne, to pod oczami sprawdza mi się świetnie. Wystarczy naprawdę ociupinka wielkości główki od szpilki, aby skóra pod oczami była niesamowicie wygładzona bez wyczuwalnej warstwy. Skóra po jego użyciu jest "matowa", czyli po prostu nie widać, że był na nią nałożony krem. Świetnie się sprawdza pod makijaż, również ten mineralny. 


Jeżeli w Twojej głowie pojawia się chochlik mówi, że no tak taki efekt, to przez te silikony i jest to powierzchowne działanie, że efekt ten jest widoczny tylko po aplikacji kremu - tak nie jest. Z kosmetykami mam tak, że czasem mam na coś fokus, ale w gonitwie codziennych obowiązków zapominam i nie stosuję kremu pod oczy codziennie, a czasem co drugi dzień i tylko wieczorem. Mimo tej nieregularności jestem w stanie stwierdzić, że w ostatnim czasie moja okolica oczu wygląda lepiej.  Skóra w tym miejscu ma jaśniejszy, bardziej wyrównany koloryt, zmarszczki są naprawdę delikatnymi kreseczkami. Jest grubsza, bardziej mięsista - tu zakładam działanie peptydów, które są dla mnie składnikiem obowiązkowym w kremach pod oczy i do twarzy. 


neostrata-skin-active-intensive-eye-therapy-liftingujaco-wypelniajacy-krem-pod oczy-recenzja


Podsumowanie


NEOSTRATA Skin Active Intensive Eye Therapy liftingująco-wypełniający krem pod oczy zrobił na mnie duże wrażenie i stosuję go z wielką przyjemnością. Ostatnio tak pozytywne odczucia miałam przy odmładzającym kremie pod oczy na noc Medik8, ale ten z dzisiejszego wpisu ma lżejszą konsystencję i nie nie potrzebuje nawet pół sekundy na wchłonięcie. Do tego jest PIEKIELNIE wydajny i myślę, że z recenzją kolejnego kremu pod oczy nie przyjdę prędzej niż w kolejnym roku!


Kosmetyk otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem 4skin, miejscem, gdzie kupisz wiele profesjonalnych kosmetyków do pielęgnacji. 


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

5 trików, które sprawiają, że mniej przetłuszczają mi się włosy + świetna wcierka Anwen Grow Me Tender

5 trików, które sprawiają, że mniej przetłuszczają mi się włosy + świetna wcierka Anwen Grow Me Tender

5 trików, które sprawiają, że mniej przetłuszczają mi się włosy + świetna wcierka Anwen Grow Me Tender

 

Moją włosową zmorą jest to, że szybko się przetłuszczają. Muszę je myć co drugi dzień. W gorszych okresach mają świeżość 1.5 dnia, w lepszy 2.5. Marzę o tym, aby móc je myć co trzeci dzień. Obecnie coraz bardziej się zbliżam ku temu i postanowiłam, że podzielę się z Tobą moimi trikami. Zanim jednak to zrobię to krótki wstęp dlaczego w ostatnim czasie się na tym mocno skupiam. 


W ciągu ostatniego roku dwa razy miałam nakładany toner, a w zasadzie farbę półtrwałą Goldwell Colorance. Pierwszy raz zimą, drugi w połowie wiosny. Po pierwszym razie włosy zaczęły mi się bardzo przetłuszczać. Rozmawiałam o tym z fryzjerem i mówi, że to niemożliwe, aby przyczyną było farbowanie, że to kwestia ogrzewania, czapek itp. Brzmiało to sensownie, ale sytuacja powtórzyła się niedawno. Wtedy już o przypadku nie było mowy, coś takiego miałam również po hennie. 



5 trików, które sprawiają, że mniej przetłuszczają mi się włosy


Byłam bardzo zła na to, że moje włosy, a w zasadzie skóra głowy jest nieświeża już dzień po umyciu. Czułam się przez to niekomfortowo, nawet gdy przez 90% czasu siedzę w domu. Strasznie mnie to denerwowało, a nie miałam ochoty na codzienne mycie włosów, bo zajmuje to dużo czasu. Trzy z podanych trików na ograniczenie przetłuszczania się skóry głowy stosuję od bardzo długiego czasu, ale dwa ostatnie to game changer w mojej pielęgnacji moich włosów, które przyniosły niemal natychmiastową poprawę po wzmożonym przetłuszczaniu się. Jesteś ciekawa jakie? Zapraszam do lektury! 


5-trikow-ktore-sprawiaja-że-mniej-przetluszczaja-mi-sie-wlosy


Trik 1: podwójne mycie włosów


Ten sposób mycia stosuję już od kilku lat i gdyby nie on to musiałabym myć włosy codzienne przez cały rok! Pierwsze mycie włosów traktuję jako wstępne, na szybko. Spieniam szampon, chwilę masuję skórę głowy i od razu spłukuję. Dzięki temu włosy są bardziej mokre, bo jednak mając jest tłuste ciężko je dokładnie zmoczyć i usunąć brud za pierwszym razem. Drugie mycie jest już bardziej dokładne, zostawiam również pianę u nasady włosów na kilka chwil, aby mogła skuteczniej zadziałać. Patent z zostawianiem piany podpatrzyłam u Eksperta Kosmetycznego, która również jest fanką podwójnego mycia.



Trik 2: dwa szampony


Zauważyłam, że moje włosy szybko "przyzwyczajają się" się do jednego szamponu i jeżeli stosuję  zamiennie dwa produkty to ich świeżość jest dłuższa. Stosuję je tak, że pierwsze i drugie mycie jest zawsze tym samym kosmetykiem, a mycie kolejnego dnia jest drugim produktem i tak na zmianę. Przestałam też się bać szamponów oczyszczających. Stosuję je na skórę głowy, włosy na długości dostają tylko pianą, która z nich spływa. Przestałam stosować szampony określane jako delikatne, bo nie są w stanie domyć mojej tłustej skóry głowy. 



Trik 3: odżywka i maska przed myciem 


Mimo że moje włosy są średnioporowate i potrzebują delikatnego dociążenia to ekstremalnie łatwo je obciążyć. Zauważyłam, że zdecydowanie lepiej tolerują odżywki, bo użycie jakiejkolwiek maski po umyciu sprawia, że włosy są szybciej tłuste (nakładam tylko od wysokości ucha w dół) . Stąd cięższe maski zawsze lądują przed pójściem pod prysznic. Z odżywką robię tak, że nakładam ją, gdy na głowie trzymam pianę z szamponu podczas drugiego mycia, więc spłukuję ją nie samą wodą, a taką z detergentem. Nie zauważyłam, aby odbiło to się na kondycji włosów na długości. A, no i nie jestem w stanie stosować żadnego serum na końcówki, bo każde mi je obciąża, nawet te najlżejsze. 



Trik 4: wcierka Anwen Grow Me Tender


To moje odkrycie ostatnich miesięcy! Obecnie używam drugie opakowanie ziołowej rozgrzewającej wcierki do włosów Anwen Grow Me Tender i stosowana przed każdym myciem faktycznie przedłuża świeżość moje czupryny! W swoim składzie ma m.in. ekstrakt z kozieradki, czarnej rzepy, żeń-szeń, olejek miętowy,  niacynamid i cynk, które regulują wydzielanie sebum. Oczywiście wpływa również na porost włosów, ale nie on dla mnie jest kluczowy. Wcierkę nakładam albo przed porannym treningiem i wtedy mam ją ok. 30 minut przed myciem, albo na całą noc. Czuć efekt rozgrzewający, ale tylko przez kilka chwil. Bardzo przyjemnie pachnie, ja czuję miks ziół wymieszany z miętową gumą do żucia. Wcierka wystarcza na ok. 3 miesiące używania co drugi dzień. Uwielbiam! 


anwen-grow-me-tender-opinie


Trik 5: noszenie związanych włosów pierwszego dnia, a rozpuszczone drugiego


O tym sposobie zupełnie zapomniałam, bo stosowałam go głównie jak chodziłam do biura. Otóż, w dniu mycia noszę włosy w związane do góry, a dopiero kolejnego dnia rozpuszczone. Gdy robię na odwrót to tego drugiego dnia już nieco widać, że u nasady nie są świeże i związanie włosów to eksponuje. Działa za każdym razem!


--


Obecnie farba nie wypłukała się jeszcze do końca, więc mam nadzieję, że uda mi się dojść do mycia co 3 dzień. Trzymaj kciuki! Myślę też, że nie będę ponawiać farbowania, bo kolorystycznie najbardziej podoba mi się mój naturalny kolor włosów. Mimo że farba miała być za pierwszym razem neutralnym brązem, a za drugim ciepłym to za każdym razem widziałam w nich bardzo mocne fioletowe tony, które doprowadzały mnie do szaleństwa, choć same włosy pięknie błyszczały. No i jak dołożę do tego problem z przetłuszczaniem się włosów to już w ogolę gra nie warta świeczki!


Jestem bardzo ciekawa co dodałabyś do mojej listy trików i który bierzesz dla siebie - daj znać koniecznie w komentarzu. 



Wcierkę otrzymałam od marki Anwen, ale fakt ten nie wpływa na moją miłość do tego produktu
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Wiosenne denko

Wiosenne denko

Wiosenne denko

 

Mój ulubiony wpis! Dziś opowiem o kosmetykach, które zużyłam w ciągu ostatnich kilku dobrych tygodni. Będzie sporo kosmetyków do twarzy i paznokci. Sporo kosmetyków naturalnych, ale też drogeryjnych (choć aktualnie półki w drogeriach uginają się od naturalnych produktów). 


Zapraszam na wiosenne denko!

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Nawilżający żel myjący A.Florence Skincare Hydrating Gel Cleanser

Nawilżający żel myjący A.Florence Skincare Hydrating Gel Cleanser

Nawilżający żel myjący A.Florence Skincare Hydrating Gel Cleanser

  

Kto ze mną jest tak długo, że pamięta mój bunt na poranne mycie twarzy? Jego głównym powodem było to, że po umyciu moja cera wyglądała gorzej. Była zaczerwieniona, pory wydawały się większe, zmiany trądzikowe były bardziej widoczne. Odkąd jednak zmieniłam pielęgnację i produkty do mycia to porannego mycia podchodzę zupełnie inaczej. W mojej kosmetyczne są obecnie dwa produkty do mycia twarzy. Jednym z nich jest nawilżający żel myjący A.Florence Skincare Hydrating Gel Cleanser i dziś zapraszam Cię na jego recenzję.


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Revitalizing Supreme+ Youth Power Creme Estee Lauder - recenzja

Revitalizing Supreme+ Youth Power Creme Estee Lauder - recenzja

Revitalizing Supreme+ Youth Power Creme Estee Lauder - recenzja

 

Po trzydziestce inaczej patrzę na pielęgnację swojej cery. Upływający czas zaczyna być widoczny w liniach uśmiechu, skóra nie jest już tak jędrna jak kiedyś. Z jednej strony mocno działam antytrądzikowo, ale z drugiej myślę też o działaniu antystarzeniowym. W tej roli w mojej kosmetyczce pojawiła się nowości marki Estee Lauder Revitalizing Supreme+ Youth Power Creme.



Revitalizing Supreme+ Youth Power Creme


Cała seria kosmetyków Revitalizing Supreme+ ma za zadanie przywrócić naturalną jędrność, elastyczność i sprężystość skóry. Ma ona odzyskać młodzieńczy kontur. Szczególnie na policzkach, pomiędzy nosem i ustami, a także na linii szczęki. Wygładzeniu ulegają zmarszczki na szyi. Stosując krem do twarzy często pomijana jest ta część, tak samo jak dekolt i to po nich widać upływający czas. Ja od dłuższego czasu stosuję wieczorną pielęgnację również w tych obszarach.


Krem Revitalizing Supreme+ Youth Power Creme prócz właściwości odmładzających ma dodatkowo odżywić skórę i zapewnić jej 72h nawilżenie.


revitalizing-supreme+-youth-power-creme-estee-lauder-recenzja



Składniki aktywne


W szklanym słoiczku marka Estee Lauder umieściła nie tylko składniki aktywne, ale również swoją autorską technologię, która pomaga dłużej cieszyć się młodo wyglądającą skórą. W kremie Supreme+ Youth Power Creme znajdziesz: 


  • nowy ekstrakt z hibiskusa Exclusive Hibiscus Morning Bloom, którego zadaniem jest zwiększenie kolagenu w skórze,
  • autorski ekstrakt z drzewa moringa, który pobudza skórę do uruchomienia mechanizmów antystarzeniowych i zwalcza wolne rodniki,
  • peptyd acetylo-heksapeptyd-8, ekstrakt z alg i białko serwatkowe, które zwiększą produkcję kolagenu co przekłada się na jędrną, podniesioną i wygładzoną skórę.

revitalizing-supreme+-youth-power-creme-estee-lauder-recenzja



Konsystencja


Cudowna. Z jednej strony jedwabista, ale nie ma w sobie nic z silikonowej bazy pod makijaż. Z drugiej strony tworzy delikatną otoczkę, która sprawia, że czuję, że moja skóra jest zaopiekowana. Revitalizing Supreme+Youth Power Creme Moisturizer wchłania się bardzo szybko i dobrze dogaduje się z minerałami, stąd spokojnie można go stosować pod makijaż. Ja osobiście tego typu kremy stosuję na noc. W wieczornej pielęgnacji skupiam się na kosmetykach bardziej aktywnych i balansuję między działaniem antytrądzikowy, a takim, który przynosi mojej cerze spokój i działa odżywczo. Nie zapominam o zaaplikowaniu kremu na szyję i dekolt. 



Zapach


Krem Estee Lauder Revitalizing Supreme+ Youth Power Creme pachnie dość intensywnie. Dla mnie to jest plus, bo lubię jak kosmetyki dostarczają mi walorów olfaktorycznych. Zapach tego kremu określiłabym jako dorosły i kwiatowy z lekko cytrusową nutą, myślę, że ta kompozycja zapachowa mogłaby zostać zamknięta w jakimś ładnym flakonie. 


revitalizing-supreme+-youth-power-creme-estee-lauder-recenzja


Cena


Revitalizing Supreme+ Youht Power Creme dostępny jest w 3 pojemnościach: 15 ml, 30 ml i 50 ml. Największe opakowanie kosztuje 445 zł, najmniejsze 139 zł.




Podsumowanie


Krem Revitalizing Supreme+Youth Power Creme Moisturizer wpisuje się w plan mojej pielęgnacji zapewniając nawilżenie i otulenie mojej cery przy jednoczesny działaniu antystarzeniowym. Stosuję go głównie na noc, ale dobrze sprawdza się również za dnia, kiedy cera jest lekko podrażniona po retinoidach i potrzebuje ochrony przed czynnikami zewnętrznymi. 


Post powstał przy współpracy z marką Estee Lauder

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Mineralny makijaż Mii

Mineralny makijaż Mii

Mineralny makijaż Mii

Odkąd pracuję w domu makijaż noszę sporadycznie. Są jednak takie momenty, kiedy czuję się zasiedziana, dobita ciągłym chodzeniem w legginsach i swetrze. Wtedy mam ochotę nałożyć makijaż, aby poczuć się lepiej. Mimo że w ostatnim czasie moje podejście do kosmetyków się zmieniło i nie sięgam już tylko po naturalne kosmetyki, tak w makijażu nadal moim numerem jeden są minerały. W dzisiejszym wpisie pokażę Ci kosmetyki marki Mii, których używam do codziennego szybkiego makijażu.
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Kwartalne denko: sporo produktów do twarzy i kosmetyków naturalnych

Kwartalne denko: sporo produktów do twarzy i kosmetyków naturalnych

Kwartalne denko: sporo produktów do twarzy i kosmetyków naturalnych

 

Pierwsze denko w tym roku. O dziwo będzie w nim sporo kosmetyków do twarzy, a także naturalnych. Wprawdzie kiedyś było to normą, ale obecnie nie patrzę aż tak mocno na skład. Albo inaczej: patrzę, ale nie mam obsesji naturalności. Jesteś ciekawa jakie kosmetyki zużyłam w ostatnim czasie? 


Zapraszam Cię na moje denko, mam nadzieję, że wypatrzysz coś dla siebie.

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Depilacja IPL: Czy warto wybrać depilator SkinLovers Beam? | Test i opinia

Depilacja IPL: Czy warto wybrać depilator SkinLovers Beam? | Test i opinia

Depilacja IPL: Czy warto wybrać depilator SkinLovers Beam? | Test i opinia


Od lat marzyłam o domowym depilatorze IPL! Bujne owłosienie to jeden z moich nielicznych urodowych kompleksów. Trochę się z nim już pogodziłam, ale nie do końca. Jeżeli czytasz mnie od dłuższego czasu to wiesz, że kilka lat temu robiłam laser na całe ciało, ale pewne obszary był oporne. Między innymi ręce, pachy, wąsik i właśnie tam będę głównie stosować urządzenie SkinLovers Beam.



Dlaczego zdecydowałam się na depilację IPL



Celem depilacji IPL jest uśpienie cebulek włosów, co prowadzi do wstrzymania wzrostu włosa. Liczę, że dzięki regularnym zabiegom SkinLovers Beam uzyskam efekty w tych miejscach, którym nie podołał laser w salonie (Light Sheer). Najbardziej zależy mi na przedramionach i pachach, bo tam włoski są nadal dość widoczne, a usuwanie ich depilatorem jest męczące i bolesne. Innym obszarem jest wąsik, bo to taki mój największy kompleks.


depilacja-IPL-czy-warto-wybrac-depilator-skinlovers-beam-test-i-opinia


Zdaję sobie sprawę, że używanie IPL wymaga więcej czasu i zapewne częstszego przypominania niż laser w gabinecie, ale jedną z największą zalet SkinLovers Beam jest możliwość stosowania go w domu, w dowolnym momencie i na dowolnym obszarze. Mogę go robić tyle razy ile chce bez ponoszenia dodatkowych kosztów.




SkinLovers Beam



W zestawie przychodzi depilator IPL, która instrukcja obsługi, maszynka do golenia i okulary. Samo urządzenie jest lekkie, dobrze leży w dłoni. SkinLovers Beam jest bardzo łatwy w użytkowaniu: ma dwa przyciski. Jeden to włącznik, którym jednocześnie ustawia się intensywność urządzenia i drugie, którym się “strzela”, choć można też ustawić tryb automatyczny i nie trzeba ciągle klikać. Podczas używania SkinLovers Beam uruchamia się wentylator, który delikatnie szumi, ale nie jest to coś przeszkadza podczas używania, spokojnie można w tym samym czasie oglądać coś w tle. Urządzenie działa na kabel sieciowy. Żywotność lampy to 200 tysięcy impulsów.


depilacja-IPL-czy-warto-wybrac-depilator-skinlovers-beam-test-i-opinia


Jak przygotować skórę do depilacji IPL?



Należy ją po prostu ogolić, wysuszyć i tyle! Oczywiście skóra nie może być skaleczona, nie można też depilować skóry zaraz po opalaniu. Innymi przeciwwskazaniami jest ciąża, bielactwo, łuszczyca, nowotwory. Jeżeli masz wątpliwości czy możesz stosować depilację IPL skonsultuj się z dermatologiem. Po zabiegu należy stosować krem z filtrem.




Czy depilacja IPL boli?



Producent obiecuje, że nie boli, a jeżeli boli to znaczy, że intensywność urządzenia jest za wysoka. Ja przy pierwszej depilacji zaczynałam od 3 stopnia, kolejną miałam na 4 stopniu. Oczywiście ustawiłam na początku na najwyższy stopnień (5), ale to było zdecydowanie niekomfortowe i pierwszy zabieg zrobiłam na mniejszej mocy. Wąsik za pierwszym i drugim razem robiłam na 1 stopni. Po samej depilacji skóra jest nieco bardziej wrażliwa i tkliwa, ale przechodzi to po kilku godzinach.



Efekty



To jakie będą efekty zależy od tego jaki jest kontrast między kolorem włosów i skóry. Ja mam dość jasną skórę zimą, ale nie porcelanową, a włosy ciemne, ale nie czarne. W ramach eksperymentu zrobiłam pierwszą sesję tylko na jednej ręce, a na drugiej depilatorem. Zauważyłam, że tam gdzie użyłam SkinLovers Beam to włoski odrosły później niż po użyciu depilatora (ok. 2 tygodnie czekałam aż będzie co znowu wyrwać). Nie będę kontynuować tego eksperymentu, bo na miarodajne wyniki będę musiała czekać tygodniami, a nie chcę więcej już męczyć się z depilatorem. Wolę skupić się na depilacji IPL i szybciej cieszyć się gładką skórą na długie tygodnie. Jedyną wadę typu urządzeń jaką widzę jest czasochłonność. Trzeba miejsce przy miejscu strzelić, nie jest to wprawdzie pół dnia, ale przy użyciu depilatora potrzebuje ok. 5 minut na newralgicznych miejscach tak tu potrzebuje prawie 20 minut, aby wydepilować przedramiona, pachy i wąsik.


depilacja-IPL-czy-warto-wybrac-depilator-skinlovers-beam-test-i-opinia



Podsumowanie



Nie mogę się doczekać tego momentu, gdzie o goleniu będę mogła sobie przypomnieć dopiero wtedy, gdy zobaczę trzy włoski na krzyż. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że takie zabiegi trzeba przypominać, ale czymże to jest w porównaniu do wygodnego latania w odkrytym ciele przez całe lato bez myślenia o depilacji.





Post powstał w ramach współpracy z marką SkinLovers


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Spóźnieni ulubieńcy lutego: ubrania i rzeczy domowe

Spóźnieni ulubieńcy lutego: ubrania i rzeczy domowe

Spóźnieni ulubieńcy lutego: ubrania i rzeczy domowe

 

Ten post miał się pojawić jeszcze w lutym, ale sytuacja na świecie sprawiła, że nie miałam ochoty na publikację lekkich treści. Teraz mi trochę lepiej i zebrałam się w sobie, aby opublikować listę rzeczy, które uprzyjemniały mi codzienność w ostatnich tygodniach. Będzie coś do założenia na siebie, choć nie ukrywam, że to zimowe ubrania, które mam nadzieję zaraz schować, ale także coś rozgrzewającego z nadzieją na wyższe temperatury. 


Zapraszam na spóźnionych ulubieńców lutego



Puchowy płaszcz Vila model Manya


Nad długim płaszczem zastanawiałam się od jesieni, jednak nie znalazłam nic sensowego. Wprawdzie sieciówki uginają się od puchowych kurtek i płaszczy, ale niemal wszystkie mają syntetyczne wypełnienie, a ja chciałam koniecznie naturalne. Komfort cieplny takiej kurtki jest nieporównywalnie większy! Ten długi płaszcz Vila Manya sięga mi lekko ponad kostkę (mam 160 cm), nie dodaje mi uroku, ale uwielbiam go na spacery z psem. Brakowało mi tego momentu, gdy po pracy przebierałam się w szlafrok i mogłam sobie siedzieć na kanapie delektując się nicnierobieniem. Siedziałam w getrach do ostatniego spaceru i było mi z tym źle. Do pełnego relaksu potrzebuję siedzenia w piżamie! Na szczęście ten płaszcz jest tak długi, że jak zakładam go na szlafrok to mam tylko gołe 10 cm nóg (na stopach niezawodne Emu) i spokojnie daję radę zrobić szybki sik-spacer. Płaszcz ma też zamek od dołu, więc spokojnie można w nim iść na bardziej intensywny spacer. Uwielbiam go i żałuję, że tak późno go znalazłam. A i jeszcze upolowałam go na Allegro za połowę ceny, czyli zamiast 500 zł zapłaciłam 250 zł, ale uważam, że nawet pierwotna cena jest dobra za taki płaszcz.



Ocieplane legginsy


Zanim jeszcze nabyłam płaszcz szukałam ocieplanych legginsów. Ileż ja nazamawiałam par! Żadne nie spełniały moich oczekiwań. Nawet spróbowałam takich, które nie są z bawełny (np. Gatty), ale to nie było to. Podczas mrozów w lutym zrobiłam ostatnie podejście i to było to! Ocieplane, bawełniane leginsy polskiej marki Bensini kupiłam na Allegro i są świetne. Grube, nie prześwitują, mają wysoki stan, ale nie uciskają w brzuch, mogłyby być ciut krótsze, ale w sumie zakryte kostki sprawiają, że nie marzną. Producent ma jeszcze w ofercie inne kolory, ja zamówiłam szare, ale one mają inny materiał i nie są tak fajne jak czarne. Zapłaciłam za nie 58 złotych. 



Herbaty owocowe z Rossmanna


Jesienią i zimą piję hektolitry herbaty. Kiedyś głównie earl grey, ale straciłam z nią to coś i obecnie stawiam na owocowe. Moje ulubione to te z Rossmanna, ale nie mam pojęcia czemu w polskich drogeriach nie można kupić herbat marki własnej. Kilka lat temu były, ale od długiego czasu nie ma. A wielka szkoda, bo są przepyszne. Nie wszystkie mi smakują, bo mam takie, które nie przypadły mi do gustu np. jabłko i figa, pomarańcza, żurawina i granat, mięta i jabłko. Są jednak takie, które stanowią cel wycieczki do Niemiec (herbata kosztuje 0.99 Euro). W lutym rozsmakowałam się w dwóch herbatach: z dzikiej róży oraz brzoskwinia i limonka. Dzika róża jest bardzo aromatyczna, mocna i można delektować się nią w dużym kubku. Brzoskwinia i limonka jest jak powiew lata, czuć głównie słodyczy brzoskwini. Tę herbatę lepiej pić w mniejszym kubku, bo inaczej jej smak rozmywa się. A jak jestem już przy kubkach to czas na mój nowy nabytek.


Kubek z Sinsay


Aktualnie moją ulubioną sieciówką jest Sinsay. Wprawdzie większość ich ubrań to szmatki na 2-3 założenia, ale da się znaleźć perełki. Dodatkowo od jakiegoś czasu mają dział dom i ich rzeczy są naprawdę piękne! Podoba mi się większość ich kubków, choć niestety sporo z nich jest dla mnie źle wyprofilowanych, za to ten szaro-beżowy leży idealnie! Nie pamiętam czy można go myć w zmywarce, ja tak myję i nic mu nie jest. Jego pojemność to 280 ml, czyli na taką mniejszą herbatę lub większą kawę. 

--

To tyle z przyjemności lutego, z niecierpliwością wyczekuję wiosny. Mam nadzieję, że wraz z nią nadejdzie nie tylko wyższa temperatura, ale również spokój.



Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Ulubieńcy stycznia: sweter, mydło i seriale

Ulubieńcy stycznia: sweter, mydło i seriale

Ulubieńcy stycznia: sweter, mydło i seriale

 

Ostatni ulubieńcy byli w sierpniu. Od tego momentu nie miałam głowy do zajmowania się sprawami błahymi, a tak naprawdę będąc wiecznie zmęczoną nic mi nie sprawiało przyjemności. Teraz w końcu mam chwilę oddechu, lepiej mi fizycznie i na głowie. Stąd po długiej przerwie zapraszam na małe przyjemnostki! 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Mój podstawowy krem do pielęgnacji cery trądzikowej: A.Florence Skincare Hydrating Milky Toner

Mój podstawowy krem do pielęgnacji cery trądzikowej: A.Florence Skincare Hydrating Milky Toner

Mój podstawowy krem do pielęgnacji cery trądzikowej: A.Florence Skincare Hydrating Milky Toner

 

Minął ponad rok odkąd wprowadziłam totalną rewolucję w pielęgnacji mojej cery. Po roku nieco się zmieniło, mój plan pielęgnacyjny uległ nieco zmianie, przede wszystkim jest mniej kwasów. W dzisiejszym wpisie opowiem o podstawowym kremie do pielęgnacji cery trądzikowej, czyli A.Florence Skincare Hydrating Milky Toner.

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

COSMEDIX Opti Crystal Liquid Crystal Eye - recenzja [4skin]

COSMEDIX Opti Crystal Liquid Crystal Eye - recenzja [4skin]

COSMEDIX Opti Crystal Liquid Crystal Eye - recenzja [4skin]


Przez ostatni kwartał miałam deficyt snu i czasu. Moja pielęgnacja twarzy była minimalna, ba czasem byłam tak zmęczona, że nie miałam siły na nic ponad umycie twarzy. Dodatkowo pojawiło się dużo stresu i naprawdę okolica moich oczu nie wyglądała tak dobrze jak wcześniej. Ten czas zbiegł się z używaniem serum pod oczy COSMEDIX Opti Crystal Liquid Crystal Eye - i kosmetyk miał naprawdę spore pole do popisu! 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Kosmetyczne podsumowanie i blogowe plany na kolejny rok

Kosmetyczne podsumowanie i blogowe plany na kolejny rok

Kosmetyczne podsumowanie i blogowe plany na kolejny rok

 

Czas pożegnać poprzedni rok i zacząć nowy już na całego. W tym poście opowiem trochę o tym jaki był 2021 pod względem kosmetycznym i o moim aktualnym podejściu do kosmetyków oraz bloga. Pojawią się cyferki, ale nie są one głównym aspektem, bo do tego miejsca nie podchodzę z kalkulacji, a emocjonalnie.


Zapraszam na podsumowanie 2021 roku i plany na ten rok.


Mniej


Z każdym rokiem jest mnie mniej na blogu. Trochę wynika to z tego, że tworzenie treści jest pracochłonne. Zrobienie zdjęcia to nie pięć minut, tak samo jak zredagowanie wpisu. Do tego pracuję na etacie, piszę czasem dla innych. Często łatwiej mi zrobić stories na Instagramie, bo tam nie mam fiksacji jak chodzi o jakość zdjęć niż napisać tutaj. Chociaż tak naprawdę... kosmetycznie coraz mniej produktów przysparza mnie o szybsze bicie serca. 


Przeszłam przez różne fazy kosmetycznego świata. Od konieczności kupienia każdej limitowanej edycji kosmetyków Catrice i Esscence, po marzenia o produktach MAC i fascynacji kosmetykami naturalnymi. Wiem co lubię i czego potrzebuję. Potrzeby mojej skóry są ważniejsze niż posiadanie nowego kosmetyku do recenzji. Śledzę trendy, ale nie odczuwam potrzeby sprawdzenia każdej nowości na sobie. 




My Burberry Blush - zapach luksusu lat młodzieńczych

Emulsja rozświetlająca SPF50 Azelac Ru SESDERMA - najlepszy krem SPF jaki miałam


Od kilku lat robiłam coroczne zestawienie kosmetyków, które zużyłam. Zaczynałam od ponad 150 kosmetyków w 2016, a ten rok kończę z wynikiem... 56. Zużyłam 21 produktów do ciała, 19 do twarzy, 10 do włosów i 6 do paznokci. Obstawiam, że w tym roku może być jeszcze mniej, bo sporo zużytych kosmetyków w 2021 napoczęłam rok wcześniej, a teraz naprawdę robię ostrą selekcję przed otwarciem nowego produktu. Nie patrzę maniakalnie na skład kosmetyku, swoje nastawienie w tym temacie zmieniałam w 2020 roku. Widzę, że w tym roku kosmetyki naturalne są w mniejszości i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. 



W pielęgnacji twarzy postępuję zgodnie z zaleceniami Ewy Szałkowskiej. O pierwszym planie pielęgnacyjnym pisałam w poście z rewolucją w mojej kosmetyczce. Obecnie jestem już po jego aktualizacji. Nie kombinuję już z kosmetykami do twarzy, jestem tu naprawdę powściągliwa jak chodzi o nowości i ufam Ewie. Na dniach będzie o jednym kosmetyku z tego planu. 


Kosmetyczne szaleństwo na jakie sobie pozwalam to krem po oczy. Tu mam slot na nowości, ale znowu bez przesady. Jeden kosmetyk wystarcza na na ponad pół roku stosowania. Nie ukrywam też, że odkąd wybuchła pandemia i pracuję z domu w ogóle się nie maluję. Mam pojedyncze zrywy, ale na co dzień nie stosuję makijażu. Nie chce mi się go zmywać i zadowolona jestem ze stanu swojej cery. Nie jest idealna, ale nie czuję potrzeby malowania się, aby wyglądać lepiej. Jedyna rzecz, która podchodzi pod makijaż to pomalowane paznokcie - tu w 99% mam hybrydy. Chociaż jak je skrócę to stwierdzam, że taki totalnie naturalny wygląda też jest ok, ale długie muszą być pomalowane. Na czerwień albo nude. 



Co dalej


Mimo ostatniej przerwy spowodowanej zawirowaniami życiowymi skutkującej ogromnym niewyspaniem i mocnym ograniczeniem działalności internetowej, nadal będę pisać! W ciągu ostatnich dni bardzo wypoczęłam, mój sen też przestał być przerywany. Miałam nieco więcej czasu, który przeznaczyłam na bloga. Trochę popisałam, zrobiłam kilka zdjęć. Przypomniałam sobie jaką sprawia mi to przyjemność! Nie mogę się doczekać aż zaplanowane wpisy ujrzą światło dzienne, a dwa bardziej lifestylowe chodzą mi po głowie. 


To tyle co chciałam napisać w tym poście, do napisania!

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!