Pierwsze co mnie zdziwiło po otwarciu tuszu Ideal Volume Masacara od
Kobo, to fakt, iż był on totalnie suchy, jakby leżał kilka dobrych miesięcy po wcześniejszym otwarciu.
Widziałam, że również u innych dziewczyn, które go otrzymały na Meet Beauty, że
mają tak samo. Nie wiem czy dostałyśmy otwarte tusze (wątpie) czy one tak mają...
Jednym ze znanych mi sposobów na reanimację tuszu jest
potrzymanie go w kubku z gorącą wodą, ale daje to nam możliwość na jednorazowe,
no góra podwójne użycie tuszu. Mój sposób to dodanie kilku kropelek (ok. 5)
płynu do soczewek. Tusz poturlałam w dłoniach i zaczęłam używać. Tak uźywam już chyba trzeci miesiąc.
I jestem bardzo zadowolona z
tego tuszu! Bardzo ładnie rozdziela rzęsy, trochę wydłuża. Nie osypuje się,
trzyma się za moich rzęsach cały dzień, nie odbijał, ładnie trzyma podkręcenie
rzęs potraktowanych zalotką. Szczoteczką łatwo się pracuje. Co do obojętności
mam zawsze problem co to znaczy. Kosmetyk również zawiera składniki
pielęgnacyjne i regenerujące strukturę rzęs: proteiny pszeniczne, hydrolizat
keratyny, D-pantenol, wosk Carnauba.
Każdy swój tusz porównuję do swojego ulubieńca – Pump Up z Lovely i tak
będzie też i tym razem. I ten tusz pod względem działania jest do niego bardzo
porównywalny. Minusy – to wspomniana suchość i fakt, iż jest to produkt z
edycji limitowanej.
Skład: Styrene(and)Acrylates(and)Ammonium Methacrylate Copolymer,
Beeswax, Stearic Acid, PVP, Paraffin, Copernicia Cerifera(Carnauba)Wax, C18-36
Acid Triglyceride, Glyceryl Stearate, Propylene Glycol, Cetyl Alcohol,
Triethanolamine, Hydrolyzed Wheat Protein, Tribehenin, Ricinus Communis (Castor) Seed
Oil, Methicone, Magnesium Silicate,
Phenoxyethanol (and) Methylparaben(and) Propylparaben (and) DMDM Hydantoin,
Polyvinyl Alcohol, Panthenol, Hydrolyzed Keratin
Nie znam tego tuszu, ale fajny patent z tym płynem do soczewek ;) Teraz używam Rimmel Wake Me Up i go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMa fajną, niespotykaną szczotkę:))
UsuńOoo, w życiu nie pomyślałabym, że płyn do soczewek jest taki uniwersalny i pomoże na suchy tusz - super pomysł! :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj kiedyś, u mnie działa:)
UsuńJa dodaję Duraline :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam i jakoś wydaje mi się, że go nie potrzebuję;)
UsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńa obecnie używam L'oreal So Coulture i bardzo go lubię :)
Jest on na mojej liście tuszy do wypróbowania:)
UsuńNie znałam tego sposobu, noszę soczewki, więc w razie potrzeby wypróbuje :D
OdpowiedzUsuńWpróbuj:)) łatwy i szybki sposób:)
UsuńAktualnie używam tuszy Rimmela Extra Super Lash i Wonder`full. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że z Rimmela nie miałam nigdy żadnego tuszu?;)
UsuńZawsze wkładałam do gorącej wody, ale spróbuje z płynem do soczewek.
OdpowiedzUsuńDla mnie patent z gorącą wodą jest jednorazowy:(
UsuńTak samo działają krople do oczu, jeśli wleje się kilka kropelek :) Ja używam na zmianę Maybelline Rocket Volume, Maybelline Lash Sensational i La Luxe Paris 200% :)
OdpowiedzUsuńO tym sposobie nie pomyślałam, dzięki!:)
UsuńMam płyn do soczewek więc spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
Usuńciekawy sposób
OdpowiedzUsuńja używam tuszu z Paese
pozdrawiam serdecznie
MArcelka Fashion
:)
Z Paese jeszcze nic nie miałam!;)
UsuńSłyszałam o tym sposobie z użyciem płynu do soczewek. :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście działa. :-)
:))
Usuńja używam high lenghts z clinique, ale moim ulubionym jest hypnose drama od lancome :)
OdpowiedzUsuńHypnose to taka klasyka, która jeszcze przede mną:)
UsuńJa dodałam do niego kilka kropelek duraline, ale nie podoba mi się jaki efekt daje teraz. Niestety jestem na nie. Nie po to kupuje tusz, żeby musieć z nim kombinować w taki sposób... Jak dla mnie formuła to totalny niewypał.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, nie po to kupuje się tusz, aby kombinować, tym bardziej, że jest na rynku ich masa. Ja powrotu nie planuję.
UsuńJa dodaje żelowe krople do oczu, mam wrazenie ze lepiej rozrzedzają tusze przy okazji nie sprawiajac ze są rozwodnione ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy wcześniej o żelowych kroplach do oczu:D
Usuńw sumie nigdy o tym nie pomyślałam, a to świetny pomysł przecież jest
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość!:))
UsuńDostałam ten tusz Kobo na spotkaniu blogerek i od razu zaczęłam używać, bardzo go polubiłam! Mój nie był wyschnięty, miał idealną konsystencję. Za niedługo go kończę i otworzę ten z Meet Beauty, ale mam nadzieję, że też nie będzie zaschnięty :) Ja używam toniku, kiedy mam za suchy tusz :)
OdpowiedzUsuńTonik czy płyn micelarny, to też zacny pomysł:) Jestem ciekawa jak będzie z Twoim tuszem:)
UsuńJa słyszałam również o sposobie z kropelkami do oczu
OdpowiedzUsuńNastęĻnym razem wypróbuję:)
Usuńo tym patencie jeszcze nie słyszałam ale ja w sumie raczej nie mam problemu z suchością maskary :D jeszcze chyba na taka nie trafiłam chyba, że to już koniec jest żywota :D
OdpowiedzUsuńU mnie to był pierwszy raz:(
UsuńBardzo fajny patent :) Nie spotkałam się jeszcze z taką metodą na suchy tusz :) Ja od roku ciągle trzymam się mojego ulubieńca - Maybelline lash sensational :)
OdpowiedzUsuńU mnie on się nie sprawdził, był za gęsty:(
Usuńjakoś nigdy nie miałam podobnego problemu, ale o samym sposobie słyszałam:) oby mi się jednak nigdy nie przydał :D
OdpowiedzUsuńOby!!:))
UsuńZnam te sposoby, też tak robiłam :) Mój Sisley się skończył i używam Clinique, ale pewnie w najbliższej przyszłości znów wrócę do Sisleya :)
OdpowiedzUsuńJa póki co spasowałam z tuszami z wyższej półki:)
UsuńDziwna sprawa z tym suchym tuszem muszę przyznać. Słyszałam o sposobie z płynem do soczewek, ja jeszcze ewentualnie pomagam sobie duraline.
OdpowiedzUsuńPS. Mam do Ciebie sprawę, napiszę do Ciebie na FB! :)
O Duraline słyszałam również, ale nie mam go i jakoś nie zanosi się na jego zakup;)
Usuńps. dobrze, że napisała, bo ja na FB z rzadka wchodzę;)
Super, że dzielisz się takim fajnym patentem :D
OdpowiedzUsuńZawsze do usług:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProszę nie zostawiaj takich linków.
UsuńZnam ten sposób z płynem do soczewek i jestem z niego zadowolona, bo naprawdę dobrze działa :D Aktualnie używam tuszu Max Factor Clump Defy :)
OdpowiedzUsuńChyba go kiedyś miałam:D
UsuńO tym sposobie na reanimacje tuszu nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCo prawda nie noszę soczewek, ale będę pamiętać o tym patencie! :)
OdpowiedzUsuńJak piszą dziewczyny - można również tonik czy krople do oczu dać:)
UsuńDziękuję za podsunięcie genialnego patentu na suchy tusz :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie:)
UsuńPrzyznam, że nie słyszałam wcześniej o takiej metodzie. Na pewno wyprobuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się przyda:)
UsuńSłyszałam o tym sposobie na suchy tusz :-)
OdpowiedzUsuńKoleżanka kiedyś wlewała odrobinę płynu miceralnego lub sól fizjologiczną. Chwaliła sobie :)
OdpowiedzUsuńTeż ciekawy sposób!:)
UsuńCiekawy patent z płynem do soczewek :). Na razie używam Rimmel Super Curler, ale wkrótce to się zmieni.
OdpowiedzUsuńA jesteś z niego zadowolona?:)
UsuńNie miałam go nigdy, choć lubię produkty z Kobo. Słyszałam o tym sposobie na tursz oraz o dolewaniu duraline, choć nigdy nie próbowałam żadnego z nich ;-)
OdpowiedzUsuńO Duraline też słyszałam, ale nie mam:)
UsuńOstatnie pół roku to używałam tylko tusz So bio etic i to tylko na większe wyjścia. Na codzien stosuje bardzo ograniczony makijaż: Puder czy korektor na niedoskonałości, ewentualnie róż lub sam krem bb. Taki suchy tusz pewno bym wyrzuciła i nie pomyślała o jego naprawie.
OdpowiedzUsuńJa pewnie, gdybym nie miała płynu od soczewek też bym wyrzuciła, ale skoro miałam, to użyłam i tusz odżył:)
UsuńRimmel Wake me up :-) lubię tę oryginalną szczoteczkę i ogorkowy zapach
OdpowiedzUsuńZapach ogórkowy musi być czadowy:D
UsuńJa jeszcze swojego nie otwierałam, ciekawe czy też będzie sucharkiem.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa!
UsuńWarto wiedzieć, że płyn do soczewek ma takie działanie, krople hialuronowe do nawilżania pewnie też się sprawdzą. Ja zawsze dodaję Duraline :)
OdpowiedzUsuńJa Duraline nie mam i jakoś nie mam potrzeby kupowania;)
Usuńnie mam problemu z zasychającymi tuszami :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń