Jesteście już po urlopie? A może
dopiero go planujecie? Ja wakacji jako
takich nie planuję, bo chce w końcu odpocząć po prawie roku wiecznych wyjazdów
i nacieszyć się nowym mieszkaniem, posiedzieć z książką i nic nie musieć, a wszystko
chcieć. Znając życie pewnie wybierzemy się na kilka dni we wrześniu nad
nasze morze – lubię wypustoszały Bałtyk, gdy nie ma hałasów i miliona
parawanów, a wiatr hula po kościach.
Powiem nieskromnie, że mam całkiem
niezłe doświadczenie w pakowaniu się na
kilka dni, jak chodzi o same wyjazdy wakacyjne najbardziej to też lubię takie
na 4-5 dni, potem tęsknie do swoich kątów. Typ domatora tak ma;)
W tym poście tylko napomknę o kosmetyczce
makijażowej – jest ona minimalna. Podkład, puder, puder brązujący, eyeliner,
tusz i to cały mój makijaż. Są to produkty, które zajmują mało miejsca i nie
zaprzątają mi głowy. Najwyżej schowam je do torebki.
Pakując kosmetyki pielęgnacyjne lubię
sięgać po mniejsze pojemności kosmetyków, ale nie takie mini mini jak są
dostępne w Rossmannie, bo tam jedno użycie, a potem problem z wydobyciem
kosmetyku z opakowania, a cena prawie jak za duże opakowanie.
Jak chodzi o produkty w opakowaniach
idealnych na wyjazdy – 100 ml to prym wiedzie Joanna, sama posiadam kilka kosmetyków:
- Żel pod prysznic z mango i papają – zapach świeży, owocowy, nie za słodki. Nie wysusza, ale też nie nawilża. Na wyjazd lepszy on niż podkradany facetowi;)
- Szampon do włosów z pokrzywą i zieloną herbatą – miałam już kiedyś duże opakowanie, moje przetłuszczające się włosy go lubią, bo faktycznie są świeże przez 2 dni.
- Odżywka wygładzająca z jedwabiem – ładnie wygładza włosy, jest lekka i nie obciąża włosów.
- Mini suchy szampon Blush z Batiste – idealny, gdy pogoda z nas zakpi i nie pozwoli założyć kapelusza, a dzień mycia włosów to nie ten, gdy trzeba wyjść do ludzi.
W ogóle powiem Wam, że z kosmetykami
do włosów mam zawsze największy problem, bo normalne opakowani zajmują tyyyyle
miejsca! Krem się wrzuci, bez olejku do ciała się obejdę albo wezmę taki do
twarzy, ale szampony i odżywki są taaaakie duże. A tu 100 ml jest idealne.
Podczas wyjazdu lubię też wrzucić
jakąś maseczkę/peeling w saszetce np. z Bielendy, bo ja uwielbiam się
maseczkować. Lubię też mieć chusteczki do demakijażu na leniwy wieczór.
Jedna rzecz, którą zawsze mam
podczas podróży, bo na co dzień raczej jej nie używam, to żel antybakteryjny. Nigdy
nie wiadomo kiedy najdzie ochota na gorfa, czy jedzenie frytek palcami (frytki to mój ulubiony fast food!).
Niekwestionowanym liderem pod tym względem jest oczywiście Bath&Body Works,
ale niestety jest trudno dostępny. W tej chwili mam żel Sensitive z Farmony,
który pachnie bardzo delikatnie, przyjemnie i wywiązuję się ze swojego zadania, mamy łapki czyste i ze spokojniejszą głową się je.
Na koniec posta mam dla Was nowy kod
rabatowy NUDE88X3YS, który daje Wam 10% zniżki na cały asortyment (również na rzeczy przecenione!) oraz PREZENT do
każdego zamówienia w drogerii StrefaUrody.pl. Kod ważny tylko do najbliższej środy. Możecie również
polubić FB StrefaUrody.pl i Odcienie Nude Blog oraz zostawić komentarz pod tym
postem, a weźmiecie udział w losowaniu bonu o wartości 50 zł do drogerii
StrefaUrody.pl
Uzupełniając poniższy formularz możecie zapisać się do newslettera drogerii StrafaUrody.pl
uwielbiam mini kosmetyki, zawsze mam pod ręką w torebce żel Nivelazione :-) podczas wakacji miałam mini żele i szampony właśnie Naturia :-)
OdpowiedzUsuńOne są najfajniejsze. Mniejsze wersje produktu, które są więcej niż na 2 razy:)
UsuńPodczas wyjazdów w mojej torbie miniaturki Joanna również wiodą prym :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze!:)
Usuńlubię ten zel z NIvelazione
OdpowiedzUsuńMi również przypadł do gustu:)
UsuńNigdy nie miałam Batiste, ale chyba muszę się w końcu zaopatrzyć, bo jest to duże ułatwienie :)
OdpowiedzUsuńJa polecam z całego serca, kosmetyk ten zawsze mam na półce!
UsuńTakie miniaturki są świetne na wyjazdy.. ja rok temu jak wyjeżdżałam do Zakopanego to myślałam że pół walizki zajmą mi kosmetyki.. jednak się opanowałam i poszłam właśnie po miniaturki .
OdpowiedzUsuńJa jestem w stanie obyć się bez balsamów etc. ale szampon raczej konieczny jest, a normalna butelka tyyyle zajmuje;)
UsuńSporo podróżując nauczyłam się czego faktycznie potrzebuję, a czego nie używam.
Mam w ogóle oddzielną torbę na kosmetyczkę i nabrałam tyleeeeee rzeczy, a połowy w sumie nie używałam, bo zwyczajnie nie było czasu. Kosmetyki do włosów zajęły najwięcej miejsca i u mnie. :)
OdpowiedzUsuńJa do włosów biorę szampon, odżywkę, mały olejek, suchy szampon, ale to i tak dużo miejsca zajmuje. Nauczyłam się ograniczać czego potrzebuję na wyjazdy:)
UsuńAkurat jestem na wakacjach nad Bałtykiem ;)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku!:)
UsuńOd lat na wyjazd zabieram te mini wersje Joanny.
OdpowiedzUsuńSą świetne, zdecydowanie lepsze od tych minimini w Rossmannie!
UsuńMiniaturki zawsze przydatne :)
OdpowiedzUsuńLepsze od próbek:D
UsuńMam Batiste w wersji Cherry właśnie takie maleństwo ale zawsze o ni zapominam ;D
OdpowiedzUsuńJa kocham suche szampony, ratują mi czasem dzień;)
UsuńOj,dawno u mnie nie było Joanny, a przecież tak ją lubię! żele peelingujące bardzo fajne i właśnie zwykle wybierałam je w miniaturowych rozmiarach :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię jej szampony. Niestety w ostatnim czasie nigdzie nie mogę znaleźć wersji z mlekiem i miodem:(
Usuńja sztuki kompaktowego pakowania się do końca jeszcze nie opanowałam :/
OdpowiedzUsuńMi całkiem nieźle wychodzi i zajmuje niewiele czasu, tak samo mam z ciuchami;)
UsuńJa jutro wracam do pracy. Ale gdy się lubi swoją pracę to nie ma tragedii ;) obserwuję!
OdpowiedzUsuńTo fantastycznie, że masz taką pracę!:) Dziękuję:*
UsuńPrzedstawione przez Ciebie kosmetyki są według mnie tym wymaganym minimum na wakacje. Wiadomo, o ciało trzeba dbać cały czas, ale na tygodniowe wakacje nie widzę sensu ciągnąć za sobą całej zawartości łazienki, bo gdzie wtedy znajdzie się miejsce na ciuchy? ;) Kosmetyki od Joanny mają urocze opakowania, Batiste... mam jeden taki szampon ale jakoś mnie nie zachwycił, z kolei żel antybakteryjny bardzo przyda się będąc poza domem ;) Chociaż ja lubię używać te chusteczki mokre dla bobasów do mycia rąk :D
OdpowiedzUsuńJa też nie wiedzę sensu brania miliona kosmetyków, po co, szkoda pleców, które muszą to nieść. Ja takich chusteczek używam często, ale w domu, na zewnątrz wolę coś mniejszego wrzucić do torebki:)
Usuńwersje mini goszczą u mnie dość często:)
OdpowiedzUsuńWyjazdowa z Ciebie dziewczyna?:)
UsuńWybacz, ale po słowie "frytki" te pyszniutkie ziemniaczki całkowicie przyćmiły mi umysł... i resztę posta :)
OdpowiedzUsuńFrytki są najlepsze:D
UsuńLubię ten niebieski szampon Joanny :) Nad morze mam 30 minut pieszo (autobusem szybciej), ale jakoś nie potrafię tego docenić, mając to na co dzień :)
OdpowiedzUsuńZielony?;)) i ojej, 30 minut? Zazdroszczę!:))
UsuńZ tymi mini produktami np. z Rossmanna to masz zupełną rację. Przydają się chyba tylko na jedno- lub max dwudniowy wypad :D
OdpowiedzUsuńW moim przypadku urlop jeszcze przede mną, ale nic nie mamy nawet zaplanowane, to będzie pewnie jakiś krótki wyjazd na weekend gdzieś niedaleko :)
No dwa dni to myslę, że aż za dużo;))
UsuńU mnie póki co też bez jakiś szalonych planów. We wrześniu pomyślę;)
Lubię żele Joanny. Kiedyś kupowałam je namiętnie. Teraz, kiedy mam spore zapasy Dove i Balea, to mamy małą separację ;)
OdpowiedzUsuń