Pierwszy zapach Kringle Candle, który mi się bardzo podoba

Nie jestem fanką Kringle. Moje pierwsze zakupy były nieudane i jakoś tak nie mogę się przekonać. Trochę sytuację uratował Złoto i Kaszmir, który polecała Anka, trochę Beachwood, ale żaden z tych zapachów nie miał tego czegoś. Aż do tego zapachu - Sweet Pea. Jestem ogromną fanką tego aromatu w kosmetykach Bath&Body Works, próbowałam go odszukać w wosku Yankee Candle Garden Sweet Pea, ale to nie było to

Gdzieś na YT usłyszałam, że wosk Kringle Candle Sweet Pea to odpowiednik tego zapachu z BBW, jednak tak bardzo się bałam, że to jednak nie to, że długo go nie zmawiałam. W końcu jednak dojrzałam do zakupu i się nie mogłam go nawąchać.


W pierwszym pociągnięciu nosa jest on niemal identyczny jak z BBW. Jest odrobinę bardziej owocowy, producent coś mówi o gruszce i o jabłku, ale dla mnie to po prostu soczysty zapach słodkich owoców. Po zapaleniu przybiera nieco perfumeryjną nutę, która oddala go od zapachu z Bath, ale jest nadal równie piękny. Kwiatowo-owocowy, z lekką elegancką nutką. Jedną porcję można palić 2, no góra 3 razy, bo szybko wietrzeje. 

Wosk wyjątkowo łatwo  wychodzi z opakowania, co mnie niezmiernie cieszy, że nie muszę się z nim siłować. Kosztuje 12 zł i do dostania jest oczywiście na goodies.

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

10 komentarzy:

  1. ale to musi pięknie pachnieć! uwielbiam wlasnie zapachy tego typu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Owoce i elegancka, perfumowana nuta to jest to co bardzo mi się w świecach podoba, skuszę się na wosk :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam Sweet Pea ale właśnie z YC, ciekawe jak pachnie ta wersja ;).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.