Maj był bardzo bogaty w nowości,
miałam w czym wybierać, ale moje małe serduszko szybciej biło z powodu dwóch
kosmetyków polskich marek. Ciekawi co to było?
Żółta
złuszczająca maska algowa, Ziaja Pro - maski algowe bardzo lubię za efekt
jaki dają. Cera jest po nich niezwykle jędrna, gładka i taka z blaskiem. Ta zawiera
wyciąg z papai i ananasa, która daje efekt delikatnego złuszczenia. Suche
skórki są zlikwidowane, a wągry mniej widoczne. Twarz wygląda na wypoczętą, jest gładka, nawilżona. Po jej ściągnięciu nie mam potrzeby użycia kremu.
Skład maski: Solum Diatomeae, Calcium
Sulfate, Algin, Sodium Phosphate, Maltodextrine, Ananas Sativus Fruit Extract,
Carica Papaya Fruit Extract, Parfum, Limonene, CI 77492
Minusem masek algowych jest konieczność ich rozrobienia. Najlepiej
rozrabiać ją szpatułką i szpatułką
nakładać, bo z pędzla ciężko usunąć paćkę. Maska ładnie schodzi w płacie, ale
potrafią zostać resztki w okolicy włosów i tam, gdzie była za cienka
warstwa. Potem to ciężką usunąć. Jednak dla efektu zdecydowanie warto!
W opakowaniu jest 155 gram proszku,
który wg producenta ma wystarczyć na 6 zabiegów, ale ja używam jej w
zdecydowanie mniejszej ilości niż jest to napisane na opakowaniu, sądzę że
wystarczy spokojnie na 12 razy. Kosztuje 47 zł i możecie ją dostać w
e-sklepie Ziaja. Zdecydowanie polecam!
W maju upodobałam sobie również pomadkę z Hean w kolorze Posh Girl.
Jest fantastyczna. Nie czuć jej na ustach, trwałość ma w porządku jak na
kremową pomadkę, ale ten kolor! Moich ust, ale w lepszej i nieco przybrudzonej
formie. Zakochana jestem w brudnych nudziakach, wcześniej je też lubiłam, ale
dopiero teraz czuję to na maksa! O pomadkach z tej serii pisałam niedawno, o tutaj. Tam też podejrzeć można kolor.
Tak prezentują się moi ulubieńcy -
jak zwykle mało, bo jestem wymagająca na kategorię ulubieńców, ale naprawdę pokazuję w tym cyklu same
perełki.
Konkretnie :)
OdpowiedzUsuńBo ja konkretna babka jestem!:)
UsuńW maju byłam tak zabiegana, że kosmetyki spadły na drugi plan niestety ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :))
Czasem bywa i tak! Ale mam nadzieję, że jakieś inne przyjemności miałaś:)
UsuńAkurat nic dla mnie, bo glinek unikam, za pomadkami też generalnie nie szaleję ;)
OdpowiedzUsuńTo algi, nie glinka:)
UsuńTą maskę muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńJa z całego serca polecam:)
UsuńTa maseczka może być naprawdę dobra!
OdpowiedzUsuńJest!:)
UsuńPomadek z Hean nie znam, pora to nadrobić
OdpowiedzUsuńJa mam i lubię kredki, teraz te też przypadły mi do gustu:)
UsuńOstatnio znowu dużo się słyszy o maskach algowych ;) Czyżby kochane płachty odchodziły już do lamusa? Chętnie bym wypróbowała to cudo. Jeszcze bardziej przykuł moją ciekawość odcień posh girl, którego nie ujawniłaś w tym wpisie. Aż się pokusiłam, żeby sprawdzić - powalił mnie na kolana!
OdpowiedzUsuńJa nie lubię masek w płacie, wolę te tradycyjne. Prawda, że kolor jest cudowny?:))
UsuńOba produkty mi nieznane :). Do złuszczania używam peelingu z owoców tropikalnych :). Rozrabiam i gotowe, efekt świetny.
OdpowiedzUsuńZnam i również jak Ty jestem zachwycona jego efektem:)
Usuńo, nie wiedziałam, że Ziaja ma algowe maski :)
OdpowiedzUsuńMa:) są też inne wersje:)
UsuńCo jak co, ale maseczki algowe uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz tej spróbować:)
UsuńMało, ale przynajmniej wiadomo, że to rzeczywiście produkty, które dobrze sprawdziłaś. Gorzej jeśli ktoś w ulubieńcach ma milion produktów, bo zawsze wtedy zachodzę w głowę jak można tak wszystko dokładnie przetestować :P
OdpowiedzUsuńJak można przetestować i jak tyyyle kosmetyków może zachwycić;)
UsuńA ten peeling z Ziaji nada się do cery tłustej? Używałam peelingu enzymatycznego z papają i ananasem, ale moja skóra była oporna na ten produkt i mogłam taki peeling wykonywać codziennie, a i tak nie widziałam takiego efektu jak po mechanicznym peelingu.
OdpowiedzUsuńTo bardziej maska z lekkim efektem złuszczającym. Ty używałaś peelingu z papają i ananasem z e-naturalnie czy jakieś gotowej mieszanki? Jak miałam cerę tłustawą to z niego byłam zadowolona. Gotowe mieszanki enzymatyczne są bardzo często kiepskie i nic nie dają.
UsuńPlus ja musiałam się przyzwyczaić, że one dają inny efekt. I teraz jak raz na jakiś czas zrobię mechaniczny to widzę, że te efekty są różne, ale nadal wolę ten po enzymatycznym:)