Kiedy kupowałam swoje
pierwsze (i ostatnie) Meteoryty w
kulkach spodziewałam się efektu wow na swojej twarzy. W końcu tyle czytałam, że
twarz wygląda jak po Photoshopie, że cera wygląda lepiej i jest to
boski produkt.
Moja pierwsza aplikacja tego pudru była wielkim rozczarowaniem.
Brokat i tyle. Zero efektu rozmycia, tego "czegoś".
Wiem, że sporo osób
jest zachwycona efektem jaki daje, ale kulki nie współgrały z moją cerą.
Meteoryty puściłam w świat, a sobie zostawiłam opakowanie, bo jest urocze. Już nigdy potem nie myślałam o tych
rozświetlających kulkach, ale gdzieś po głowie chodził produkt, który
spowodowałby, że twarz wyglądałaby wow.
Na puder rozświetlajaco-modelujący marki Pixie
Cosmetics trafiłam przypadkiem, dostałam je w próbkach, gdy wybierałam kolor podkładu
na lato.
Do wyboru są dwa warianty tego kosmetyku:
- Moon Kissed Beauty
- Sun Kissed Beauty
Byłam święcie przekonana, że wersji Moon nigdy nie nałożę na
twarz, bo jest różowa, a ja jak wiadomo
jestem żółta i będzie mi bliżej do wersji złoto-brązowej Sun. Więc ją nałożyłam na całą twarz i moja twarz
pięknie odcięła się swoją różowością od szyi. Niedobrze, prawda?
No, ale miałam jeszcze
próbkę wersji Moon, nałożyłam ją od
niechcenia na twarz. Spodziewałam się znowu świnki, ale przepadłam. Jak ten puder wygląda na
twarzy! Sprawia, że światło się cudwonie odbija, cera wygląda jak po przespaniu całej
nocy i kilka lat mniej. Jest to efekt, który jest widoczny na żywo, zdjęcia tego totalnie nie oddają, stąd nie ma efektu na dłoni.
Lubię połączenie
tego produktu i jeszcze dodatkowego rozświetlacza -
na twarzy jest totalne glow, jasność
i cera wygląda na mega wypoczętą. Nie nakładam go tylko na czoło (omiatam tylko przy linii z włosami), bo tam moja cera się lekko przetłuszcza i to ciut za dużo.
Wersję Sun dałam Siostrze na spróbowanie.
Powiedziałam, że ma nałożyć na całą twarz cokolwiek by nie uważała przy
pierwszym dotknięciu pędzla. Ta spodziewała się dyskoteki na twarzy, a dzwoni
do mnie zachwycona, że jej twarz wygląda
tak drogo! Wersję Moon polecam dla bladolicych, wersję Sun dla tych
bardziej opalonych.
Puder modelujący
Immediate Beauty można nakładać na całą
twarz lub na kości policzkowe. Wg mnie na kościach wygląda zbyt mało
spektakularnie, bo jest pełno cudownych rozświetlaczy, ale swoją moc
pokazuje nałożony na całą twarz. Polecam go traktować jako puder wykończeniowy. Jeżeli potrzebujesz utrwalenia to nałóż swój
ulubiony puder w tej kategorii, a dopiero potem ten produkt. Immediate Beauty Powder nadkładam luźniejszym pędzlem 105 Zoeva.
Kosmetyki marki Pixie
są naturalne, wegańskie. Skład tego produktu to:
Moja Siostra go uwielbia, bo wg niej daje efekt skóry godnej czerwonego dywanu, nazwa Sun Beauty Kissed wspaniale oddaje to jak wygląda na twarzy. Ja lubię wersję Moon, bo przepięknie rozjaśnia twarz i wygląda tak promiennie. Obie polecamy ten puder!
Inny naturalny
produkt, który zapewnia efekt glow:
Kusisz! Meteoryty mnie też rozczarowaly :)
OdpowiedzUsuńU mnie w dodatku spowodowały też obrażenie się na wysoko półkowe kosmetyki na jakiś czas;)
UsuńNa guleriany to mi kasy szkoda, choć przyznam, że intrygowały. Ale jak czytam nie trzeba przepłacać, żeby zafundować sobie efekt rozświetlonej cery i to jest fajne. I w dodatku z rodzimego podwórka co cenię :)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze ładny skład trzeba dodać:) puder polecam z całego <3
UsuńLubię ich produkty :)
OdpowiedzUsuńJa też:)
Usuńbrzmi bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPolecamy z całego serca!
UsuńMam próbkę, jak na razie użyłam raz i nie odnotowałam niczego szczególnego, ALE było to późnym wieczorem, w słabych warunkach oświetleniowych, więc z pewnością ponowię próbę w warunkach normalnych :) Takie kuleczki kolorowe mam z Kobo i sprawdzają się bardzo przyjemnie, do Guerlain czasem mnie ciągnie, ale im więcej czytam opinii takich jak u Ciebie, tym bardziej mój zapał stygnie ;)
OdpowiedzUsuńNo ja nie rozumiem ich fenomenu, ale są dziewczyny, które je uwielbiają:) Puder nałóż sobie na spokojnie, jak potrzebujesz matu to nałóż coś jeszcze pod niego. Jestem ciekawa czy puder też Cię zachwyci:)
UsuńSzkoda, że nie dodałaś zdjęć efektu! :) Co do meteorytów miałam "podróbki" z Lovely i sprawdzały się średnio, oryginalne jak dla mnie są świetne.
OdpowiedzUsuńEfekt jest szalenie ciężki do uchwycenia, ale może pokażę na Instastory, bo tam łatwiej pokazać migoczące kosmetyki:)
UsuńOj kusi ten produkt :)
OdpowiedzUsuńJa po prostu polecam! Można też kupić próbkę:)
UsuńMeteoryty wygladaja pieknie, ale ilekroc wsadze w nie palucha w perfumerii jestem zawiedziona
OdpowiedzUsuńJa niestety się skusiłam i byłam bardzo rozczarowana:(
Usuńmiałam takie jak ty pierwsze spotkanie z pudrem rozświetlającym :)
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć na żywo efekt u osoby, która uwielbia te kulki..
Usuń