Właśnie obcięłam 10 cm włosów i czuję się taka lekka! Z przyjemnością patrzę na swoje włosy, mam większą ochotę na włosowe wpisy i dziś z takim przychodzę. Produkt, o którym mowa testuję już od dłuższego czasu i jest nowością na naszym rynku - mowa o paście do włosów francuskiego kolorysty i stylisty włosów Christophe Robin, która ma za zadanie zwiększyć ich objętość.
Dla przypominanie: moje włosy nadal są długie, cienkie, łatwo je obciążyć i szybko się przetłuszczają. Na przyklap włosów nie cierpię, ale im bardziej odbite włosy od nasady, tym dłużej świeże!
Pasta do mycia włosów zwiększająca objętość Christophe Robin
Wyjątkowe połączenie czystej
glinki Rassoul o właściwościach zagęszczających i przywracających równowagę
mineralną z ekstraktami z róży o działaniu ochronnym i ekstraktami z limnantes
o właściwościach chroniących kolor. Niezwykła
formuła pasty zmienia się w lekką piankę, natychmiastowo nadając cienkim włosom
objętości i gęstości bez efektu obciążenia. Włosy odzyskują teksturę, napięcie
i lekkość, mają niezwykłą objętość od samej nasady.
Sposób użycia
Producent zaleca, aby nanieść niewielką ilość pasty (ja daję wielkość orzecha włoskiego) na wilgotne włosy i masuję: głównie skórę głowy i wytworzoną pianą myję resztę włosów. W moim przypadku najlepiej sprawdza się podwójne mycie i pasty używam do drugiego mycia. Efekty podwójnego mycia pastą są takie same, jak szamponu i pasty, a że pasta nie należy do najtańszych to oszczędzam ją, bo daje bardzo fajny efekt, ale o tym za chwilę!
Konsystencja i zapach
Pasta jest bardzo gęsta, zbita, przypomina mi nieco plastelinę. Z czasem staje się nieco twardsza (bardzo ważne jest jej szczelne zamykanie), ale nadal po kontakcie z wodą zamienia się w gęstą pianę. Kosmetyk cudownie pachnie różą.
Wypłukiwanie się
Biorąc pod uwagę to, że pasta oparta jest na glince Rassoul i na cukrze spodziewałam się ogromnego problemu z wypłukaniem jej z włosów i ogromnego kołtuna na czubku głowy. Na całe szczęście pasta wypłukuje się bez większego problemu. Włosy też nie są zbyt mocno splątane na czubku, idzie je rozczesać bez szarpania, a gdy dobrze rozczeszę je przed myciem to splątanie jest naprawdę minimalne. Na długości nic się złego nie dzieje, mimo, że po spłukaniu miałam wrażenie, że są szorstkie i czeka mnie walka z rozczesywaniem, ale gdy wyschną rozczesuję się bez problemu i nie są wysuszone, a ładnie błyszczą, nawet bez odżywki.
Włosy po użyciu pasty są miękkie, cudownie odbite od nasady: faktycznie mają większą objętość! Jednak co dla mnie jest jeszcze ważniejsze to fakt, że dłużej są świeże - zapewne to działanie glinki (kocham!) oraz cukru, który złuszcza martwy naskórek. Dodatkowo włosy nie są tak bardzo sypkie jak po mocno oczyszczającym szamponie: wtedy włosy może i też mają objętość, ale są tak lekkie, fruwające i nie wygląda to dobrze. Tu włosy mają więcej objętości, ale lepiej się układają i są bardziej mięsiste, dociążone, a nie obciążone i nie wymagają nałożenia maski (te ostatnio ciągle wzmagają przetłuszczanie, niezależnie, jak nisko je położę). Ogólnie: działanie na pięć z plusem!
Efekty:
Włosy po użyciu pasty są miękkie, cudownie odbite od nasady: faktycznie mają większą objętość! Jednak co dla mnie jest jeszcze ważniejsze to fakt, że dłużej są świeże - zapewne to działanie glinki (kocham!) oraz cukru, który złuszcza martwy naskórek. Dodatkowo włosy nie są tak bardzo sypkie jak po mocno oczyszczającym szamponie: wtedy włosy może i też mają objętość, ale są tak lekkie, fruwające i nie wygląda to dobrze. Tu włosy mają więcej objętości, ale lepiej się układają i są bardziej mięsiste, dociążone, a nie obciążone i nie wymagają nałożenia maski (te ostatnio ciągle wzmagają przetłuszczanie, niezależnie, jak nisko je położę). Ogólnie: działanie na pięć z plusem!
Skład:
Moroccan Lava Clay, Sucrose,
Ammonium Lauryl Sulfate, Aqua (Water), Butylene Glycol, Cocamide Mea, Glyceryl
Stearate, PEG-100 Stearate, Hydrated Silica, Rosa Centifolia Flower Water,
Parfum (Fragrance), Phenoxyethanol, PEG-2 Dimeadowfoamamidoethylmonium
Methosulfate, Hexylene Glycol, Hydrolyzed Adansonia Digitata Extract, Glycerin,
Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Rosa Gallica Flower Extract, Carbomer,
Citronellol, Geraniol, Benzyl Alcohol
Cena
Pasta do mycia włosów kosztuje 175 zł, a w plastikowym opakowaniu jest 250 ml. Jeżeli miałabym się do czegoś przyczepić to
Podsumowanie
Bardzo polubiłam się z pastą do mycia włosów: przepięknie pachnie różą, przedłuża świeżość włosów, faktycznie dodaje objętości i nie obciąża cienkich włosów. Wiem, że kosztuje dużo, ja sama nie zdecydowałabym się na tak drogi produkt do włosów. Krem do twarzy, podkład za taką sumę jest ok dla mnie, ale nie mam bzika na punkcie włosów, stąd taka kwota wydaje mi się zawrotna jak na kosmetyk do włosów. Niemniej jednak jest to bardzo dobry produkt do mycia włosów i jeżeli gustujesz w kosmetykach luksusowych to bardzo polecam!
Miałam kiedyś ogólnie tę glinkę rhassoul i była straszna, więc unikam jak ognia :P
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też miałam, nie mogłam jej rozdrobnić, zmyć.... tu jeste pierwsza klasa!
UsuńWidziałem własnie jako nowośc w Sephora i chyba się sam na coś zaczaję :)
OdpowiedzUsuńJa polecam!:))
UsuńNie słyszałam nigdy o paście do mycia włosów. Ciekawy produkt, aczkolwiek cena zawrotna jak na kosmetyk do włosów ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, szczególnie jak ktoś gustuje w kosmetykach drogeryjnych. Na szczęście w tym przypadku cena idzie w parze z jakością:)
UsuńChciałabym sprawdzić jej działanie na swoich włosach, choć cena zdecydowanie mnie nie zachęca, to efekty bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńWłosy naprawdę pięknie wyglądają po niej:)
UsuńCzuję się zachęcona ;) Tylko ta cena ;/
OdpowiedzUsuńWysoka, cieszę się, że kosmetyk otrzymałam, bo sama bym się na niego nie skusiła, a działanie jest na 5!
UsuńCena faktycznie mordercza, ale co to jest w porównaniu z moją chcicą na niego :D Muszę go mieć :D
OdpowiedzUsuńTrzeba czekać na -20% w Sephorze:D
Usuńja też nie wydaję takich kwot na produkty do włosów ;)
OdpowiedzUsuńJestem w stanie zainwestować tyle w twarz, ale na inne części ciała mi trochę ciężko:D
Usuń