ODCIENIE NUDE: paleta cieni do powiek Naturally Matte Jane Iredale PurePressed Eye Shadow Palette [4skin]

 

Czy odkąd pracuję z domu to niemal przestałam się malować? Tak. Czy na widok palety cieni do powiek w odcieniach nude moje serce szybciej bije i mam ochotę ją mieć? BYĆ MOŻE. No mam słabość do nudziaków, nie powiem, że nie. 


Gdy zobaczyłam nowe palety cieni Jane Iredale PurePressed Eye Shadow Palette bardzo długo zastanawiałam się jaki wariant kolorystyczny wybrać. Dostępne są 4 wersje. Na samym początku odrzuciłam Storm Chaser, bo nie lubię się w różach. Z powodu ciemnego oberżynowego fioletu zrezygnowałam z Pure Basic. Bardzo długo dumałam nad Naturally Glam, która jest błyszcząca, ale uznałam, ze rozsądniejszym (hehe) wyborem będzie Naturally Matte.


Jane-Iredale-Naturally-Matte-swatches


Paleta cieni do powiek Naturally Matte Jane Iredale PurePressed Eye Shadow Palette


To co na pewno wyróżnia cienie do powiek Jane Iredale to formuła bez talku, która dedykowana jest wrażliwej skórze. Producent obiecuje miękką i kremową konsystencję, która zapewnia bezproblemową aplikacje, łatwe blendowanie i intensywność koloru.  W składzie cieni znajduje się masło shea, olej z nasion jojoba, ekstrakt z kory sosny i mika. 


Jane-Iredale-Naturally-Matte-swatches


Kolory


Paleta cieni do powiek Naturally Matte Jane Iredale to sześć cieni w odcieniach beżu, różu i brązu. Wg producenta wszystkie cienie są matowe, choć w trzech cieniach moje oko dostrzega mikro drobinki w opakowaniu, na oku są widoczne tylko w sztucznym świetle. To są też te kolory cieni, które w moim odbiorze są satynowe, a nie matowe.


  • Buttercream – satynowy, maślany neutralny beż
  • Hush – satynowy delikatny róż w cieplejszej tonacji
  • Cider – matowy ceglano-rudy brąz
  • Eggplant – satynowy neutralny brąz
  • Fudge – matowy ciemniejszy neutralny brąz w kolorze kakao 
  • Pecan – matowy ciemny brąz, który wpada w czerwone nuty 


Jane-Iredale-Naturally-Matte-swatches

Buttercream, Hush, Cider, Eggplant, Funge, Pecan



Cienie o wykończeniu satynowym tj. Buttercream, Hush i Eggplant są niesamowicie kremowe, blendują się jak marzenie. Roztarcie ich na powiece zajmuje jakieś 3 sekundy. Wszystkie te trzy kolory mają umiarkowaną pigmentację i traktuję to jako plus. Ciężko zrobić sobie nimi krzywdę, a łatwo na szybko zaznaczyć kształt oka. Cienie Buttercream i  Hush wypadają na mojej skórze chłodniej niż są w opakowaniu.


Cenie Cider, Funge i Pecan, które są matowe mają zdecydowanie mocniejszą pigmentację. Podczas nabierania osypują się nieco bardziej, ale strząśnięciu pędzla praca z nimi na powiece jest bardzo czysta. Wymagają ode mnie nieco więcej uwagi przy blendowaniu, ale nadal idzie mi to szybko i bez problemowo. Ich wykończenie jest matowe, ale nie jest suche. 


Trwałość



Bez zastrzeżeń. Zawsze pod cienie stosuję bazę z Inglota (mam tłuste powieki) i na niej cienie trzymają się bez zarzutu cały dzień. Nie wchodzą w załamania, nie blakną w ciągu dnia. 


Jane-Iredale-Naturally-Matte-swatches


Posumowanie


Wizualnie paletka Naturally Matte Jane Iredale całkowicie wpisuje się w moje gusta. Porządnie wykonana kasetka, lusterko. Cienie satynowe są banalne w obsłudze, z matami też pracuje się bardzo dobrze. Brakuje mi w niej mocniej napigmentowanego nieco ciemniejszego beżu, aby ładnie go zgrać pozostałymi matami. Niemniej: praca z tymi cieniami jest bardzo przyjemna, nawet dla osoby, która wyszła z wprawy codziennego makijażu i mam ochotę na więcej! 


Wpis stanowi materiał reklamowy sklepu 4skin. To miejsce, gdzie kupisz wiele profesjonalnych kosmetyków do pielęgnacji twarzy, ciała oraz włosów, a także makijażu. 
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

4 komentarze:

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.