Co jest najważniejsze w tuszu do rzęs? Szczoteczka? Konsystencja? Recenzja 3 tuszy

Ostatnio miałam kilka tuszy do rzęs, które mimo swojej silikonowej szczoteczki nie sprawdziły się u mnie. Zastanawiałam się co może być nie tak...  I tak wyjęłam z szuflady kolejny tusz, który czekał na lepsze czasy, bo wiedziałam, że ma tradycyjną szczoteczkę, a ja za takimi nie przepadam. Użyłam tuszu i ze zdziwieniem przyznałam, że efekt mi się podoba! Sukcesem okazała się nie tyle szczoteczka, co konsystencja tuszu! I od teraz zawsze będę zwracać na to uwagę przy recenzjach, bo wcześniej nie zwracałam na to większej uwagi.

Dla przypomnienia: moje rzęsy są delikatne, raczej cienkie, nie są za długie, ale krótkie to dla mnie obraza. Zawsze używam zalotki. 

RECENZJE:

Long Lashes Mascara Dr Irena Eris


Tusz jest gęsty, mokry. Taką konsystencję lubi moja Sisi, która ma krótkie rzęsy. Szczoteczka tuszu jest odwrócona tz. grubsza na początku. Fajnie się sprawdza przy malowaniu lewego oka, bo wtedy ta grubsza część jest na końcu rzęs, gdy maluję prawą ręką;) U mnie powodowała sklejenie włosków, musiałam sporo się pobawić, aby wyglądał ładnie. Czy wydłuża? Nie do końca, ale wiem, że krótkie włoski mojej Sisi na pewno będę dłuższe po tym tuszu. Do kupienia tutaj

Perfect Lashes Mascara Dr Irena Eris


Tusz ma dosyć rzadką, nie za mokrą konsystencję. Ładnie wydłuża rzęsy, nie skleja ich, są lekko pogrubione szybko mi się nim maluje, jest bezproblemowy w obsłudze. Zdecydowanie mój faworyt tego posta! Do kupienia tutaj.

Extreme Volume Lashes Dr Irena Eris:


Efekt taki jak u poprzednika. Rzęsy ładnie rozdzielone, wydłużone. Również jest bezproblemowy w obsłudze, ale ta zwykła szczoteczka lepiej się u mnie sprawdza. Tz. mniej nią muszę machać;) Mam też wrażenie, że konsystencja jest ciut bardziej sucha niż u poprzednika. Do kupienia tutaj

Żaden z tuszy nie osypuje się, nie kruszy, nie ma po nim pandy. Acz zaznaczam, że maluję tylko górne rzęsy, bo dolne są ciemne i nie widzę sensu ich malować.  Srebrne opakowanie prezentują się ładnie i elegancko, ale strasznie się je fotografuje. Uroki srebrnych rzeczy;)

Pierwszy tusz powędruje do Sisi, a dwa pozostałe z chęcią zużyje do końca. Teraz szukając tuszu do rzęs będę w pierwszej kolejności zwracać uwagę na konsystencję, a dopiero potem na szczoteczkę.


Jaką konsystencję tuszu lubicie? Czym się kierujecie wybierając tusz do rzęs?

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

42 komentarze:

  1. U mnie jest różne, najczęściej to loteria, często sięgam po produkty które mają dużo dobrych recenzji tak z ciekawości. Lubię tusz który ma bardziej mokra i niezbyt gęsta konsystencję :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie przede wszystkim szczoteczka króluje. Wiem, że nie zawsze radzę sobie z dziwnymi kształtami więc zawsze wybieram te klasyczne i sprawdzone. Obecnie używam tuszu Extreme Volume i mam mieszane uczucia, bo efekt końcowy jest niezły, ale szczoteczka.... no cóż, pobawię się jeszcze i dopiero wyciągnę wnioski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się dziwnych szczoteczek nie boję, ale zdecydowanie konsystencja jest dla mnie bardzo ważna.

      Usuń
  3. Ja wole zdecydowanie silikonowe szczoteczki, chociaż uzywam tego co mam i nie wybrzydzam :PP Zauważyłam, że szczoteczki w kształcie łuku lepiej mi podkręcają rzęsy :)) A wolę bardziej suche tusze niż te gęste, ale te gęste bardziej pogrubiają mi rzęsy ;D Ot moja filozofia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukowatą szczoteczkę ma mój ulubiony tusz ever - Pump Up z Lovely:)

      Usuń
  4. Dla mnie szczotka musi być przede wszystkim silikonowa :D Tak by dotrzeć do każdej rzęsy. Z tych to nawet pierwsza mnie zaciekawiła tym swoim odwróconym kształtem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silikonowe też uwielbiam, ale ostatnie porażki z takimi szczotkami skłoniły mnie do zwracania uwagi głównie na konsystencję tuszu:D

      Usuń
  5. Dla mnie sukcesem jest odpowiednia szczoteczka w połączeniu z formułą tuszu, ale przede wszystkim szczoteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziwne te szczoteczki ;) Szkoda że nie pokazałaś na oku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robienie takich zdjęć doprowadza mnie do szaleństwa, bo nigdy mi się nie podobają i aparat zjada efekt:(

      Usuń
  7. Żadna z tych szczoteczek nie przypadła mi do gustu. Ja już mam swoją ulubioną szczoteczkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z kolei moim faworytem został ten pierwszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja uwielbiam tusze z silikonowymi szczoteczkami, obecnie moim ulubieńcem jest Maybelline lash sensational ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On mi sklejał rzęsy, ale moja Sisi jest nim zachwycona:)

      Usuń
  10. Z Twojego opisu wynika że ten ostatni mógłby się u mnie sprawdzić jednak szczoteczka wydaje mi się zbyt dziwna ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja głównie kieruję się silikonową szczoteczką i raczej wybrałabym pierwszy tub, bo przyznaję, że 2-ga i 3-cia szczoteczka nie wyglądają zachęcająco - jakieś takie pozlepiane.

    OdpowiedzUsuń
  12. fakt szczoteczka to nie wszystko haha mi ta pierwsza przypasowała najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sądziłam, że będzie to też mój faworyt, a tu taka niespodzianka;)

      Usuń
  13. Szczoteczką. Zdecydowanie :) Lubię te bardziej "żelowe" i mniej mokre tusze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie najważniejsza jest szczoteczka i to ona jest wyznacznikiem zakupu. Zaprezentowane szczoteczki w moich oczach dyskwalifikują mascary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się ostatnio przekonałam, że sukcesem jest konsystencja - mam cienkie rzęsy i pewnie dlatego:)

      Usuń
  15. nie lubię zbyt gęstych tuszy, ani też za bardzo lejących się :D szczoteczka ma dla mnie kolosalne znaczenie, nie lubię dużych, grubych szczot bo niedokładnie wtedy maluję sobie oczy :D z tych 3 najbardziej pasowałaby mi 1 :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja staram się wybierać tusze z małymi szczoteczkami, bo inaczej więcej tuszu ląduje mi na powiece niż na rzęsach :/ Najlepiej jeszcze by szczotka była tradycyjna a nie silikonowa :D Co do konsystencji nie mam preferencji, jednak chyba większość z nas uważa ze zaraz po otwarciu tusz jest odrobinę za rzadki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w większości przypadków tusz jest za gęsty:D

      Usuń
  17. Dla mnie najważniejsza jest szczoteczka, dlatego prawdopodobnie żaden z tych tuszy by mi się nie spodobał po nie podobają mi się szczoteczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem:) ja się ostatnio sparzyłam na wyborze tylko przez szczoteczkę:(

      Usuń
  18. Szczoteczkę zawsze można zmienić:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj tak, konsystencja jest ważna :) U mnie mokre tusze bardzo sklejają, wolę gęste...

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeśli chodzi o konsystencję to wolę mokre tusze - takimi najłatwiej jest mi operować ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja stawiam na wygięte szczoteczki, koniecznie silikonowe :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.