Jak usunąć rozlany wosk Yankee Candle

Wiecie, że uwielbiam woski Yankee Candle. Mój ulubiony zapach na zbliżający się sezon zimowo-świąteczny to Mandarin Cranberry oraz Home SweetHome.


Czasem zdarzy się tragedia i wosk się rozleje (ostatnio mój Facet machnął ręką i bum). To co zazwyczaj przyprawiało mi najwięcej problemów to usunięcie resztek, które rozlały się na kominek. Szczególnie te, które zastygły między małymi szczelinami. Próbowałam go myć w zmywarce, ale nie dała rady, tak samo jak gorąca woda z kranu. To co zadziałało, to oblewanie kominka wrzątkiem. Tylko uwaga, bo można się poparzyć.

Rozlany wosk na meblach/podłodze najłatwiej zeskrobać pazurkiem jak już zastygnie. Potem można również przetrzeć jakimś olejkiem/zwykłym olejem kuchennym to miejsce, jeżeli został po nim brzydki, matowy i lepiący ślad. Olej też super działa na resztki kleju;)

Na całe szczęście wosk nie rozlał mi się na dywan, bo coś ciężko widzę wyskubywanie z niego wosku.
Na koniec przedstawię jeszcze swój sposób na usunięcie wosku z kominka. Najczęściej podważam go nożem i sam odskakuje. Próbowałam też wsadzać kominek z woskiem do zamrażarki, ale nie mogłam go usunąć bez użycia noża. Kiedyś wylewałam wosk/usuwałam go chusteczkami, ale było z tym za dużo zabawy.

A czym Wy usuwacie rozlany wosk? 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

48 komentarzy:

  1. Całe szczęście, że jeszcze mi się nie rozlał. Kiedy chcę zmiany (bo już olejki się ulotniły i nie pachną), to zazwyczaj odsączam i wycieram chusteczką płynny wosk. Raz korzystałam z zamrażalnika, żeby podważyć i wykorzystać ponownie w innym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dla mnie za dużo zabawy z odsączaniem, bo dodatkowo jeszcze zawsze pochlapałam brzeg kominka. Ja czasem też wykorzystuję woski na później:)

      Usuń
  2. a ja napiszę coś zupełnie niezwiązanego z tematem posta - śliczny kominek! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też podważam nożem, albo wbijam coś ostrego i wyciągam :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Na szczęście jeszcze nigdy się nie rozlał, ale jak już coś gdzieś kapnie, to tak jak napisałaś, skrobię paznokciem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najłatwiej przy tym kontrolować nacisk co ma mega znaczenie przy delikatnych powierzchniach.

      Usuń
  5. Ostatnio mi się wylała roztopiona, zgaszona świeczka. Kiedy zastygła już na komodzie, budziku i podłodze, po prostu zdrapałam wosk metalowym pilnikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się rozlał na oba :D dodatkowo na podłogę, ścianę, parapet, kable... Oj :D
    Ja wstawiam do lodówki na noc i rano podważam lekko nożem i już.
    Spróbuję polewać kominek wrzątkiem, ciekawe czy coś z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Auć. Dla mnie za dużo zachodu z lodówką, zwykły nóż daje rade:)

      Usuń
  7. a mi kiedys kapnął na białą ścianę, z taką sytuacją to już gorzej:/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę o nie zostawianie adresu do swojego bloga, wiem jak na niego trafić.

      Usuń
  9. Zastygnięty wosk z kominka najłatwiej usunąć patyczkiem od szaszłyków/chińską pałeczką ;) Wbijasz ostrą końcówkę patyczka w kraniec wosku pod kątem (takim kątem jaki akurat ma misa kominka) i wsuwasz powoli w kierunku dna. W ten sposób podważasz wosk, powietrze dostaje się pod jego spód, widać taki "bąbel" - im bardziej patyczek wsuwasz, tym bardziej "bąbel" się powiększa i wosk odskakuje po chwili w jednym kawałku ;) Zazwyczaj wystarczy wsunąć patyk na jakieś pół cm ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej nie próbowałam tego, a ma taki plus, iż nie ma opcji na porysowanie miseczki:)) Spróbuję:)

      Usuń
    2. Właśnie o tym pomyślałam, gdy przeczytałam o Twoim nożu, że może bezpieczniej będzie patyczkiem ;)

      Usuń
    3. Wypróbuję tego na dniach:)

      Usuń
  10. Na szczęście jeszcze nie potrzebowałam takiej rady, ale dobrze wiedzieć na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja podważam jak już zastygnie albo na mokro chusteczkami:) U mnie własnie pali się winter glow i jestem tym zapachem oczarowana, polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi nigdy się nie trafiło aby rozlać wosk (tfu, tfu, odpukać). A z kominka usuwam podważając patyczkiem do szaszłyków:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie patyczki od szaszłyków się przewijają, spróbuję tego sposobu:)

      Usuń
  13. Ja zużyłam już dziesiątki wosków, a jeszcze żaden mi się na szczęście nie rozlał (odpukuję teraz w niemalowane :D)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na szczęście nie rozlał się na kanapie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Acz mam taką kanapę, co nie przyjmuje płynów, jest jakby nawoskowana i myślę, że dałabym radę to po prostu zeskrobać:)

      Usuń
  15. Mi na szczęście to się nie przytrafiło jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  16. W razie czego... Kiedy wosk ubrudzi ci dywan to... Wyprasuj to miejsce przez chusteczke! I nie zapomnij o bardzo wysokiej temperaturze oczywiście :-D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze nie miałam takiej niemiłej niespodzianki ale dobrze wiedzieć jak się z nią uporać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wychodzi na to, że większość osób nie miała takiej "tragedii" u siebie;)

      Usuń
  18. Do tej pory nigdy nie rozlał mi się wosk, jednak mało brakowało ostatnio, tak więc bardzo przydatny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja strasznie lubię go zeskrobywać haha :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja zazwyczaj podważam wosk drewnianym patyczkiem takim jak do odsuwania skórek, zamówiłam sobie kiedyś na ebay'u zestaw 100szt, więc zawsze się znajdzie jakiś po ręką :D
    Rada z wrzątkiem przydatna, akurat mam trochę upaćkany kominek, więc jutro spróbuję go porządnie wyczyścić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha:D no właśnie też spróbuję jakimś patyczkiem:)
      Wrzątek świetnie poradzi sobie z upaćkanym kominkiem, nie znalazłam na to lepszej metody:)

      Usuń
  21. Nie palę wosków :) z moją 'gracją' wszystko miałabym pozalewane woskiem.

    OdpowiedzUsuń
  22. u mnie na szczęście nic się nie rozlewa, a do wyciągania wosków bezkonkurencyjny wciąż zamrażalnik. kiedyś myślałam, że trzeba te woski trzymać tam dłuuuuugo, ale potem się okazało, że zazwyczaj wystarczy kilkadziesiąt sekund :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzięki za post! Z pewnością się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziewczyny,suszarka do włosów 😀. Gorący nawiew roztapia wosk i schodzi od razu. Miałam zachlapane całą szafkę...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.