Ulubieńcy grudnia

W grudniu moim niekwestionowanym ulubieńcem miesiąca był mój urlop - słodkie nie nie robienie, oglądanie seriali, filmów, które już raz widziałam - bosko!! A no i jeszcze waga pokazała 50,4 kg! Obiecywałam sobie schudniecie jeszcze 3 kg od września, ale tak bardzo mi brakowało motywacji, a tu proszę motywacja przyszła w domu, nawet w święta nie czułam chęci objadania się. Sernika sobie nie odmawiałam, ale to były maksymalnie 2 kawałki ciasta dziennie, sałatki mnie nie kuszą, więc jestem z siebie dumna, że waga pozostała bez zmian w okresie świąt

To tyle jak chodzi o niekosmetycznych ulubieńców, przechodzimy do kosmetycznych!


Rękawica Glov


W grudniu dostałam różową rękawice Glov i ponownie się w niej zakochałam. Uwielbiam jaką zostawia gładką twarz, ja sobie radzi z demakijażem. Nie potrzebuję żadnego środka myjącego, aby moja cera była oczyszczona, miękka. Rękawica już drugi raz trafia do ulubieńców, więc coś w niej musi być.  Rękawica nie do końca sobie radzi z demakijażem oczu, ta mini wersja też nie, ale demakijaż twarz samą wodą jest jak najbardziej skuteczny. 


Rękawica idealnie nadaje się na podróże. Schnie w miarę szybko, a jak potrzeba to położę ją na kaloryfer i w kilka minut jest sucha. Po użyciu wystarczy umyć mydłem lub żelem i już jest gotowa na kolejne użycie. Bez problemu się dopiera ręcznie.  Nie polecam do cery bardzo wrażliwej, z ropnym trądzikiem, bo może podrażnić twarz. 


Sypkie cienie mineralne Lily Lolo


Z moim makijażem oczu jest tak, że często ogranicza się on do tuszu do rzęs. Istne szaleństwo, prawda? Szczególnie na blogerkę urodową. Ale! Jakoś ostatnio mnie naszło i do w dodatku na sypkie cienie mineralne. Skoro pogodziłam się z sypką formą podkładu to uznałam, że mogę narobić jeszcze bałaganu cieniami. 
O dziwo cienie nie osypują się, nie ma z nimi więcej pracy niż z prasowanymi. Pracuje się z nimi łatwo.  Są dobrze napigmentowane, bez problemu się blendują, a na bazie z Inglota trzymają się cały dzień. 


Przez ostatni czas towarzyszyły mi dwa kolory: 
  • Miami Taupe - chłodny, satynowy beż, idealny na całą powiekę
  • Smoky Brown - ciekawy brąz, z fioletową poświatą 


Kolory na pewno pokażę z bliska, bo mam jeszcze jeden, a i mam nową paletkę cieni prasowanych. 

Jak Twoi ulubieńcy grudnia?


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

22 komentarze:

  1. Swoją rękawicę kupiłam całkiem przypadkiem i ciężki było mi się przekonać do jej działania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubię te dwa cienie LL :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo tez bardzo lubie Glov! choc dawno jej nie mialam

    OdpowiedzUsuń
  4. Rękawice Glov muszę kiedyś wypróbować. A z Lily Lolo właśnie testuję podkłady i mam ochotę na inne produkty marki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótko i treściwie :) Na Glov mam chęć, a cienie mineralne lubię, ale z LL jeszcze nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cienie LL mają super odcienie, ale ja jednak wciąż mam wewnętrzny opór przed tym sypkimi cieniami. Leżą w szufladzie i zawsze jakoś tak wychodzi, że wolę sięgać po prasowane. Glov się u mnie nie sprawdziło – za słabo działa i za bardzo muszę trzeć oczy. Miałam tylko takiego psitka na palec, z Meet Beauty (na którym zresztą się poznałyśmy :)), ale kompletnie mnie nie porwała ta technologia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Glov do oczy się nie sprawdza, ale do twarzy zdecydowanie tak. Ja po tej mini byłam rozczarowana, ale ta duża to zupełnie inny kaliber czyszczenia, ale z oczami nadal sobie nie radzi. Jak będziesz miała okazję dostać dużą - daj jej szansę:)
      Ja po ponad pół roku minerałów do twarzy przekonałam się do sypkości i mam nawet sypki bronzer, który lubię:)
      I MB, kiedy to było! Ale ciągle pamiętam jak się poznałyśmy:)

      Usuń
  7. Mam dużą rękawicę Glow i dwie te takie malutkie na palec, ale żadnej jeszcze nie odważyłam się użyć :P Jakoś nie dowierzam, że to zmyje makijaż samą wodą... Ale skoro chwalisz, to muszę się w końcu odważyć i przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiszę zaraz w tym poście: wg mnie rękawica nie radzi sobie z demakijażem oczy. Próbowałam zwykłą, tak samo jak wersją na palec i nie:( Masz wersję kwadratową czy taką półokrągłą? Bo ja polecam półokrągłą:)

      Usuń
  8. Z Lily Lolo mam kilka produktów i jestem z nich bardzo zadowolona :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Z LL bardzo lubię palety z prasowanymi cieniami. Tych sypkich nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palety mam dwie: o jednej już pisałam, druga będzie niedługo:)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.