Manicure na walentynki

Walentynki to dla mnie bardzo miłe święto. Wiem, że bardzo skomercjalizowane, ale wg mnie tak samo jak Boże Narodzenie, ale to czy Ty ulegniesz presji kupowania i negatywnym emocjom zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.

Kocha się kogoś codziennie, tak samo jak jest z kimś rodziną, więc dla mnie to nic złego ani nic strasznego tego dnia dostać czekoladowe serduszko. Czy dedykowany dzień dla zakochanych jest naprawdę czymś strasznym? To tak jakby powiedzieć, że Dzień Dziecka też jest fuj.

Zanim posypią się komentarze, że walentynki to okropne amerykańskie święto to nie wiem czy wiesz, ale to święto ma swoje początki w Europie, w XV wieku. Rozumiem, że może być ono nielubiane przez singli, szczególnie tych, których nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy, ale to tylko serduszka i nie ma sensu psuć sobie przez nie krwi.

Ja ze swoim Lubym nie kupujemy sobie też z tej okazji prezentów, bo to nie o prezenty chodzi. Nie pójdziemy do kina czy do knajpy, bo nie lubimy tłumów, ale miły wieczór we dwoje to przecież fajna sprawa. Specjalny dzień na celebrowanie miłości w środku tygodnia!

Na walentynkowy dzień chyba nie ma lepszego koloru niż różowy lub czerwony. Czerwień jest bardziej klasyczna, róż bardziej dziewczęcy. Z oferty lakierów hybrydowych Semilac wybrałam dwa iście miłosne kolory:



  • 027 Instense Red - klasyczna czerwień, nie jest jaskrawa, fajnie pasuje do zimowego sweterku oraz do koszulki w granatowe paski na lato
  • 065 Wild Strawberry - ciemniejszy róż, który jest nie jest zbyt cukierkowy i jest cudownym, delikatnym przywołaniem wiosny


Na pazurkach te dwa kolory prezentują się tak:







Powiem szczerze, że dla mnie takie kolory są prawie całoroczne. Szczególnie ta czerwień, która bardzo często gości na moich paznokciach. Po róż częściej sięgam wiosną i latem, ale we wpisie walentynkowym nie mogłam go pominąć! 

  Jestem ciekawa czy obchodzisz walentynki i czy czerwień z różem to Twoje kolory.


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

15 komentarzy:

  1. Manicure to nie dla mnie, co zabawne nie znoszę różu, jak już go noszę to często dla picu, ale - o dziwo jakoś róż na włosach mi nie przeszkadza, wręcz odwrotnie, w różowych włosach czuje się naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się podoba taki delikatny róż na włosach, sprany, nie neony:)

      Usuń
    2. Akurat robię pazurki walentynkowe i padło na równie walentynkową nazwę lakieru- my love :)

      Usuń
    3. My Love też jest piękną czerwienią, ja lubię ją na święta:)

      Usuń
  2. Klasyczne walentynkowe barwy :) Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie obchodzę jakoś specjalnie, ale czerwień na paznokcie chętnie sobie zafunduję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie zdecydowanie królują aktualnie czerwone paznokcie. Poczułam magię walentynek, zresztą moje zdobienie niedługo będzie na blogu :P
    Uwielbiam czerwone paznokcie, choć noszę zdecydowanie za rzadko. Za duży wybór lakierów! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mimo ogromnego wyboru stawiam na swoje klasyki:)

      Usuń
  5. Nie lubię czerwieni, ale niektóre wersje kupują mnie całkowicie, ta też ;) masz rację ze kolory w sumie całoroczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No róż odrobinę bardziej wiosenno-letni, ale tylko odrobinę:)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.