Zimowy outfit na home office (albo do siedzenia przed tv) - bawełna z sieciówki

 

Odkąd pracuje w domu mam swój mundurek: podkoszulka, sweter i getry. Oczywiście, że czasem zdarza mi się pracować w szlafroku jak mam gorszy nastrój, ale zdecydowanie pracę rozpoczynam ubrana. Zwyczajnie, domowo, bez szykowania się jakbym szła do biura. Ma być ciepło i wygodnie, wszak będę w tym ubraniu spędzać cały dzień. Siedząc przy biurku i na kanapie, idąc na spacer, czy jadąc autem na zakupy.


Większość z pokazanych tu rzeczy jest do kupienia w sieciówce w rozsądnej cenie. No może jedna będzie lekką ekstrawagancją, ale ją uwielbiam i uważam, że warto. Wszystkie pokazane tu rzeczy mam i noszę. Przy okazji pomyślałam też, że wspomnę o tym jak nieco taniej zrobić zakupy. Otóż osobiście robię mnóstwo zakupów on line i zawsze korzystam z wtyczki Tipli, która zwraca drobny procent za zakupy. Czasem jest to 1%, a czasem 5%. Nie wychodzą z tego kokosy, ale skoro mogę je mieć, a nie mieć to czemu nie. Zostawiam tutaj swój link polecający do tipli.pl - jeżeli zarejestrujesz się z niego i zrobisz zakupy to ja otrzymam 25 zł. Sama również będziesz mogła wygenerować taki link polecający. Mimo że zamieszczam tutaj informacje o tym portalu to wpis ten nie powstał w ramach współpracy. 


No dobra, to po tym wstępie zapraszam na część właściwą, czyli mój zimowy outfit na home office (albo po domu):


bawełniany-sweter-z-sieciowki

Bawełniany kardigan


Nie mam pojęcia czemu bawełniane swetry to coś czego można szukać ze świecą w sieciówkach. Rozumiem, że wełniane ubrania są czymś co ciężej znaleźć w sklepie, bo są drogie, ale bawełna? To wcale nie jest jakiś luksusowy skład,  ale na szczęście coś tam można znaleźć. Bawełniany kardigan z Cropp podpatrzyłam u Miskejt - to jeden z dwóch modeli wykonanych z bawełny w asortymencie, reszta jest akrylowa. Numer referencyjny swetra to 5496N-08X. Jest jeszcze dostępny w kolorze złamanej bieli, brązu, różu i pistacji. Sweter jest miękki, schnie dość długo, ale to bawełna, nie mechaci się. Lubię i rozważam czekoladowy. Kosztuje 79,99 zł, za zapisanie się do newslettera jest - 15%, a cashback z Tipli wynosi również 5%. 



Podkoszulka


Zwykła dolegająca czarna koszulka na cienkich ramiączkach. Mam je w liczbie sztuk 5, a kupiłam je kilka długich miesięcy temu. Pochodzą z Sinsay i sobie chwale. Ich skład to 95% bawełna, 5% elastan, cena 12,99 zł, choć ja kupowałam, gdy regularna cena wynosiła 9,99 zł. Nr referencyjny koszulek 7155K-99X. Mają regulowane ramiączka, dobrze znoszą pranie i schnięcie w suszarce. Szwy po praniu są w miarę proste, koszulki noszę non stop i nadal wyglądają schludnie. Mogłabym w nich wyjść latem na ulicę, ale na wyjście do ludzi wolę zwiewne wiskozowe. To taka koszulka, którą zakładam pod swetry, aby było mi w nich cieplej i wiatr nie hulał po gołym ciele. Widzę też, że w ofercie  sklepu są różne kolory np. biały, ale też różowy czy nude. Cashback za zakupy w Sinsay wynosi 5%, a zapisując się do newslettera można uzyskać 10% rabatu,. Robiąc zakupy stacjonarnie i mając aplikację sklepu otrzymasz 15% rabatu. 



Grube ciepłe legginsy


Znaleźć dobre legginsy, które są wykonane z bawełny, nie prześwitują na tyłku, nie mają przekręconych szwów po praniu i jeszcze są ciepłe jest niesamowicie trudno. No i nie mogę się kulkować! W tamtym roku zamówiłam chyba z 20 par i w końcu znalazłam.  Swoje kupowałam na Allegro, ale niestety sprzedawca nie ma już darmowej dostawy z pakietem SMART i tam kosztują 72 zł (cashback z Allegro wynosi do 1,4% w zależności od kategorii zakupu), a na stronie producenta obecnie są w promocji i kosztują 55,80 zł (cena reguralna to 62 zł). Moja siostra kupiła je sobie, ja mam egzemplarz z tamtego roku i będę w nich chodzić jeszcze w tym, moja pieskowa koleżanka je ma i poleca je też swoim bliskim. Legginsy Bensini są grube, ocieplane, wykonane w 95% z bawełny i 5% elastanu. Mają wysoki stan, szerszą gumę i są naprawdę CIEPŁE. Polecam czarny kolor, zamówiłam też grafitowe i one miały zupełnie inny materiał. Moja obserwatorka na Instagramie kupiła czerwone i mówi, że jakościowo są takie same. Kupiłam też zwykłe getry z gumką, bo w tym ocieplanych jest mi za ciepło w domu i są też super. Nie zmechaciły się, szwy nie przekręciły. Myślę też, że niedługo sprawię sobie te całkowicie kryjące, bo zimą długo wszystko schnie. 



Kapcie EMU


Czyli moja ekstrawagancja! Pierwszy egzemplarz kapci EMU kupiłam 3 lata temu i KOCHAM. Wydeptałam w nich nawet palec i trochę zjechałam piętę, ale nadal nadają się do noszenia. Kupiłam drugą parę, bo potrzebowałam je mieć w dwóch mieszkaniach, a nie chciało mi się z nimi jeździć. Uwielbiam je za ciepło jakie dają, za to, że stopa się w nich nie poci i nie śmierdzą po dwóch tygodniach noszenia. Są wykonane z wełny i  jeżeli zastanawiasz się czy warto to zdecydowanie tak.  Polecam brać rozmiar większe, bo wypadają małe. Ja noszę 35/36, a kapcie mam 37 i są akurat.  Możesz je kupić np. na eobuwie i tam cashback wynosi 3,5%.


A Ty jak ubierasz się do pracy?


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.