Dzisiejsze denko będzie skromne, ale to może lepiej, bo tylko o jednym z pokazanych w tym wpisie kosmetyków pisałam na blogu. Reszta to produkty bez recenzji, więc napiszę kilka słów więcej. Pokażę też leki, które stosuję, aby doprowadzić moją twarz do ładu po odstawieniu antykoncepcji rok temu.
To tyle tytułem wstępu, zapraszam!
TWARZ: gąbka konjac Garnier, krem-żel nawilżający Korres imleko do twarzy z zieloną herbatą Fluff
Gąbka konjac z Garnier to niskobudżetowa gąbka, którą bardzo lubię i to chyba moja 4 czy nawet 5 sztuka. Lubię i chętnie wracam. Kupuję na Allegro, bo niestety stacjonarnie nigdy jej nie widziałam w Rossmannie czy Hebe. Krem-żel nawilżający Korres był spoko, mimo że faktycznie był lekki to nie wchłaniał się idealnie i miałam poczucie, że siedzi na skórze. No i też średnio wydajny był, co przy cenie ponad 100 zł sprawiło, że zaczęłam poszukiwać czegoś innego. I znalazłam coś idealnego, ale o tym w kolejnym akapicie, a teraz o innym kosmetyku. Mleko do twarzy z zieloną herbatą Fluff polecała mi moja siostra i zużyła kilka opakowań tego kosmetyku, ale ja nie zakochałam się w nim. Było lekkie i dobrze się wchłaniało, nawilżało, ale cera bardzo mi się po nim świeciła, choć teoretycznie to produkt matujący.
BIELENDA HYDRA LIPIDUM: emulsja do mycia i demakijażu oraz serum barierowe nawilżająco-kojące
Jestem zakochana w tych dwóch kosmetykach. Emulsja, do mycia i demakijażu Bielenda Hydro Lipidum doczekała się osobnej recenzji i jest świetna. Serum barierowe nawilżająco-kojące kupiłam na fali zachwytu emulsji i również jest wspaniałe! Niedawno była promocja i wszystkie produkty z tej serii były po 15,99 zł i kupiłam kolejne opakowanie emulsji, serum i wrzuciłam jeszcze ż krem barierowy. Postaram się jeszcze napisać coś o serum i kremie, bo są wspaniałe: lekkie, dbają o nawilżenie i świetnie sprawdzają się na mojej trądzikowej cerze.
APTEKA: retinoid, antybiotyk i tretynoina
Pokazuję odwrócone opakowania, aby nie było widać nazw handlowych leków, ale widać mniej więcej co brałam. Retinoid antytrądzikowy stosowałam od 2-3 lat, ale niestety nie pomógł mi na zaostrzenie trądziku jakie miałam w tym roku. Nie pomogła też pielęgnacja i ostatecznie sięgnęłam po antybiotyk i po kwartale mogę powiedzieć, że jest prawie dobrze. Powoli będę z niego schodzić z twarzy, ale plecy nadal wymagają leczenia. Tretynoina w stężeniu 0.05% to pamiątka z włoskich wakacji, zużyłam ją jakoś na początku roku, ale długo czekała na publikację w denku. Ogólnie nie widziałam efektu wow po niej. Z plusów nie musiałam budować tolerancji, bo przeszłam z retinoidu na ten produkt. Widziałam, że jest nieco mocniejsza, bo gdy zastosowałam ją dzień po dniu to widziałam złuszczenie, ale stosowana co 2-3 dni było ok. Niemniej nie wrócę, bo szkoda zachodu z zakupem na efekt jaki mogę uzyskać retinoidem za 1/3 ceny.
Bardzo ciekawe denko :) U mnie uzbierało się jak nigdy, z dwóch miesięcy i czekam na wolną chwilę przy odrobinie lepszego światła, żeby to wszystko obfocić :D
OdpowiedzUsuńRozumiem ból...byle do wiosny z tymi zdjęciami:D
UsuńZnam mleko fluff jedynie i też mi nie podeszło. Też się świeciłam i w sumie działanie dla mnie było nijakie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, matujące, a tu efekt latarni morskiej!
UsuńPo Twojej recenzji Bielendy spojrzałam co mają z tej serii i kupiłam krem. Świetny za mniej niż 20zł. Zaoszczędzone pieniądze wolę wydać na lepsze serum i domknąć właśnie tym Hydro lipidium
OdpowiedzUsuńNo i super! U mnie pielęgnacja wygląda teraz tak: mycie, krem i antybiotyk, ale niedługo zacznę wprowadzać retinal na zmianę:)
Usuńsuper denko ;)
OdpowiedzUsuń<3
Usuń