Do samych kulek nie poczułam miłości, uważam, że to
brokat, który ma piękne opakowanie. Sam zapach początkowo mnie nie przekonywał. Teraz po ponad dwóch latach, gdy poczułam zapach fiołka
żelu Bioline trafił w moje nozdrza poczułam to coś.
Magię. Pobiegłam do Douglasa, powąchałam Meteoryty i to był
ten sam zapach. Chyba do pewnych zapachów trzeba po prostu dojrzeć.
Główna zaletą żelu pod prysznic jest jego fantastyczny, fiołkowy zapach. Jest przeznaczony do mycia twarz i ciała, ale ja używam go
głównie do kąpieli. Do twarzy trochę boję się go użyć, a pod prysznicem nie do końca się u mnie sprawdza. Mam wrażenie, że nie jestem umyta. Może jest to kwestia delikatnego składu, choć jestem przyzwyczajona do delikatnych środków myjących.
W kąpieli tworzy delikatną pianę, zapach bardzo długo utrzymuje się w łazience. Czysta rozkosz dla mego nosa!
Skład:
Aqua, Potassium Cocoate,
Potassium Olivate, Glycerin, Parfum, Polyglyceryl-3 caprylate,
Hydroxyethylcellulose, Cocos Nucifera oil, Potassium benzoate, Potassium
sorbate, Tocopherol, Olea europaea oil, Alpha isomethyl iopnone, Benzyl
salicylate, Linalool