Rozświetlacz Mary Lou-Manizer

Rozświetlacze bardzo lubię – mimo, że moja cera jest tłusta, to nie wyobrażam sobie nie nałożyć go. Ożywia cerę, jest bardziej „żywa”, promienna. Dostałam kilka komplementów,że cóż to mam, bo tak ładnie wygląda, co cieszy mnie tym bardziej.


Mery ma cudowne opakowanie – śliczna grafika mnie urzekła. Jednak plastik, z którego został wykonany wygląda na tani i niesolidny – choć nic mu się jeszcze nie stał.
Kosmetyk jest dobrze sprasowany, nic się nie kruszy ani ni pyli podczas aplikacji. Nakładam go tym pędzlem <klik>.


Efekt nim uzyskany to śliczna tafla, drobinki nie migrują po twarzy w ciągu dnia. Co do trwałości – utrzymuje się całkiem nieźle przez cały dzień. Nawet po całym dniu w pracy efekt jest ładnie widoczny na twarzy. Jednak mam wrażenie, że swój rozświetlacz z Essence z limitowani Circus trzyma się lepiej na twarzy...


Wydajność oczywiście mistrzowska, używam codziennie od sierpnia, a zużycia praktycznie nie widać.

Lubię ten rozświetlacz, ale nie czuję, że jest to numer jeden ever.
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

29 komentarzy:

  1. muszę się w końcu skusić na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko, a ja przeczytałam 'utrzymuje się całkiem nieźle przez cały TYDZIEŃ' :D ahahaha to byłby dopiero rozświetlacz :]
    ładny jest! lubię takie taflowe złotka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień, dobre:D
      Ja stwierdzam, że rozświetlacz to mój ulubiony kosmetyk, tak w ogóle i szkoda tylko, że nigdy się nie kończą:P

      Usuń
    2. no jak masz ich pierdyliard, to nie skończą się nigdy :P zawsze możesz komuś oddać :P

      Usuń
    3. o jakieś trzy za dużo :P

      Usuń
    4. yyyyyy, nie pamiętam :P poza tym nie rozmawiamy teraz o mnie heloł :P

      Usuń
    5. heloł sama zaczęłaś:P ile masz;>

      Usuń
    6. yyyyy... let me think :P
      chyba 5.. albo 6 :P

      Usuń
    7. No widzisz;) Ja w ogóle ostanio myślałam o Twoim podejściu, że kolorówkę się używa, nie zużywa i myślę o nowym....:P bo de facto tylko 2 używam reguralnie:P

      Usuń
    8. i to jest właśnie bardzo zdrowe podejści! zuzywamy pielęgnację! kolorówkę używamy :)

      Usuń
    9. A potem oddajemy młodszym siostrom albo opychamy na allegro;)

      Usuń
    10. Jutro pokażę;) ale ostatecznie kupiłam bazę rozświetlającą z Revlonu, bo mój obecny podkład jakiś taki cieżki jest...

      Usuń
  3. Sądząc po tym co widać na dłoni to na twarzy efekt musi być powalający! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładnie się prezentuje ten rozświetlacz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O maaaamooo :):):) co za efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.