Ulubieńcy lipca


Ulubieńcy poprzedniego miesiąca byli głównie niekosmetyczni, a dziś dla odmiany będzie więcej kosmetyków i coś dla fanek kokosowych zapachów. Pokażę dwa kosmetyki kolorowe, jednak zaznaczę, że nie są to produkty idealne, bo mają swoje wady. Niemniej jednak są to produkty, które umilały mi ostatni czas.

Zapraszam na ulubieńców lipca!



Paleta Pure Indulgence Lily Lolo


W lipcu naszło mnie na lekkie malowanie oka. Ot cielisty cień na całą powiekę, ciut ciemniejszy w załamanie i tyle. Oko prezentuje się lepiej, ale nadal to wszystko jest w tonie make up np make up.

Do tego mojego makijażu oczu głównie upodobałam sobie paletkę Pure Indulgence Lily Lolo, a w szczególności trzy kolory: jasny beż; jasny, ciepły róż i średni brąz (pierwsze trzy od lewej). Cienie te mają satynowe wykończenie i są najlepiej napigmentowane z całej paletki (plus ostatni najciemniejszy), z łatwością się rozcierają. Chciałam też zrobić recenzję palety, ale okazało się, że była to edycja limitowana,  która w tej chwili jest już niedostępna. I de facto nie ma czego żałować, bo podobne kolory są w stałej ofercie prasowanych  cieni Lily Lolo, a pozostałe 4 cienie z drobinkami są słabo napigmentowane. Słabo nawet, jak na oczekiwania osoby, która nie spodziewa się mega pigmentacji po naturalnych cieniach. Na powiece zostawały głównie drobinki brokatu. 


Pure-Indulgence-Lily-Lolo


Trwałość satynowych cieni z palety Pure Indulgence Lily Lolo na bazie z Inglota bez zarzutu.  Próbowałam nakładać na bazę z Lily Lolo i niestety nie sprawdza się ona na moich powiekach: cienie zbierają się w załamaniach, blakną.




Terracotta 04 Golden Rose


Ten kosmetyk to powrót po latach. Na blogu pokazywałam go ponad 2 lata temu i miałam do niego mieszane uczucia: bo z jednej daje ładny efekt, ale potrafi w ciągu dnia znikać z twarzy. Jest jednak świetny do opalania cery: to taki kolor biszkopcika z satynową, rozświetlająca poświatą. Nie można zrobić sobie nim krzywdy i jest odpowiedni dla jasnych, neutralnych i ciepłych karnacji. 


Terracotta-04-Golden-Rose


Kosmetyk jest ważny przez 18 miesięcy od otwarcia, mój ma ciut więcej, ale póki nie zacznie brzydko pachnieć to będę go nadal używać.



Coconut Splash


Letnią kolekcję wosków Yankee Candle już przedstawiałam na blogu i z całej gromadki najbardziej mi przypadł zapach Cococnut Spash, który pachnie jak kokosowe pranie! Jest świeży, kokosowy, ciepły, ale nie przytłaczający. Myślę, że spodoba się fankom kokosowego Silana, na który kilka tygodni temu zrobiła szał Miskejt.


coconut-splash-yankee-candle



Co Cię urzekło w lipcu?



Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

24 komentarze:

  1. Ah kokos jak go nie kochać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Terracottę :D Moja też będzie niedługo na granicy ważności, ale nic się z nią nie dzieje - zresztą to produkt wypiekany, a one ponoć są wiecznie ważne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak słyszałam, ale obserwuję czy nic się nie dzieje:)

      Usuń
  3. Szkoda, że limitowana paletka z Lily Lolo się nie sprawdziła. Ale to w sumie dziwne, że tylko 3 cienie w plecie są spoko, a reszta ma słabszy pigment. Zawsze wydawało mi się, że jeżeli cienie są w jednej palecie to ich formuła powinna być do siebie bardzo zbliżona czy wręcz identyczna, a tu proszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby były same satynowe cienie to paletka byłaby na 5! A tak to tylko 4 cienie są godne polecenia, bo 4 są bez drobinek. Polecam 50% tej palety:D

      Usuń
  4. Chyba nie mam lipcowych ulubieńców

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten puder z GR kusi mnie już od paru miesięcy ;) Ale najpierw muszę zużyć to co mam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekna swieca, musze zakupic ten zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ta swieca byłaby idealna dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak lubisz zapach kokosa i prania to będzie starzał w 10!

      Usuń
  8. Terracotta, to mój ponadczasowy ulubieniec :-) W ciemno bym go zawsze wybrała. Ze mną jest już drugie opakowanie hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdenkowałaś jedno?! Wow, to musi być miłość!

      Usuń
  9. Mam ten puder z Golden Rose ;) Bardzo go lubię i ostatnio używam namiętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam zapach kokosa i pewnie pokochałabym tą świeczke :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mamo, jaka ta paleta jest piękna *o* Szkoda, że to była limitka. Puder GR mam, znam, lubię :) Też jest pewnie po terminie już

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki nie zaczyna dziwnie pachnieć, ani nic mi po nim wyskakuje to używam dalej:) Paleta śliczna, a dla mnie użytkowa w 50%:D

      Usuń
  12. Twoje dwa ulubieńce ;p są również moimi ;) Kokosowa świeca <3 no i Terracotta ;) Nie opalam buzi, więc ten bronzer z GR pomaga mi wyrównać kolor twarzy, żeby tak się nie odcinała ;) Jak pisałam na Instagramie, to opalenizna w kamieniu. PS mój tez ma więcej niż 18 miesięcy i nic mu nie dolega. Może dlatego, że to kosmetyk wypiekany? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno ma wpływ na jego żywotność sposób jego produkcji, oby jak najdłuższej nam służył:) Bardzo się cieszę, że świeca również i Tobie przypadła do gust!

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.