Wyprzedaże - jak do nich mądrze podejść, moje zdobycze i wstyd przed kupowaniem


Styczeń to czas szalonych wyprzedaży w sklepach. Szalonych nie dlatego, że ceny są tak niskie, a raczej zachowania konsumentów są nieracjonalne. I choć wiem, że w komentarzach pojawią się raczej wypowiedzi, że panujesz nad zakupami i im nie ulegasz - bo otaczamy się osobami podobnymi do siebie. Mam jednak nadzieję, że czyta mnie jakaś osoba, która zastanawia się jak kupować mniej i dzięki temu wpisowi zrobi kroku ku temu. 

Jak-kupowac-mniej


Köpskam 

Ostatnio przeczytałam, że w Szwecji nastał trend wstydu przed zakupami - köpskam. Pojawił się również wstyd przed lataniem samolotem, latanie po kryjomu i chwalenie się jazdą pociągiem.


Jak-kupowac-mniej


Poczucie wstydu jest kiepskim motywatorem i jestem daleka od stygmatyzowania cudzych wyborów. Za to chętnie podzielę się z Tobą swoimi sposobami jak mądrze podejść do wyprzedaży, a także podzielę się z Tobą swoimi zakupami. Bo wyprzedaże same w sobie są ok, tylko łatwo się pogubić i kupować tylko dlatego, że jest promocja. 



Jak zacząć kupować mniej


Uważam, że sama mam bardzo rozsądne podejście do zakupów. Staram się kupować z głową, jak najmniej ulegać pokusie i robić nieprzemyślane zakupy. I już się z Tobą dzielę swoimi dobrymi praktykami, które powodują, że kupuj mniej i tym samym oszczędzam! 


1. Przestałam obserwować dziewczyny, które non stop pokazują nowości - np. nowości kosmetyczne nie kuszą, bo  sama je dostaje i ograniczyłam pokazywanie wszystkiego co popadnie, ale potrafię ulegać dziewczynom, które pokazują np. ciuchy. Na całe szczęście często okazuje się, że to poliester i sobie odpuszczam, ale gdy pokazują ciekawe rzeczy do domu to potrafię zapragnąć tego już natychmiast. Stąd ograniczyłam konta, które pokazują dużo nowości lub sklepowe półki.


2. Nie chodzę do galerii handlowych na spacer - unikam tego miejsca jak mogę, bo po pierwsze męczą mnie tłumy, a po drugie nie chcę narażać się niepotrzebnie na pokuszenie! Podczas spontanicznego wyjścia na zakupy o wiele łatwiej wpadają w ręce rzeczy, których nie potrzebujesz. 


3. Odsubskrybowałam newslettery sklepów on line - agresywna i systematyczna reklama rozbudza. Sprawia, że zaglądam co tam ciekawego jest i jak w 95% przypadków są to rzeczy kiepskiej jakości, tak szkoda mojego czasu!


4. Wiem czego chcę i co lubię - obecnie jestem o wiele bardziej świadoma swoich potrzeb niż kilka lat temu. Wiem jakie kolory lubię, w jakich ubraniach czuję się komfortowo. Wiem czego brakuje w mojej garderobie, nie kupuję dlatego, że coś kosztowało tylko 50 zł. Przykładam również ogromną uwagę do składów - w swojej garderobie chce mieć ciuchy, które są komfortowe w noszeniu. Przyznam, że patrzenie na skład studzi mój zapach w 90% przypadków.


5. Kupuję i… oddaję - czasem mam tak, że jakaś rzecz bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Zauroczy mnie, wiem, że jej nie potrzebuje, nie pasuje, ale chcą ją tu i teraz. I zdarza się, że kupuję taką rzecz, popatrzę na nią w domu i po przemyśleniu zakupu oddaje go do sklepu. Z jednej strony mam radość, że kupiłam, a z drugiej wiem, że nie potrzebuję i nie mam niepotrzebnej rzeczy w domu. Pomaga! 



Moje zdobycze z wyprzedaży


W czasie tegorocznych wyprzedaży kupiłam dwie rzeczy. Jedną z nich planowałam, bo jeszcze takiej nie mam w szafie, a jest to rzecz bardzo funkcjonalna. A druga to rzecz, w której zakochałam się dwa lata temu! 


Pierwsza z nich to wełniany  gładki top na ramiączkach z Intimissimi (nie w prążek), która była przeceniona o 30%. Wiem, że marka rzadko ma przeceny na basicową kolekcję. Kosztowała aż 80 zł, co jest szaloną ceną jak na podkoszulkę, ale wełna i jedwab swoje kosztują (minus - ramiączka są z poliamidu) Swoją drogą dziwi mnie, że w tym sklepie w bardzo podobnych cenach można kupić jedwabny top i poliestrową koszulkę. Linku nie podam, bo niestety już jest niedostępna.


Jak-kupowac-mniej



Drugą rzeczą jest żółta spódnica na lato o długości midi - kosztowała 39,90 zł i ma skład 30% len i 70% wiskoza. Dwa lata temu zakochałam się w żółtej spódnicy - zobaczyłam ją na jakieś stronie i przepadłam. Nie kupiłam jej, bo była 100% poliester i już czuję jak mi się w niej poci tyłek. Gdy zobaczyłam tą uznałam, że jestem gotowa na takie szaleństwo w mojej garderobie - zobaczyłam ją przez przypadek na stronie, gdy szukałam spódnicy w kratę. Pochodzi on z Medicine, niestety już niedostępna.

Jak-kupowac-mniej


Obecnie chciałabym mieć w szafie dwie dodatkowe rzeczy - beżowy wełniany płaszcz oraz wełnianą spódnicę w karate (beżową lub czerwoną).  I pewnie jeszcze długo ich nie będzie w mojej szafie, bo materiałowo ciężko mnie zaspokoić.


Jak jest u Ciebie z wyprzedażami?


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

24 komentarze:

  1. Ja wręcz przeciwnie, niczego się nie wstydzę, bo też nic złego nikomu nie zrobiłam :D Do galerii rzadko chodzę, chyba że mam potrzebę i kasę. Tęsknię za lataniem, bo jeszcze nie miałam okazji, ale wierzę że to nadrobię. Ostatnio też dużo odsybskrybowałam, bo mi zaśmiecali skrzynkę. Jak kupuję, to rzeczy dobrej jakości, swoje nienoszone rzeczy oddaję innym. Nowości u innych nie robią na mnie wrażenia z małymi wyjątkami. U siebie czasem publikuję, to co mnie szczególnie cieszy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to jest super podejście:) wstyd działa na krótką metę. Ja się cieszę, że na palcach jednej ręki mogę policzyć rzeczy, które kupiłam i nie chodzę - obecnie mam spódnicę, którą kupiłam z drugiej ręki i wystawiłam ją na sprzedaż, mam nadzieję, że pójdzie, a i sama coraz częściej kupuję z drugiej ręki. Taniej nie wychodzi niż w sieciówce, bo kupuję ubrania z wełny, ale wiem, że jest na lata:)

      Usuń
  2. Oosbiście - bardzo uwielbiam wyprzedaże :) nie lubię przepłacać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie zasadnicze brzmi: czy kupujesz, gdy potrzebujesz i wybierasz wyprzedaże, czy kupujesz, bo jest wyprzedaż - wtedy może nie przepłacasz, ale nie oszczędzasz.

      Usuń
  3. Ja ubrań nigdy nie kupuję przypadkowo wszystko jest przemyślane :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od jakiegoś czasu robię bardziej przemyślane zakupy w każdej sferze. Zarówno kosmetycznej, jak i ubraniowej. W zasadzie kupuję to, co potrzebuję. Po galeriach chodzę rzadko z braku czasu, ale też i podejście od zakupów trochę mi się zmieniło, może to z wiekiem przyszło? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może:) choć wiele osób starszych, które mają jeszcze traumę, że kiedyś nic nie było i kupują, bo jest, bo tanie, bo łatwo dostępne, a potem ich mieszkania przypominają graciarnię:(

      Usuń
  5. Dawniej wprost się rzucałam na wyprzedaże, teraz już nie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja poluję na niebieskie, fioletowe i różowe ubrania. Dotychczas raczej stawiałam na czerwień oraz szmaragdową zieleń. Jednak dzięki mojemu facetowi odkryłam też inne kolory - niebieski, pudrowy róż. Fiolet zawsze mi pasował, ale jest bardzo ciężki do wyhaczenia w sieciówkach. Ja już też nie rzucam się na wyprzedaże. Kupiłam parę rzeczy, zamówiłam też dwie rzeczy z nowej kolekcji na wiosnę, bo są bardzo w moim stylu, ale nie biorę czegoś tylko dlatego, że jest tanie. Muszę być pewna, że będzie mi pasowało, że będę to nosiła, że będzie wygodne ze względu na dobry skład.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie króluje czerń, biel, nude. Żółta spódnica to wyjątek - gustuję w stonowanych kolorach:)
      I gratuluję, że wiesz czego chcesz i jesteś świadoma składu ubrań:)

      Usuń
  7. Zastanawiam się gdzie kupujesz skoro masz takie wymagania do materiałów. Mi jest ciężko znaleźć bluzki z bawełny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakich szukasz? Takich prostych basicowych, czy coś fikuśnego? Jak proste to ja polecam HM, ale on line, tam jest sporo składów 97% bawełna i 3% elastan, ostatnio pokazywałam wiskozowy golf z New Yorkera.
      Kiedyś też zrobiłam wpis o wiskozowych sukienkach - https://www.odcienienude.pl/2019/05/letnie-sukienki-z-wiskozy-i-lyocellu-dostepne-w-sieciowkach.html

      Wełnianą odzież mam w 95% z drugiej ręki, bo w sieciówkach nie ma zbytnio, choć np.na początku sezonu warto szukać w C&A on line

      Usuń
  8. Wow nie słyszałam o tym trendzie wstydu, dosyć oryginalny :P Na szczęście spacerowanie po galerii handlowej to nie jest dla mnie nic przyjemnego i nigdy tak nie robiłam. Zresztą powtarzałam zawsze mojemu chłopakowi, że jak nie chce nic kupić lub nie mam kasy na różne bzdety to tam po prostu nie idę :D Ale jeśli chodzi o ciuszki to ogólnie lubię kupować nowe (przede wszystkim przez internet i w second handach), ale za to pozbywam się wtedy tych, których już nie noszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też jakaś metoda, ale może być niebezpieczna - niby się pozbywasz rzeczy na bieżąco, ale co i rusz wydajesz pieniądze na nowo.

      Usuń
  9. Coz, mieszkajac za granica nie widze dla siebie innej opcji jak latanie samolotem kilka razy w roku. Mam potrzebe odwiedzania rodziny, a nie bede narazac mojej szesciolatki na niewygody dluuugiej podrozy pociagiem czy autokarem... I nie czuje wyrzutow sumienia z tego powodu 🤷‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  10. "patrzenie na skład studzi mój zapach w 90% przypadków" - chyba miało być zapał ;)
    A spódnica ma szalony odcień, ale jest piękna! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie biorę udziału w wyprzedażach już od kilku lat ;) Niestety mam takie znajome, które się wręcz ze mnie z tego powodu zabijają, że jak jest wyprzedaż, to ja idę na nową kolekcję, bo mnie stać ;DD (lol) stać mnie, a co ;))
    Wydaje mi się, że kupując tanie szmatki na wyprzedażach wcale nie oszczędzamy! Nie mogę patrzeć, jak dziewczyny na IG pokazują łupy, np. świąteczne swetry w styczniu... Ja kupuję kiedy potrzebuję i w kwestii zakupów nauczyłam się asertywności. Nie lecę jak szalona po sukulenta w pięknej doniczce do Biedronki, bo wszyscy kupują. Nie chodzę w styczniu do sklepów, praktycznie ostatnio nie chodzę wcale po galeriach, bo mi szkoda czasu. Zawsze stwierdzam, że najlepsze ubrania mam we własnej szafie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *nabijają ;D jeszcze mnie nie zabiły za to ;D

      Usuń
    2. Kupowanie szmatek nigdy nie jest dobrą opcją - niezależnie czy są z wyprzedaży czy nie. Świąteczny sweter w styczniu nie jest też złym wyborem, jak taki się marzy, a w szafie nic takiego tematycznego nie ma. Przez rok w szafie mu się nic nie stanie, a na kolejny sezon będzie idealny:) Ja jestem za wyprzedażami z głową, mało co kupuję w pełnej cenie, bo skoro co chwilę jest gdzieś -20% to poczekam i nie będę przepłacać.

      Ostatnio zauważyłam mocny trend na rzeczy do domu: czy to kwiatki z Biedry czy ogólnie inne bibeloty, czy nawet ogólnie kwiaty! Owczy pęd działa na wielu płaszczyznach, ja sama momentami walczę, aby nie kupić, ale myśl, że ten dom to tylko przystanek powoduje, że nie chcę zagracać mieszkania i się z tymi klamotami przeprowadzać.

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.