Hit blogosfery - zielona kulka Vichy

Dla mnie zielona kulka Vichy to jeden z hitów blogosfery. Tz.tak czytałam, a teraz w końcu trafiła ona również i do mnie! Nie mam problemu z nadmierną potliwością, ale jedna pacha (prawa jakby kogoś to interesowało;)) poci się bardziej. Pocę się również ciut mocniej, kiedy nadchodzi już czas na kolejną depilację.
To co zaskoczyło mnie przy pierwszej aplikacji to bardzo przyjemny zapach, spodziewałam się kosmetyku bezzapachowego, a tu bardzo miły aromat. Używałam kosmetyku przed depilacją, kiedy inny antyperspirant nie dawał rady sobie z prawą pachą, a dla tego produktu nie było najmniejszego problemu. Użyłam również tego kosmetyku zaraz po wywoskowaniu pach i nie było najmniejszego szczypania, podrażnia, czy coś. Nie mam wrażliwej skóry, ale robią ten test obawiałam się, że coś tam zaszczypie. Nie zostawia białych plam, nawet jeżeli założymy koszulkę na lekko wiglotne pachy.

Skład: Aqua, Dimethicone, Aluminum Chlorohydrate, PPG-15 Stearyl Ether, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-33, Parfum/Fragrance, Iodopropynyl Butylcarbamate, PEG-4 Dilaurate, Aluminum Sesquichlorohydrate, PEG-4 Laurate, Code F.I.L.: C29528/1

Ogólnie ja bardzo polecam, skuteczny i przyjemnie pachnący kosmetyk. Produkty marki Vichy możecie kupić np. w i-apteka, a sam produkt możecie kliknąć tutaj.

Macie, znacie?

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

50 komentarzy:

  1. Witam. Używałam go jakiś czas temu i uważam, że jest ok. Przyjemna aplikacja i równie przyjemny zapach oraz działanie. Teraz w zapasach czeka na swój czas wersja "stresowa". Jej też jestem ciekawa. Pozdrawiam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hit a ja go jeszcze nie miałam? ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety u mnie się kompletnie nie sprawdziła, także ja bardzo nie polecam. Nie pocę się prawie wcale, ale jednak chcę coś tam uzyć pod pachy, żeby w razie czego być zabezpieczona. Po użyciu tej kulki po pół godzinie dosłownie śmierdzę, nie wiem, czy to jej zapach w połączeniu z moim ph skóry, czy co, ale jak mam śmierdzieć czymś dziwnym, to wolę sobie w ogóle darować używanie takiej kulki, już Garnier się sprawdza lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja używam zielonej kulki Vichy regularnie, z małymi skokami w bok, aby czasem sprawdzić coś innego, ale i tak wracam do Vichy. Uwielbiam i już:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie miałam potrzeby sięgać po mocną artylerię jeżeli chodzi o dezodoranty, ale o tej kuleczce się już tyle naczytałam dobrego, że chyba kupię żeby zobaczyć czym wszyscy się tak bardzo zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się sporo o niej naczytałam i dołączam do grona zadowolonych:)

      Usuń
  6. Muszę go w końcu wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja ukochana! Uwielbiam od wielu lat i dziesiątki opakowań już za mną .. i przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba ją widziałam po raz pierwszy właśnie u Ciebie:)

      Usuń
  8. Używałam tych kulek Vichy ok 10 lat temu, polowałam na każdą promocję, ale w pewnym momencie chya skóra uodporniła się na nie, bo już nie działały jak wcześniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym faktycznie może być, że skóra się przyzwyczaja do działania kosmetyków, które używamy non stop:(

      Usuń
  9. Używałam jej kiedyś, bardzo miło wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy go nie miałam, nie wiem czy się skuszę ze względu na cenę. Do tej pory wielbię deo Dove w sprayu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jej jeszcze. :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozbawiłaś mnie tą prawą pachą :) Nie używałam jeszcze tej kulki, ale u mnie naprawdę dobrze sprawdzają się jedynie blokery :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam to napisać:D a jakich blokerów używasz? Ja znam z Ziai tylko.

      Usuń
    2. Najlepiej spisał się u mnie Etiaxil, ale czerwony, bo niebieski nie dał rady. Używałam też Medispirant i Perspiblock, ale oba były tylko ciut skuteczniejsze niż "zwykłe" antyperspiranty. Teraz mam właśnie pierwszą Ziaję i nawet daje radę :) Całkiem niezła jest też Rexona Maximum Protection, ale jednak ciut gorsza od blokera z Ziai czy Etiaxilu. Miałam też małe przygody z ałunem i różnymi takimi wynalazkami :)

      Usuń
    3. O w sumie o Etiaxilu słyszałam:) a jak ałun wspominasz? Ja się jakiś czas temu zastanawiałam, ale jakoś mi wyleciał z głowy:P

      Usuń
    4. Ałun używałam bardzo dawno temu i chyba bez większych sukcesów :) Na razie na głowę (albo na pachę) bije wszystko Etiaxil, ale też jest najdroższy z nich wszystkich.

      Usuń
    5. Grunt, że najskuteczniejszy:D

      Usuń
  13. Wstyd się przyznać ale ja jej nie znam :P A z tą prawą pachą to śmiechłam :D :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyczaiłam go kiedyś u Marti i bardzo polubilam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ulubiona:) Własciwie nie uzywam już innej:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam jej i na razie nie zamierzam mieć ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. nie miałam jeszcze tej kulki, moja skóra szybko uodparnia się na działanie kosmetyków i muszę często zmieniać antyperspiranty

    OdpowiedzUsuń
  18. używam już któreś opakowanie i uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie lubię dezodorantów w kulkach, więc się nie skuszę, ale fajnie, że ten jest fajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest:) ja nie mam preferencji, raz używam kulek, raz sztyftów:)

      Usuń
  20. A ja nie lubię kulek. Wolę spraye.

    OdpowiedzUsuń
  21. Skoro faktycznie tak dobrze działa to będę musiała wypróbować, bo bloker coś ostatnio się popsuł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zachęcam, ale ja nie mam dużego problemu z poceniem się;)

      Usuń
  22. Nie miałam jeszcze okazji używać, ale czuję się zachęcona. Moje pachy niestety po obu stronach pocą się równie mocno :D
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie znam tego hitu, ale będę musiała spróbować, bo ostatnio mój Garnier zawodzi...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.