Aktualizacja trądzikowa [listopad 2015]

Ostatnio nie mogę dogadać się ze swoją cerą. Jest przesuszona w okolicach nosa, na brodzie coś mi wyskoczyło i nie chce się wykluć. Przebarwienia po ostatnich niespodziankach na policzku jakoś wolno schodzą. Zauważyłam tez, że moja cera jest ogólnie zaróżowiona/zaczerwieniona, jakby ciągle podrażniona.




I cóż więcej napisać. Nie ma tragedii, ale nie jest też super. Sezon grzewczy mi nie służy. Testuję nową maseczkę z kwasem migdałowym z Bieledny, którą pokazywałam w ostatnich zakupach, ale jest naprawdę silna i mocno się łuszczę. Potrzebuję też jakiegoś kremu bardzo mocno nawilżającego, ale nie natłuszczającego. Nigdy nie skupiałam się specjalnie podczas aplikacji olejków, acz dowiedziałam się od Karoliny, że olejki nakładane na suchą cerę (powinno się na wilgotną) mogą po jakimś czasie wysuszać i zastanawiam się czy coś takiego nie ma u mnie miejsca. Póki co je odstawiłam. W codziennej pielęgnacji używam pianki do mycia twarzy z serii A z Pharmaceris, kremu nawilżającego z serii Hydrogenic z Dr Irena Eris, toniku z kwasem migdałowym z Bielendy. Problem mam z kosmetykiem na noc, chyba będę musiała zajrzeć do szafki z kosmetykami mojego Mężczyzny, bo zaopatrzyłam go kiedyś w kilka kremów nawilżających. Wracam też do Skinorenu, mam nadzieję, że poradzi sobie z moimi przebarwieniami. 

Aaa i na koniec! Zauważyłam, że moja cera jest ogólnie zaróżowiona/zaczerwieniona, jakby ciągle podrażniona - chyba jednak ta maseczka z Bielendy jest dla mnie za mocna. I jak tak patrzę na swoją cerę to chyba czas się wybrać do kosmetyczki. 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

55 komentarzy:

  1. Może spróbuj zastosować domową maseczkę algową? One świetnie chłodzą, dzięki czemu łagodzą i uspokajają rozognioną skórę, a także fajnie nawilżają.:) A robota z tym żadna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet mam maseczkę algową, dzięki za pomysł:)

      Usuń
    2. o, miałam to samo napisać! maski algowe Bielendy Professional i Organique to bajka!

      Usuń
    3. Póki co użyłam glinki - jest różnica!

      Usuń
  2. Mi wyjątkowo nie służą kosmetyki Eris i to one odpowiadały za ciągłe podrażnienie skóry ;/ spróbuj maseczki z glinki: czerwonej, błękitnej albo białej. Świetnie łagodzi też olej konopny albo z ogórka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam białą:) poobserwuję i zobaczę, czy faktycznie to kwestia tych kosmetyków.

      Usuń
  3. W sezonie grzewczym polecam pić więcej wody i używać nawilżacz powietrza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypijam ok. 2 litrów dziennie, więc jest pod tym względem chyba okay:) spróbuję nawilżacza:)

      Usuń
    2. Nie sądziłam, że to pomaga, ale skoro tak radzisz, to wezmę sobie radę do serca :)

      Usuń
  4. Jak już wyleczyłam sobie ładnie skórę i mało kiedy coś mi wychodziło tak teraz jest tragedia. I nie tylko na twarzy, tylko dekolt, szyja. Nie wiem, chyba przez te zmiany temperatur. :/

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie ostatnio było tak pięknie, a tu mi się czoło zasypało, że nie wiem czym to wybić :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest źle, u mnie też udało się trochę poprawić stan cery po lecie, zasługę dużą ma w tym chyba olejek Passiflora Femi, stosowany na noc, nie daje go ma wilgotną twarz , nie wysusza, nawilża, uspokoił cerę.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie też ostatnio wszelkie niespodzianki pozostawiają po sobie różowe slady które dłuuugo schodzą, czas mocniej się pozłuszczać na zimę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chwilowo się wstrzymam z dodatkowym złuszczaniem, bo jestem za bardzo podrażniona.

      Usuń
  8. twoja buzia wygląda bardzo dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie z kolei sezon grzewczy nie służy naczynkom :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu, mój domowy naczynkowiec też niezadowolony:(

      Usuń
  10. Nie jest źle, Kochana! :) Znam i bardzo lubię piankę do mycia twarzy Pharmaceris A. Jest delikatna i jednocześnie skuteczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest źle, ale tak bym chciała, żeby kiedyś było IDEALNIE;)

      Usuń
  11. chodzi CI o tą taką maseczkę na noc z bielendy ? :) bo jeśli tak to ja mam tą wersję nawilżająca z kwasem hialuronowym i ją uwielbiam :) a skóra rzeczywiście wygląda na taką delikatnie pod drażnioną zaczerwienioną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak:) to zaczerwienienie mnie martwi, bo ja nigdy nie miałam z tym problemu i nagle moja cera nie jest już żółta;)

      Usuń
  12. W porównaniu z poprzednimi zdjęciami jest baaaaaardzo dobrze, widać dużą zmianę na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  13. moja skóra za to bardzo często jest czerwona, jakby podrażniona, ale to kwestia genów - rozszerzone naczynka :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Duża różnica w porównaniu z tym co było:) Jest zdecydowanie lepiej.

    PS. Może zrobiłabyś post o swoich czerwonych szminkach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślę o takim poście, bo mam aż trzy, ale używam sporadycznie;)

      Usuń
  15. W porównaniu z tym co było to poprawa jest naprawdę znaczna.

    OdpowiedzUsuń
  16. dziewczyno szoruj po glinki, hydrolaty i olejki! Przede wszystkim naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Może za często używasz maski z Bielendy? Stosuję ją max raz na tydzień i nie mam po tym większych problemów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Użyłam ją chyba 2 lub 3 razy co 2-3 dzień. Może faktycznie to było za często i wystarczy 1x w tygodniu:)

      Usuń
  18. Osobiście polecam oczyszczanie aloesem. Po prawie roku brania różnych antybiotyków i drogich wysuszających maści, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i właśnie aloes bardzo mi pomógł. Oczyścił cerę i teraz bardzo rzadko pojawiają się na niej niespodzianki. :) Od roku nie jem też czekolady i myślę, że to też ma jakiś wpływ na moją cerę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekoladę jem sporadycznie. A możesz napisać coś więcej o oczyszczaniu aloesem?

      Usuń
    2. Codziennie na czczo piję łyżkę soku z aloesu lub miąższu z aloesu. Sok można kupić w aptece lub w sklepie zielarskim/eko, za litr płacę ok 30 - 35 zł. Miąższ jest znacznie lepszy, ale kosztuje znacznie więcej ok. 100 zł za litr (ja kupuję ten z forever). Ja piję naprzemiennie, raz sok, a jak skończę sok kupuję miąższ. Początkowo wysypuje, ale jest to efekt oczyszczania. Mija już 7 miesięcy od kiedy piję aloes i jestem bardzo zadowolona. Szkoda, że żaden dermatolog nie poleci tego sposobu, tylko wolą przepisywać antybiotyki i tym podobne. Poczytaj też lub oglądnij sobie na ytb , o oczyszczaniu metodą ssania oleju, nie brzmi zbyt sympatycznie, ale też podobno jest skuteczne :)

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo! Dermatolodzy to w ogóle w większości przypadków są do kitu:/ Kupię aloes i zacznę pić!

      Usuń
    4. ssanie oleju wygrywa wszystko dla mnie, poprawia stan cery włącznie z zaskórnikami.
      Na pojedyncze zmiany takie bolące, podskórne czy ropne polecam miejscowo olejek z drzewka herbacianego nanieść patyczkiem do uszu. Raz w tygodniu przetrzeć można całą buźkę wacikiem zamoczonym w wodzie, na który nanosimy 2-3 kropelki olejku. Lub przecierać twarz organicznym, niefiltrowanym octem jabłkowym, rozcieńczonym z wodą 1:1.

      Usuń
    5. U mnie olejek herbaciany w ogóle się nie sprawdza, zero reakcji z moją skórą;((( O ssaniu oleju pisała już jakaś Czytelnika, muszę się zagłębić w temat, bo trochę się boję;)

      Usuń
  19. Według mnie masz naprawdę ładną cerę ! Ja sama chciałabym mieć swoją w takim stanie, u mnie jest gorzej niestety. Na szczęście nie straszę swoim wyglądem co się zdarzało w wieku nastoletnim i w porównaniu do tego jest o niebo lepiej. U mnie dużo pomogła zmiana kremów BB na minerały, jak i stosowanie olejków do twarzy. Z tym że muszę swoje zmieniać co 1-2 miesiące bo się cera mi przyzwyczaja i przestają działać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) u mnie za nastolatki nie było aż tak źle, najgorzej było na studiach. Z minerałami nie potrafię się dogadać, robię sobie nimi mega maskę:(

      Usuń
  20. Tak, jak napisałaś- tragedii nie ma, ale zawsze może być lepiej.
    Na pewno mogę napisać Ci jedno- nie dodawaj kolejnych kosmetyków, co ostatnio ja zrobiłam i nieźle się przejechałam, bo tak podrażniłam cerę, że dwa dni chodziłam w czerwonych kropkach... Także z tą maską ostrożnie :D.
    Może uśmiechnij się znów do Fitomedu :)? A punktowo polecam Lierac Prescription- najlepszy "cosiek" na nieproszonych gości, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wprowadzam jakieś nowości, to zawsze staram się to robić w sensownych odstępach czasowych, aby zobaczyć jak na poszczególne kosmetyki reaguje moja cera:) Do Fitomedu niedługo będę się uśmiechać:))
      I dzięki za cynka o Lierac - poczytam o nim:)

      Usuń
  21. Głowa do góry - jeszcze będzie idealnie :) U mnie też coś się psuje, a już było tak ładnie... Eh. Trzeba szukać ratunku gdzie indziej. Co do olejków i nakładania ich na suchą skórę, ja też widzę różnicę. Dlatego albo zwilżam twarz wodą termalną, albo tonikiem przed nałożeniem. Wtedy olejek lepiej się chłania i nie mam problemów z suchymi plackami, jak to wcześniej było.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam się bardziej przyglądać i pilnować - zawsze wcześniej spryskuję ją teraz wodą termalną:)

      Usuń
  22. Na podrażnioną cerę trądzikową mi pomaga żel z aloesem GorVita, a na grudki podskórne i przebarwienia dopomaga mi serum z kwasem migdałowym Bielenda..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.