HIT czy KIT: tusz Lash Sensational od Maybelline

Moje rzęsy są dość długie, ale delikatne. Nie wierzę w tusze pogrubiające, a lubię te wydłużające. Jestem zwolenniczką teorii, iż z delikatnych nie zrobimy mega pięknych, grubych rzęs, więc wolę je wydłużyć niż oblepić tuszem. Lubię szczoteczki silikonowe, mój ulubiony tusz to Pump Up z Lovely.


Uff, to taki wstęp. Chciałam zaznaczyć co preferuję i jakie mam rzęsy, bo wierzę, że ten tusz u innych może się sprawdzać świetnie. W końcu wiele z Was polecało mi go.

Niestety tusz Lash Sensational od Maybelline nie sprawdził się u mnie. Mimo, że ma bardzo fajną, wygiętą, silikonową szczoteczkę, to jednak formuła tuszu mi nie odpowiada. Jest gęsta i często skleja mi rzęsy, nie mogę go ładnie wyczesać. Opakowanie tego tuszu mam od września, więc już trochę poleżał, ale nadal nie mogę się z nim dogadać.


Tusz powędruje do mojej Siostry, która ma krótkie rzęsy i coś czuję, że  u niej się sprawdzi. Tak było np. z Outrageous Curl z Sephory, który robi u niej taaakie rzęsy.

Cena tuszu to ok.30 zł za 9,5 ml, ważny 6 miesięcy od momentu otwarcia



Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

90 komentarzy:

  1. U mnie czeka w zapasach, zobaczymy co z tego wyniknie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez jestem ciekawa, u wielu osob sie sprawdza:)

      Usuń
    2. U mnie też czeka wesoło aż go dotknę;)

      Usuń
    3. Ty masz piękne rzęsiory nawet bez tuszu!:))

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że u mnie by się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam go ale jeszcze nie otwierałam, pokończyłam część tuszy to można otwierać nowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam podobne przeboje z L'Oreal So Couture, który u mnie leżakował chyba z 4 miesiące od otwarcia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się na tym tuszem ciągle zastanawiam....póki co mam w kolejce Miss Sporty:)

      Usuń
  5. Ja dałam sobie bana na zakupy kosmetyczne, miałam ewentualnie wziąć ten tusz na -49% w Rossmannie, ale poszłam po rozum do gowy, bo mam obecnie 2 tusze otwarte i kolejny mi niepotrzebny. :D Teraz w sumie nie wiem czy go brać, jak wykończę zapasy... mam podobne rzęsy do Twoich, ale u mnie właściwie sprawdza się świetnie każdy tusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jeden otwarty i jeden na zapas, kupiony właśnie podczas promocji w Ross:))

      Usuń
  6. Bardzo go chciałam gdy wszedł do drogerii, ale szczerze napiszę, że już jakiś czas temu przeszła mi na niego ochota ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się cieszę, że go przetestowałam, ale dobrze, że go dostałam:)

      Usuń
  7. szczoteczka pod mój gust, ale chyba z konsystencją też bym się nie polubiła

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten tusz bardzo polubiłam ;) ale np. So Couture z L'Oreala zupełnie się u mnie nie sprawdzil ._.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczoteczka rzeczywiście fajnie wygląda! Szkoda, że jednak sam tusz się nie spisał...

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię tusze z Maybelline. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się upewniłam, że te tusze to nie moja bajka, niezależnie od rodzaju szczotki.

      Usuń
  11. Kilka razy się nad nim zastanawiałam i pewnie kiedyś wypróbuję, bo jednak dużo osób go chwali :) A jak się sprawdzi u mnie to zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jak samemu się nie sprawdzi, to tylko mamy domysły:)

      Usuń
  12. Ja uwielbiam ten tusz, jestem w nim zakochana jak w Lovely :) Ładnie podkręca moje rzęsy, pięknie się rozprowadza, nie obsypuje i nie tworzy grudek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że się nie sprawdził, ogólnie lubię tusze z Maybelline, ale tego jeszcze nie miałam ;) Tusz z Lovely również polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię. Miałam dwa żółte, teraz ten i jednak nie lubię tuszy tej firmy:(

      Usuń
  14. Lubię tego typu szczoteczki. Szkoda, że Ci nie podpasował.

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie ten tusz się super sprawdza, zrobiłam już jego zapas☺ Ale wiadomo każdy ma inne rzęsy i oczekiwania co do tuszu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam wrażenie, że u mnie też by sie średnio sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam go, ale właśnie sporo osób go poleca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to pewnie dobry tusz dla innych:) Ma Sis dziś użyła i jest zachwycona:)

      Usuń
  19. Mi się podoba bardzo szczoteczka tego tuszu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawa jestem jak by się u mnie sprawdził, też uwielbiam żółty lovely i stawiam na wydłużenie rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził. Ja pamiętam, że przez pierwsze 2 tygodnie byłam z niego całkiem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam identyczną opinię o nim, bo podobne rzęsy do Twoich. Jeszcze jak wytrę nadmiar tuszu ze szczoteczki i później trochę rozczeszę rzęsy to jest niby w porządku, efekt wyrazisty, ale zmywanie go to tragedia. Generalnie szkoda mi na niego czasu i nerwów :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja go lubię, choć rzeczywiście może sklejać. Ja jakoś sobie z tym radzę i jestem zadowolona z efektów.

    OdpowiedzUsuń
  24. Potrzebuję nowego tuszu, może zakupię ten :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niedługo zacznę testować żółty z Miss Sporty:)

      Usuń
  25. U mnie się sprawdził, ale po czasie zaczął strasznie sklejać rzęsy :P Nowy czeka teraz na swoją kolej haha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś dolać do niego kropelkę płynu micelarnego lub płynu do soczewek?

      Usuń
  26. Ja tez się nie mogę z nim dogadać..mecze i mecze :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię męczyć kosmetyków, oddałam Sisi:) za krótkie życie, aby męczyć się z kiepskim tuszem;)

      Usuń
  27. Opinia dla odmiany, bo zwykle ma dobre. U mnie tusze Maybelline się zwykle osypują, dlatego rzadko po nie sięgam. Ale na tego miałam ochotę, choć teraz to już sama nie wiem. Może jak przy następnej promocji w Rossmanie go spróbuję z ciekawości. Bo ja mam w sumie krótkie rzęsy, jak Twoja siostra. No nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam wiele dobrego o tym tuszu i wiele osób mi go polecało. Ja uznałam ostatecznie, że tusze tej marki mi nie służą. Sisi po pierwszym użyciu jest zadowolona:)

      Usuń
  28. uuu szkoda wielka, u mnie obecnie ten tusz mieści się w ścisłej trójce :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wreszcie ktoś myśli tak jak ja ;) Bardzo się czepia do szczoteczki i wychodzą takie pajęcze nóżki, a kiedy nadmiar ściągam o otwór na rzęsach wychodzi taki zwyklak. O wiele bardziej lubię osławiony żółty tusz z Lovely ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pajęczych nóżek na szczęście brak, ale co z tego, jak rzęsty nie wygądają super. Lovely górą!

      Usuń
  30. A mi ten tusz nawet się podoba. Mimo silikonowej szczotki i tego, że maluje się nią 2 czy 3 razy dłużej niż normalniej. U mnie rzęsy się nie zlepiają.,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie silikonowe uwielbiam:) mi się nie chce z tym tuszem bawić, za dużo robty na normalny efekt.

      Usuń
  31. Szkoda, że nie pokazałaś jak wygląda na Twoich rzęsach. Ja osobiście go bardzo lubię. Ale mam dość długie i grube rzęsy, może dlatego lepiej się u mnie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  32. jeszcze go nie miałam, a wiele osób go poleca. Twoja opinia jest pierwszą negatywną, ktorą czytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też nie spotkałam się z negatywną opinią;)) ale jak widać niestety u mnie to nie "to".

      Usuń
  33. U mnie się on świetnie sprawdza :) Lovely lubi mi się sypać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buuu:( dla mnie Lovely jest świetny, nigdy mi się nie osypał. Cieszę się, że ta maskara sie u Ciebie sprawdza:)

      Usuń
  34. Ja go uwielbiałam, jednak jak to u mnie z tuszami bywa, szybko się nim znudziłam :) Tusze zmieniam jak rękawiczki, nie zdarzyło mi się chyba przywiązać do jakiegokolwiek na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mnie on kompletnie nie kręci ... zostaję przy sprawdzonym z lovely i milione volume lashes :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Jestem ciekawa jak sprawdziłby się u mnie bo sama szczoteczka wpadła mi w oko :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Kupiłam go na promocji w Rosku, ciekawa jestem jak się spisze u mnie, narazie swojego nie otwierałam gdyż muszę wykończyć Loreal ML SoCoture. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na Twojego osobnika mam ochotę, ale to za jakiś czas:)

      Usuń
  38. Moja przyjaciółka powiedziała, że po tym tuszu zaczęły jej bardzo wypadać rzęsy (jeszcze żaden tusz jej tak nie załatwił), więc zrezygnowałam z testów i nawet nie patrzę w jego stronę.

    OdpowiedzUsuń
  39. U mnie się sprawdza i bardzo go lubię, chociaż jeśli widzę nadmiar tuszu na szczoteczce - staram się go usunąć ;) Za to Twój ulubieniec z Lovely nie robi u mnie za dużo - przede wszystkim denerwuje mnie to, że rzęsy w ciągu dnia mi się... plączą? :D Tak to chyba można nazwać. Za to u mojej mamy sprawdza się świetnie. Dobrze, że na rynku taki wybór, więc każdy znajdzie coś dla siebie :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla każdego coś innego:) Mnie w Lovely denerwuje jedynie fakt, że nie jest wydajny, ale za taką cenę wybaczam mu to. Mi się nie chce bawić z tym tuszem, zbierać nadmiar, zastanawiać się. Lubię kosmetyki bezproblemowe.
      U mojej Sisi ten tusz sprawdza się póki co bardzo dobrze!:)

      Usuń
  40. Odpowiedzi
    1. Szczoteczka jest u mnie też jak najbardziej na plus, tylko formuła tuszu mi nie odpowiada:(

      Usuń
  41. Mam wersję wodoodporną i w wakacje sprawdziła się u mnie świetnie!:)

    OdpowiedzUsuń
  42. U mnie wersja wodoodporna się sprawdzała, kupiłam już drugą nawet na zapas :)

    OdpowiedzUsuń
  43. A u mnie sprawdza sie naprawdę świetnie - kilka dni po otwarciu jest może go zbyt dużo na szczoteczce, ale z czasem sprawuje sie coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  44. U mnie ten tusz musiał poleżeć naprawdę dłuuuugo. Ale warto było czekać, bo efekt był super! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.