Podkłady Dr Irena Eris – wersja rozświetlająca i matująca

Na samym wstępie zaznaczę, że te podkłady nie są dla osób, które mają problem z przetłuszczającą się cerą. Są to podkłady bardzo komfortowe w noszeniu, nie zastygają, mają filtr 15 SPF, a wersja rozświetlająca ma dodatkowe właściwości nawilżające.  Na cerze skłonnej do przetłuszczania mogą po prostu spłynąć. Moja cera od dłuższego czasu jest normalna, z tylko ociupinkę przetłuszczającym się czołem. Z przyjemnością korzystam z wszelkich kremowych formuł, odbijam sobie ostatnie lata z cerą tłustą.


PODKŁAD ROZŚWIETLAJĄCY DR IRENA ERIS

Używam  go od ponad pół roku i bardzo lubię w sezonie wiosennym oraz zimowym. Daje efekt zdrowej, promiennej skóry. Posiada również drobinki, które ujawniają się w promieniach słońca, ale jest to bardzo znikoma ilość, żaden chamski brokat. Konsystencja jest lekka, kremowa, ale nie jest gęsta.  Krycie ma lekkie w kierunku średniego, wągry i drobne zaczerwienienia przykryje, ale z większymi musi wkroczyć korektor albo zaakceptować taki stan rzeczy. Ja akceptuje, bo nie chce mi się bawić z korektorem. 


Podkład rozświetlający trzyma się większość dnia, w bardzo dobrym stanie przez ok. 4 godzin, później zaczynam się lekko błyszczeć na czole, ale całość jest nadal na dobrym poziomie. Lubię do niego użyć pudru o właściwościach matujących, robię to cienką warstwą, bo nie chcę tracić jego promiennego wykończenia.  Podkład nie zbiera się w załamaniach skóry, nie podkreśla suchych skórek, ale potrafi nieestetycznie zbierać się w okolicy okularów na nosie. Kto jest okularnikiem ten wie o co chodzi. Podkład bardzo lubię, znalazł się też w ulubieńcach

PODKŁAD MATUJĄCY DR IRENA ERIS


Podkład ten ma mocniejsze krycie niż wersja rozświetlająca. Ma matowe, pudrowe wykończenie, ale nie jest ono betonowe czy powodujące ściągnięcie cery. Konsystencja produktu jest gęsta, kremowa, bardzo przyjemna. Podkład jest niesamowicie komfortowy w noszeniu.


Najczęściej  pudruję go tylko na czole, bo tam wiem, że będę się lekko świecić, a resztę twarzy zostawiam bez dodatkowej warstwy pudru. Mat utrzymuje się przez pierwsze godziny, potem lekko puszcza, ale daleko mu do efektu choinki. Podkład trzyma się podobnie jak ten rozświetlający, również schodzi koło okularów, ale takie życie i nie znam zbytnio produktu, który dałby radę w tych okolicach. 

KOLORY

W ostatnim czasie marka wypuściła kilka nowych kolorów, jaśniejsze i ciut ciemniejsze od ówczesnego koloru najjaśniejszego. Jasne cery mogą spróbować najjaśniejszych kolorów, podkłady nie ciemnieją i coś powinny znaleźć dla siebie. Wersja rozświetlająca jest bardziej żółta, matująca bardziej wpada w neutralne/różowe tony. 

  • 115 Nude, RADIANCE – opalony kolor, całkiem nieźle pasuje do mojej powakacyjnej opalenizny, choć nie obraziłabym się jakby był bardziej żółty
  • 110 Ivory, RADIANCE  –  jasny beż z żółtymi tonami
  • 205 Light Beige, MATT  –  jasny beż z bardziej różowymi tonami
  • 210 Ivory, MATT   – jasny, neutralny beż

CENA/OPAKOWANIE

Cena podkładu to 79 zł, polecam kupować na promocji w Rossmannie, bo online cena też wynosi 79 zł, czasem odrobinę mniej, ale nieznacznie. Kupić je też możecie w sklepie on line marki. Opakowanie jest z matowego szkła, wieńczy je srebrna nakrętka i mi się podoba, choć napisy już się odrobinę starły. Buteleczka jest ciężka, co mnie w sumie cieszy, bo czuję za co się płaci;) W opakowaniu mamy tradycyjnie 30 ml produktu.

PODSUMOWANIE

Z obu podkładów jestem zadowolona, dają inne wykończenia, ale noszą się bardzo podobnie. Obecnie  częściej używam wersji rozświetlającej, bo bardziej pasuje kolorem i jakoś bliżej mi do efektu rozświetlonej, promiennej cery niż do matu. 

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

35 komentarzy:

  1. Chciałam spróbować MATT, ale ten 205 dla mnie i tak okazał się za ciemny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, faktycznie z Ciebie bladzioszek:( jaki podkład jest dla Ciebie kolorystycznie w porządku?

      Usuń
  2. Nigdy nie miałam podkładu Dr I. Eris, ale przyznam, że zaciekawił mnie odcień 110 z serii rozświetlającej, muszę się mu przyjrzeć bliżej przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam wersję rozświetlajaca i bardzo lubiłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś sama się na taki podkład skuszę, zobaczymy czy będą jakieś fajne promocje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie będzie jakoś na wiosnę - 49% albo -50% w SuperPharm:)

      Usuń
  5. Na promocji miałam kupić matowy, ale niestety z mojej nieuwagi kupiłam rozświetlający, jednak jestem z niego mega zadowolona.:)
    Z pewnością jak skończę ten to wtedy kupię też wersję matt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że jesteś z niej zadowolona:))

      Usuń
  6. Na ostatniej promocji kupiłam puder sypki matujący tej firmy i jestem bardzo zadowolona, więc pewnie następnym razem skuszę się na podkład, mam cerę mieszaną wiec pewnie wybiorę matujący i mam nadzieję że nie spłynie ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się sprawdzi, ale ostrzegam, że może mieć to miejsce. Weź sobie kiedyś próbkę i sprawdź przed zakupem:)

      Usuń
  7. Niestety 110 jest dla mnie mocno za ciemna :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, aż tak?:(( jaki podkład jest na Ciebie odpowiednio jasny?

      Usuń
  8. Śliczne zdjęcia :)
    Wpadły mi w oko cienie z drugiego planu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Opakowanie śliczne, kolory też bardzo ładne! może skuszę się podczas kolejnej promocji, ale jakoś od dłuższego czasu sięgam głównie po minerały - jakoś tak mi z nimi lepiej:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam romans z minerałami, a w ostatnim czasie sięgam głównie po sam puder;)

      Usuń
  10. Ja bym brała mat :) też mam problem ze świecącym czołem...

    OdpowiedzUsuń
  11. No właśnie, świetnie, że jesteś zadowolona, bo dla mnie podkład matujący to wielkie rozczarowanie 2016 :(. Pisałam o nim niedawno, u mnie niestety ciemnieje na twarzy, a poza tym to, co piszesz – z tłustej skóry szybko znika.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gama kolorystyczna niestety mi nie odpowiada...

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie bym wypróbowała wersję rozświetlającą :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też bardziej uśmiecha się do mnie ta wersja rozświetlająca, bo matowe podkłady często tworzą coś w rodzaju maski. Mam jednak nadzieję, że moja mieszana cera polubiłaby się z tymi drobinkami. Kiedyś Rimmel wypuścił takiego potworka, który miał więcej brokatu niż niejeden lakier do paznokci wprost na sylwestra :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te drobinki nie są specjalnie widoczne na twarzy:) Masz na myśli Wake Me Up? To była dyskoteka:D

      Usuń
  15. Kupiłam wersję matt, 210 ivory, ale jeszcze nie zaczynałam. Na razie jestem w trakcie kuracji serum LIQ CG. Ładnie złuszcza i liczę na poprawę kondycji mojej cery ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam cere wrażliwą,mieszaną,tłustą czy podkład matujący tej firmy sprawdzi się?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.