Zużycia stycznia

Dziś krótko i na temat - kosmetyki, które skończyły mi się w styczniu. Będzie kilku stałych bywalców i kilka nowości. Zapraszam z czymś małym do picia!


Kosmetyki, które zużyłam:

  • Maska do włosów Cherry, Kallos - męczy mnie szalenie zapach! Sztuczny, chemiczny. Sama maska pięknie wygładzała włosy, ale była dla mnie za ciężka i przetłuszczała mi włosy, nawet gdy nakładałam od połowy długości.
  • Wcierka do włosów, Pharmaceris - świetna! Miałam po niej całą masę nowych włosów. Polecam z całego serca.
  • Szampon mleko i miód, Joanna - uwielbiam ten szampon w starej wersji, ta była dla mnie zbyt obciążająca. Zużyłam jako mydło do rąk.
  • Szampon dodający objętości, Kliss Kur - był okay, ale też potrafił mi obciążyć włosy. 
  • Suchy szampon Eden, Batiste - moja ulubiona wersja zapachowa! 
  • Mini żel pod prysznic o zapachu mango i papaja, Joanna - pięknie pachnie, dla mnie to opcja wyjazdowa, bo na co dzień wolę bardziej kremowe, nawilżające formuły.
  • Olejek do mycia, Dove - uwielbiam! Boski! Pięknie pachnie, moja sucha skóra go polubiła. 
  • Kremowy żel myjący Emotopic, Pharmaceris - żel jest bez zapachu, bardzo gęsty, nawilżający. 
  • Wkład do kontaktu Cinnamon Stick, Bath&Body Works - omg! Co to był za zapach! Prawdziwy cynamon, który opatulał całe mieszkanie. 
  • Wkład do kontaktu Moonlight Path, Bath&Body Works - ten zapach był delikatny i słabo wyczuwalny. 
Zużyłam tradycyjnie zielone waciki z Biedronki, duże waciki z Baby Dream i chusteczki nawilżane Dada


Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

60 komentarzy:

  1. A ja właśnie chcę się zaopatrzyć w tą kredkę do brwi z Maybelline :-) Zastanawiam się nad tą i nad ta z Golden Rose wysuwaną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te skarpetki z Lirene mnie ciekawiły, dobrze wiedzieć, że działają dość szybko, chyba się na nie skuszę przed wiosną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam Brow Satin z Maybelline i zużyłam tylko kredkę. Forma cienia w pacynce też do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie znam z Twojego denka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kilka dobrych kosmetyków jeszcze przed Tobą;)

      Usuń
  5. Wcierka bardzo mnie zainteresowała, mam sentyment do pharmaceris:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O tej wodzie rózanej z Bielendy słyszałam dużo dobrego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Olejek pod prysznic z Dove na pewno niedługo wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że szampon Joanny się nie sprawdził, czaiłam się na niego w Biedronce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że u mnie się nie sprawdza to nie znaczy, że u Ciebie się nie sprawdzi;)

      Usuń
  9. Miałam ostatnio ochotę na ten szampon z Joanny:/

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam ten puder z Essence :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Maskę Cherry lubiłam za działanie, choć zapach też mnie męczył. Gliss kur również obciążał mi włosy, strasznie je obklejał. Wodę Bielendy mam w zapasach, puder Essence lubię, masełko Nivea również ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach to paskudnik:( jestem ciekawa czy woda z Bielendy też Ci podpasuje:)

      Usuń
  12. Mam takie same odczucia co do maski cherry... smród to wręcz! A masełko nivea też lubię :) obecnie mam kokosowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokosowe mmmm:D Maska pachnie paskudnie, aż się dziwię, że ja zużyłam;)

      Usuń
  13. Batiste Eden też bardzo lubię, kupiłam przez Ciebie :) Olejek z Dove też lubię, reszty produktów nie miałam okazji używać. Kuszą mnie te skarpetki Lirene, ale boję się że u mnie nie zdadzą egzaminu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli dzięki mnie:D ja polecam, to chyba najlepsze jakie miałam, niedawno używałam chyba z Mizona i to była totalna klapa.

      Usuń
    2. Masz rację - dzięki Tobie ;)
      Skarpetki miałam kiedyś L'biotica i było u mnie średnio. Drogą dedukcji doszłam do wniosku, że to przez brak wanny ;)

      Usuń
    3. Że, nie mają jak się odmoczyć? U mnie ostatnio wanna nieużywana, ale biorę długie prysznice, więc mają czas się namoczyć:D
      Możesz też spróbować posmarować całe stopy maścią na odciski, tak 2 dni pod rząd, potem wymoczyć i tarka będzie miała ułatwioną robotę:)

      Usuń
  14. Nie miałam jeszcze tej wersji Batiste.

    OdpowiedzUsuń
  15. ten Batiste ma piękne opakowanie, jeszcze go nie miałam i już chyba wiem jaki będzie następny :D Aktualnie mam jakąś fioletową wersję i niestety mnie nie powaliła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ta wersja volume? Ja najbardziej lubię zwykłe wersje, tych bardziej "wypasionych" nie lubię

      Usuń
  16. Batiste coś od jakiegoś czasu powoduje u mnie swędzenie głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak często używasz? Ja raz, czasem 2x w tygodniu.

      Usuń
  17. Bardzo lubię Cię czytać, ale od jakiegoś czasu zauważyłam, że w każdym wpisie słowo przewija się słowo "szalenie". Jakoś jestem na ten wyraz mocno wyczulona :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, nie zadawałam sobie z tego sprawy! Z jakiego powodu jesteś wyczulona? Co Ci w nim przeszkadza? Intensywność jego używania czy co? Jestem szalenie:P ciekawa:)

      Usuń
    2. Jak tylko czytam to słowo od razu w głowie słyszę jakąś kobietę w futrze koło 50tki, która mówi "SHAAAALEEŃJE". I przy okazji wznosi oczy ku niebu w niemałej ekstazie, trzymając w zgięciu łokcia torebkę LV i zamiatając dłonią, jak miękką kiścią :D

      Usuń
    3. O boże! Ależ wizja:D a widziałaś gdzieś taki filmik czy to projekcja w głowie?:D

      Usuń
    4. projekcja w głowie, niestety! z chęcią podzieliłabym się tym ze światem :D

      Usuń
    5. Haha! Już mnie trochę skrzywiłaś:P

      Usuń
  18. Mam keratynową maskę z Kallosa i uwielbiam, więc zastanawiałam się nad wypróbowaniem innych. Myślę, że tej Cherry będę unikała. Ten szampon z GlissKur kupiłam zachęcona mnóstwem pozytywnych opinii. Niestety przesusza mi włosy, a nawet jeżeli umyję kłaczki wieczorem to rano budzę się z delikatnie przetłuszczonymi od nasady. Dziwne, bo kiedy myję rano to są świeże przez calutki dzień. Nie wiem o co chodzi :D Nie wrócę do niego na pewno. Zdecydowanie wolę Nivea. O mojej miłości do szamponów Batiste chyba nie trzeba pisać :D Tej wersji zapachowej jeszcze nie miałam, chyba muszę wypróbować ;) Ja najczęściej sięgam po tropikalną, bo uwielbiam kokosy :D Masełka z Nivea kocham ;) Zawsze kupuję na promocji i teraz czekam i zakupię sobie właśnie tę wersję zapachową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam wersję Color! Pięknie nabłyszcza moje niefarbowane włosy, są miękkie, lejące, nie są delikatnym puszkiem niemowlaka. Jesteś kolejną osobą, której ten szampon nie służy. Ja z Nivea wieki nie miałam żadnego szamponu! U mnie wersja tropikalna była pierwsza, ale jest dla mnie za duszący. Lubię kokos, ale tutaj mi nie pasuje. Na ile Ci takie masełko wystarcza?

      Usuń
  19. Uwielbiam żele pod prysznic o zapachu mango :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz spróbować peelingu cukrowego z Organic Shop. Zapach będzie jak w owocu!

      Usuń
  20. Nieźle. Znam jedynie olejek Dove, ale dla mnie bosko to on nie pachnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie on pachnie bosko w kategorii olejku do mycia ciała, bo ciężko o ładny zapach w tego typu produktach.

      Usuń
  21. JA też najbardziej lubię wersję Eden od Batiste:) Zaciekawił mnie myjący olejek Dove, ostatnio z przyjemnością używam ich serii derma spa i olejek byłby fajnym dodatkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  22. oo a ja szukam jakiejś ciekawej wcierki ;D ale chyba najpierw skuszę się na samoróbkę z kropli żołądkowych i zobaczę jak działa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej metodzie słyszałam, jestem ciekawa jak się u Ciebie spisze:)

      Usuń
  23. Masełka do ust Nivea dla mnie są nie do zużycia. Jeszcze nigdy nie udało mi się zużyć produktu zanim minął termin przydatności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to opakowanie miałam baaaardzo długo, kiedyś zagubiłam na kilka miesięcy, potem znalazłam;)

      Usuń
  24. czaje się na wodę różaną z Bielendy :) pozdrawiam i obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.