Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem do twarzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem do twarzy. Pokaż wszystkie posty

Recenzja trzech sióstr: Deep Hydration peptydowo prebiotyczny krem do twarzy Iossi Pro

Recenzja trzech sióstr: Deep Hydration peptydowo prebiotyczny krem do twarzy Iossi Pro

 

Często dziele kosmetykami z moimi siostrami. Prowadząc bloga raczej nie cierpię na ich brak, raczej na nadmiar i nauczyłam się szybko podejmować decyzje czego używam, a co dalej idzie w świat. Czasem wiem, że coś lepiej się sprawdzi u któreś z sióstr i od razu trafia do nich, a czasem jest tak, że produkt wędruje od jednej do drugiej (albo i trzeciej). Ostatnio tak się zdarzyło. Używałam Deep Hydration peptydowo prebiotyczny krem do twarzy Iossi Pro, ale bardzo chciałam spróbować inny, który właśnie dostałam. Kremy zużywam bardzo powoli, więc kiedy tylko siostra zapytała się czy czegoś nie mam to chętnie z nią się podzieliłam aktualnie używanym. A że często u niej nocuje druga siostra i korzysta z jej kosmetyków, więc o dzisiejszym kremie wypowiemy się we trzy!


Przeciwzmarszczkowy lotion do cery tłustej i mieszanej D'ALCHEMY AGE CANCELLATION BOOSTER

Przeciwzmarszczkowy lotion do cery tłustej i mieszanej D'ALCHEMY AGE CANCELLATION BOOSTER

Ilekroć chcę napisać recenzję jakiegoś kosmetyku to mam problem z określeniem jaką mam skórę. Na pewno nie mogę powiedzieć, że jest tłusta - minimalnie, ale to minimalnie czasem świeci mi się czoło. Jednak moja cera łatwo ulega zanieczyszczeniom, a ostatnio zauważyłam, że ma na to ogromny wpływ dieta, a w szczególności ilość pochłanianych chipsów. Czasem bywa podrażniona, bo regularnie używam kwasów, ale jest gruba, ciężko ją uszkodzić.

Podstawa pięlegnacji cery - nawilżanie, Oil Free Lotion, KLAPP Cosmetics

Podstawa pięlegnacji cery - nawilżanie, Oil Free Lotion, KLAPP Cosmetics
Moja cera ostatnio jest bardzo uspokojona. Naprawdę nie mogę na nią narzekać. Wiem, że to w dużej mierze zasługa hormonów, ale i odpowiedniej pielęgnacji. Jedną z ważniejszych rzeczy na jakie zwracam uwagę jest jej odpowiednie nawilżanie. W kremach do twarzy szukam za każdym razem nawilżenia i odżywienia, a w kosmetykach przeznaczonych na dzień tego, aby nadawał się pod makijaż. To jest dla mnie wyznacznikiem dobrego kremu, na resztę obietnic producenta nie zwracam zbytnio uwagi.

Po tym wstępie czas na temat właściwy dzisiejszego posta - Oil Free Lotion z marki KLAPP Cosmetics z serii Problem Skin Care.

Bardzo fajny krem do cery mieszanej - Mój Krem nr 6, Fitomed

Bardzo fajny krem do cery mieszanej - Mój Krem nr 6, Fitomed

Od kremu do twarzy oczekuję nawilżania, tego, że mnie nie zapcha oraz że bez problemu będę mogła go używać pod makijaż. Cera moja jest skłonna do zapychania, raczej przeciętnie wrażliwa, z pierwszymi zmarszczkami, od czasu do czasu niespodzianka pryszczowa.


Dziś na tapecie  Mój Krem numer 6  nawilżająco – odżywczy do cery mieszanej z Fitomedu, o którym Wam wspomniałam wczoraj.

Warsztaty tworzenia własnego kremu

Warsztaty tworzenia własnego kremu
Poprzednią sobotę spędziłam w Zielonym Kremie, gdzie razem z Karoliną i innymi dziewczynami ukręciłam swój pierwszy w życiu krem! W dzisiejszym poście zapraszam Was na krótką relację z tego wydarzenia.


Mój krem nr 11 – do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami, Fitomed

Mój krem nr 11 – do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami, Fitomed

W kwestii kremów  do twarzy jestem dość „konkretna” – ma się nadawać po makijaż, nie zapychać i nawilżać. Całą resztę jaką obiecuje dany producent traktuję z przymrużeniem oka i nie liczę zbytnio na to.


Z serii Mój krem miałam już krem 12, który szalenie mi przypadał do gustu, dziś pora na opinię o kremie nr 11 - do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami.


Świetny krem do cery problematycznej: Mój krem nr 12 do cery tłustej i trądzikowej, Fitomed

Świetny krem do cery problematycznej: Mój krem nr 12 do cery tłustej i trądzikowej, Fitomed
Od kremu do twarzy oczekuję niewiele: ma ładnie nawilżać. Może być jeden na dzień i na noc, nie mam parcia na filtry. Nie musi być ultra lekki, ale musi się dobrze wchłaniać i nadawać się pod makijaż. Moim problemem jest trądzik, choć nie ukrywam, że jest teraz już lepiej, ale nadal nie idealnie. Stosuję Skinoren i oczekuję mocniejszego nawilżenia, a i moja cera ma wybitne skłonności do zapychania.

[Tydzień rosyjski] Całkiem fajne lekkie kremy dla młodej cery

[Tydzień rosyjski] Całkiem fajne lekkie kremy dla młodej cery
Od kremów do twarzy oczekuję nawilżenia, na dzień mniejsze, aby nadawał się też pod makijaż, na noc mocniejsze, nie może zapychać. Kiedyś miałam krem na dzień dla osób do 35 roku życia z firmy Bania Agafia, ogólnie nie był zły, lecz trochę za lekki.


Zakładałam, że wersja 35-50 lat będzie bardziej odżywcza, tak też pisze producent:
Organiczny krem do twarzy 35-50 na noc pozwala skórze zachować młodość, intensywnie odżywia i regeneruje, stymulując syntezę kolagenu. Wygładza, uelastycznia, nadaje skórze miękkość i świeży wygląd.


Krem na dzień daje lekkie, matowe wykończenia. Trzeba z nim pracować szybko i nie nakładać za dużo, bo potrafi brzydko się smużyć. Ogólnie nie jest zły, ale o dziwo dla mnie trochę za lekki. Zapachem przypomina lekko pomarańczową gumę do żucia, dla mnie znika on po chwili i nie jest drażniący. Ma również filtr SPF 15.

Skład: Aqua with infusions of organic extract of Camelia Sinensis Leaf, Organic Extract of Cetraria Islandica, Rhodiola Rosea Extract, Aralia Mandshurica Extract, Pinus Sibirica Extract, Rubus Arcticus Extract, Schizandra Chinensis Extract, Hippophae rhamnoides Altaica Seed Extract, Artemisia Arctica Extract, Coco-Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Titanium Dioxide, Glycerin, Cetearyl Clucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Isopropyl Jojobate, Jojoba Alcohol, Jojoba Esters, Tocopherol, Asiaticoside, Asiatic Acid, Madecassic Acid, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum, Limonene.


Krem na noc jest już trochę bardziej treściwy, właściwie lubię go stosować na dzień pod makijaż, choć jest na początku minimalnie lepki. Nie ma również tego pomarańczowego zapachu.Ogólnie w porządku, ale nadal kategoria lekki krem. 

Skład: Aqua with infusions of organic extract of Camelia Sinensis Leaf, Rhodiola Rosea Extract, Aralia Mandshurica Extract, Schizandra Chinensis Extract, Organic Extract of Cetraria Islandica, Phellodendron Amurens Extract, Cetearyl Alcohol, Coco-Caprylate/Caprate, Glycerin, Organic Butyrospermum Parkii, Cetearyl Glucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Rubus Arcticus Extract, Asiaticoside, Asiatic Acid, Madecassic Acid, Pinus Sibirica Extract, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Extract, Artemisia Arctica Extract, Isopropyl Jojobate, Jojoba Alcohol, Jojoba Esters, Tocopherol, Arginine/Lysine Polypeptide, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum, Limonene.

Dla mnie te dwa kremy są przeznaczone raczej dla młodej cery niż 35-50 lat. Są z kategorii tych lżejszych, dla mnie idealne pod makijaż. Na plus na pewno skład: może nie jest cały idealny, ale ma ekstrakty roślinne na początku, nie zapycha mojej kapryśnej cery. Cena tych kosmetyków to ok. 19 zł/50 ml często możecie je znaleźć w okolicach 10 zł. Dla mnie są za lekkie, ale ja używam ciągle różnego rodzaju kwasów i potrzebuję mocniejszych kremów nawilżających. Z tej serii mam również serum z tej serii, które miałam również  2 lata temu - zdania nie zmieniłam, lekki nawilżacz. 

Na kolejnego rosyjskiego posta zapraszam już jutro!
ps. blogger mi szaleje i strasznie zjada mi jakość zdjęć. Płacz i wielki szloch!


Ulubieńcy maja

Ulubieńcy maja
Będzie zwięźle i na temat. Bo ja to konkretna babka jestem.


Ostatnio w nowościach pokazywałam krem do cery tłustej i trądzikowej. Po pierwsze zakochałam się w zapachu tego kremu. Najładniejszy ziołowy zapach jaki kiedykolwiek miałam! Nie wiem dokładnie jaki to zapach, ale jest cudowny. Działanie kremu również bardzo na plus – pięknie nawilża cerę i łagodzi. Będzie o nim jeszcze więcej, to takie wrażenie po 3 tygodniach używania.

Przygodę z OCM przepłaciłam podskórnymi małymi grudkami, leczę je Skinorenem. Uwielbiam go, wspaniale radzi sobie z moją cerą. Niestety teraz mamy coraz większe słońce, więc ograniczę jego działanie, ale to jest mój mistrz.

Dwa cienie w kredce z Bell w kolorze 04 i 05 zawładnęły moimi powiekami. Na moich ultra tłustych powiekach po przypudrowaniu cieniem trzymają się praktycznie cały dzień. Jestem w szoku, trwałość taka jak przy paint pocie z MAC. Niestety więcej kolorów już mi się nie podoba, ale jest moc!


Seria Skin Clinic Professional MEZO Terapia Korygująca, BIELENDA

Seria Skin Clinic Professional MEZO Terapia Korygująca, BIELENDA

Cała seria kosmetyków Skin Clinic Professional MEZO Terapia Korygująca trafiła do mnie dobre 2 miesiące temu. Myślę, że już czas na napisanie kilku słów o tych kosmetykach.

Krem do zadań specjalnych, czyli krem brzozowo-nagietkowy z betuliną od Sylveco

Krem do zadań specjalnych, czyli krem brzozowo-nagietkowy z betuliną od Sylveco
Jak wiecie jestem wielką fanką kwasów, są one w mojej codzinnej pielęgnacji od długiego czasu. Czasem ich używam z większą lub mniejszą częstotliwością, czasem trochę przegnę i moja skóra staje się przesuszona. Wtedy na takie specjalnie okazje wyciągam najtłustszy krem, który obecnie posiadam, czyli krem brzozowo-nagietkowy z betuliną od Sylveco.


Działanie jakie zauważyłam, to  koi, nawilża i natłuszcza moją trądzikową cerę, która w danym momencie wymagała sporej dawki regeneracji. Krem nie zapycha, ale nie mogę stosować go codziennie, bo skóra się pod nim męczy i wygląda po prostu brzydko. Raz na jakiś czas jak najbardziej tak, na co dzień nie. Jeżeli mamy ranki na twarzy, to goją się one szybciej, ale przypominam i sobie, i Wam, aby jednak nie przeginać z rozdrapywaniem zmian trądzikowych, choć wiadomo jak jest;)


Krem jest bardzo tłusty, jeżeli skóra jest spragniona, to się po dłużej chwili wchłonie pozostawiając bardzo przyjemną warstwę. Kilka razy nawet nałożyłam na niego podkład i nie było tragedii. Jednak, gdy skóra jest w dobrej kondycji, to krem się nie wchłania, błyszczę się niesamowicie, a podkład po prostu spływa.

Konsystencja produktu jest ciężka, gęsta. Na samym początku górna warstwa kremu w słoiczku przypominam warstwę zastygniętego oleju, a pod spodem znajduje się już normalny krem.


Minusy? Krem specyficznie pachnie – nie jest to  jakiś bardzo brzydki zapach, ale nie chciałabym mieć takich perfum. Po nałożeniu jest jeszcze dość wyczuwalny, dopiero po dłużej chwili przestajemy go czuć. Kolejny minus to ważność po otwarciu – tylko 3 miesiące. Krem mam od października i zaraz się mi skończy jego termin, ale do póki nie zacznie mi śmierdzieć, to będę go używać.

Skład: Woda,  Olej sojowy,  Olej jojoba,  Wosk pszczeli, Olej z pestek winogron,  Betulina,  Stearynian sodu,  Kwas cytrynowy, Ekstrakt z nagietka lekarskiego

Krem ma całkiem przyjemne opakowanie, z ładnego matowego plastiku. Dodatkowo ma takie śmieszne wieczko, którym przykrywa się krem przed zakręceniem. To co lubię w kremach z Sylveco jest fakt, ze wszystkie są zapakowane w kartonik i bardzo bogatą ulotkę. Cena to ok. 35 złotych.


Dla mnie jest to krem do zadań specjalnych, na wysuszoną i spragnioną skórę

Krem nawilżający matujący, Ziaja 25+

Krem nawilżający matujący, Ziaja 25+
Lekki, nawilżający krem - zapewnia efekt matowej cery oraz zmniejsza widoczność porów skóry i zaskórników. Ochrona niska SPF 6

DZIAŁANIE
• absorbuje nadmiar sebum
• likwiduje połysk i matuje skórę
• zmniejsza aktywność gruczołów łojowych
• redukuje widoczność porów i zaskórników
• wiąże wodę i zapobiega jej nadmiernej utracie
• trwale nawilża naskórek oraz głębsze warstwy skóry
• skutecznie regeneruje lipo-strukturę naskórka
• chroni przed promieniami UV i przedwczesnym starzeniem
UDOWODNIONA SKUTECZNOŚĆ
• redukcja sebum o 29 %
• redukcja ilości poryfin o 60 %
• wzrost nawilżenia skóry o 39 % 



Producenta trochę poniosło przy obietnicach tego krem. Zaznaczę jednak, że to bardzo dobry nawilżający krem, który idealnie nadaje się pod makijaż. Szybko się wchłania, nie roluje, zostawia bardzo przyjemną nawilżającą otulinę, którą polubiłam. Nie jest jest jednak absolutnie tłusty. Krem ten jednak w żaden sposób nie matuje, co mi nie przeszkadza, bo nie lubię takiego efektu.  Jeżeli szukacie lekkiego kremu, który pozostawia skórę matową, to polecam Wam Alantan dermoline. Krem również nie redukuje widoczność porów i zaskórników. SPF 6 to miły dodatek, na takiego mieszczucha co ja, to daje radę.



Skład: Aqua, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Cyclopentasiloxane, Octocrylene, Butylene Glycol, Enantia Chlorantha (Bark) Extract, Oleanolic Acid, Glycerin, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Cetyl Alcohol, Cyclomethicone, Dimethiconol, Stearyl Alcohol, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Sorbitan Stearate, Caesalpinia Spinosa Gum, Panthenol, Sodium Hyaluronate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, DMDM Hydantoin, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Benzyl Salicylate, Coumarin, Amyl Cinnamal, Limonene, Cinnamyl Alcohol, Citric Acid



Pachnie przyjemnie, delikatnie. Cena produktu też niewielka, ok. 10 złotych/50 ml. Całkiem przyjemny krem, który jest dobrym nawilżaczem.

Miałyście go?


Alantandermoline lekki krem

Alantandermoline lekki krem
Kilka słów od producenta:

Lekki krem z 5% zawartością d-pantenolu to kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry niemowląt, dzieci i dorosłych. Łagodzi podrażnienia skóry, wspomagając procesy jej regeneracji. Kosmetyk polecany do pielęgnacji delikatnej skóry całego ciała, szczególnie do skóry twarzy. Idealnie nawilża wysuszona i skłonna do podrażnień skórę, przynosząc jej ulgę i ukojenie.


Kremu używałam na twarz w ciągu ostatnich kilku tygodni, zazwyczaj rano i wieczorem. I szczerze powiedziawszy czuję się zawiedzona. Liczyłam na duże nawilżenie i lekką konsystencję. Lekka konsystencja jest i uwaga dla mnie za lekka! Jak nałożę krem lubię czuć go na twarzy, taką przyjemną warstewkę, a krem ten na twarzy jest matowy, szybko się wchłania, ale pozostawia taką tępą powłoczkę. Nie podoba mi się ona!
Co do pozostałych obietnic producenta – nie zauważyłam szczególnej regeneracji, ulgi i ukojenia. Pod tym względem mam wrażenie, że Ziaja matująco-nawilżająca 25+ działa lepiej.


Krem jest bezzapachowy, skład ma następujący:
Aqua, Panthenol and Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol and Polysorbate 60, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Octyldodekanol, Caprylic/Capric Triglyceride, PEG-8, Dimethicone, Allantoin, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben, Citric Acid.

Kosztuje poniżej 10 zł/50 g, tuba umieszczona jest dodatkowo w kartonik, który gdzieś mi się zapodział.

Zużyję go zapewne jako krem do ciała, ale niestety krem nie sprawdził się u mnie. Jak Wasz spostrzeżenia o tym kremie?




Krem under 20 WOW! Energy

Krem under 20 WOW! Energy
Nie jestem aż taka młoda;) koło dwójki coraz bliżej piątka, ale stwierdziłam, że lekki krem dodający opalenizny nie zaszkodzi.


Producent obiecuje dwojakie działanie kremu:

Innowacyjna formuła łącząca w sobie działanie dwóch produktów: kremu nawilżającego i kremu dającego efekt delikatnej, naturalnej opalenizny, stopniowo 1-2-3 bez plam. Składniki aktywne: naturalna witamina C + AquaBronzeC + filtry UVA/UVB.



Nawilżenie jest całkiem spoko, ale efekt opalenizny… cóż ja takiego nie zauważyłam, a krem zalatuje samoopalaczem. Ewentualnie domyślam się, że po wakacjach trochę dłużej utrzymał moją opaleniznę, ale powróciłam do niego teraz i nie wiedzę efektu opalenia. Jak blada byłam, tak jestem;) Dobrze nadaje się pod makijaż, szybko się wchłania. Nie zapchał mnie.

Skład: Aqua, Glycerin, Cetearyl Glucoside, Dimethicone, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Isostearyl Isostearate, Panthenol, Sorbeth-30, Cyclomethicone, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Ethylhexyl Triazone, Hydrogenated Olive Oil Decyl Esters, Dihydroxyacetone, Methyle Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, PEG-8, Glyceryl Polyacrylate, Tocopherol, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Glycine Soya (Soybean) Oil, Malpighia Punicifolia (Acerola) Friut Extract, Ascorbyl Palmitate, Dimethiconol, Propylene Glycol, Citric Acid, Ascorbic Acid, Sea Silit Extract, Oyster Shell Extract, Beta-Carotene, Daucus Carota Sativa (Carrot) Extract, Phenoxyethalon, Methylparaben, Diazolidynyl Urea, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Parfum, Limonen


Z danych technicznych to tubka miekka, ładnie się wyciska,przychodzi do nas w kartoniku. cena ok. 15 zł za 50 ml.

Ogólnie nie polecam, bo czuć przez pół dnia zapach samoopalacza, a efekt żaden. 

Lekki krem brzozowy

Lekki krem brzozowy
Sylveco to polska firma, która produkuje kosmetyki oparte na naturalnych składnikach – lubię wspierać polskie firmy, szczególnie gdy idea i cena idą ze sobą w parze. Po co mam wspierać dalekie koncerny, jak można te, tuż za rogiem. Choć oczywiście fanatyczką nie jestem.


Cena kremu to ok.20 zł dostępny w eco sklepach, zielarniach i oczywiście na allegro. Mamy 50 ml produktu, który należy zuzyć w przeciągu 6 miesięcy od otwarcia.


Krem przychodzi o nas w plastikowym opakowaniu z pompką typu air less – uwielbiam takie produkty. Mamy też kartonik, na którym opisane są najważniejsze informacje o kosmetyku. Dodatkowo w środku ulotka z opisem działania substancji aktywnych i skład kosmetyku po polsku – wielki plus.


Krem ma specyficzną woń – nie jest jakoś uciążliwa, po nałożeniu kremu na twarz zapach jest niewyczuwalny. Co do lekkiej konsystencji – jak nałożyłam pierwszy raz pomyślałam, to jest lekka konsystencja? Przecież jest tłuściutki! Nie tak mocno jak ten z Babydream, ale czułam go na twarzy. Jednak teraz po 3 miesiącach używania stwierdzam, że nie jest wcale taki tłusty, jak sądziłam na początku, było to po prostu pierwsze wrażenie. Przy nakładaniu kremu trzeba uważać z ilością – nałożony zbyt obwicie staje się na twarzy taki tępy, bieli i trzeba odczekać dobrą chwilę, aby się wchłoną. Krem dobrze współgra z podkładem, nic się nie waży, ani nie spływa.

Producent obiecuje:
  • chroni skórę wymagającą odnowy
  • przywraca właściwy poziom nawliżenia
  • zwiększa elastyczność


Jak chodz o nawilżenie – absolutnie mogę stwierdzić, że jest to krem nawilżający. Jednak jeżeli liczycie na spektakularny efekt, to nie sięgajcie po ten krem. Na mojej tłustej cerze daję radę, ale jak zaczęłam się kwasić, to miliony suchych skórek się pojawiło na mojej twarzy i ten krem nie dał im rady. Musiałam wyciągnąć na dzień mocniejsze działo;) Krem nie zapycha, nie podrażnia. Czy zwiększa elastyczność? Chyba mojej skórze jej nie brak, bo nie zawuażyłam takiego działania.

Tutaj jeszcze skład:


Podsumowującą – jeżeli macie cerę tłustą i nie potrzebujecie wybitnego nawilżenia na dzień to polecam. Jeżeli macie większe wymagania, to sięgnijcie po coś innego. 

Koszmarek

Koszmarek
Jakieś wieki tamu była pormocja w Rossmannie – 40% na kosmetyki do twarzy. Skusiłam się wtedy na krem z retionolem L'arisse . Kosztował niewiele, ok.10-15 zł, ale bubel z niego jakich mało.




Po pierwsze zapchał mnie. Ja wiem, że mam cerę mieszaną, że czasem jakiś pryszczol się zrobi, że retinol może powodować „oczyszczanie” się cery, ale lata świetlne nie miałam bolących podskórnych gul!!  Dodatkowo krem bardzo brzydko pachnie, mam wrażenie, że jest zepsuty, mimo że data ważności opiewa na kilka dobrych miesięcy...



Skład jakby ktoś chciał:


A kysz gagatku, lecisz do kosza!

Rosyjski specyfik na mej twarzy

Rosyjski specyfik na mej twarzy
Szał na rosyjskie specyfiki nie ominął i mnie. Na pierwszy ogień idzie krem Receptury Babci Agafii na dzień do 35 lat. Wprawdzie daleko mi jeszcze do tego wieku, ale...Moja cera jest normalna, z tłustą strefą T. Kosmetyków matujących nienawidzę, robią masakrę na mojej twarzy, gustuję w kremach nawilżających. Zauważyłam również, że odkąd głownie stosuje kremy nawilżające moja cera mniej się błyszczy, a ma zdrowy blask.  Ale okay, koniec wstępu, przechodzimy do kremu!


Opakowanie kremu nie powala na kolana, ale jest estetyczne, krem łatwo wydostać z miękkiej tubki. Kojarzy mi się z wiosną.


Sam krem jest cudowny. Uwielbiam. Lekki, przyjemny, szybko się wchłania, doskonały pod makijaż. Nie zapycha, dobrze nawilża, przyjemnie pachnie. Ma zielonkawy kolor, ale nie wpływa to w moim przekonaniu na wyrównanie kolorytu. Stosuję go od marca i nadal mam go sporo w tubce - wydajność to też jego cecha pozytywna.  Skład kremu również jest bardzo na plus - nie zawiera parabenów, sztucznych barwników, silikonów, alkoholu, syntetycznych ekstraktów, produktów pochodzących z przerobu ropy naftowej. Nie jestem eko-fanatykiem, ale cenie sobie jak krem ma dobry skład. Poniżej dla dociekliwych.

Skład: Aqua with infusions of organic extract of Angelica Archangelica, Rosa Dahurica Pallas Extract, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Phellodendron Amurense Extract, Rubus Chamaemorus Extract, Ribes Aurum Seed Oil, Malva Alcea Extract, Coco-Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Titanium Dioxide, Glycerin, Cetearyl Clucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Meadowfoam Estolide Extract, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum, Limonene.


No i jeszcze jedna ważna cecha, tudzież ficzer jak się mawia w niektórych kręgach, krem kosztuje ok. 16zł!! Za tą cenę znalazłam swój kremowy ideał na obecny czas. Zobaczymy jak da radę w letnie upały i włączoną klimę.  Jedyny minus to dostępność, ale w końcu mamy Internet.