Szmatka muślinowa z The Body Shop

Z marką The Body Shop mam dość małe doświadczenie. Firma ma tylko kilka sklepów w Polsce, niestety nie ma żadnego w Poznaniu. Jednak podczas każdej swojej wizyty w Warszawie staram się wejść do ich sklepu. Podczas jeden z takich wizyt kupiłam szmatkę muślinową.


Szmatkę  uwielbiam. To ona zastępuje mi peelingi mechaniczne. Jak pewnie już wiecie jestem fanką peelingów enzymatycznych, ale czasem potrzebuję peelingu mechanicznego. I nic tak świetnie nie działa na moją skórę jak właśnie szmatka muślinowa. Raz dwa radzi sobie z suchymi skórkami na nosie. Stosuję ją razem z żelem do twarzy czy północnym mydłem z Naturia Siberica. Szmatki używam raz na tydzień, półtora. Kiedyś zrobiłam błąd i używałam jej codziennie, strasznie podrażniłam sobie wtedy twarz. Umiar to podstawa.

Wcześniej miałam jakąś zwykłą szmatkę muślinową za 3 złote z Allegro, jednak dosyć szybko się zniszczyła i straciła kształt. Ten egzemplarz posiadam od grudnia i nadal ma się bardzo dobrzeTrzyma kształt, nie jest zbyt ostra, ani zbyt delikatna. Po każdym użyciu płuczę ją we wrzątku, po drugim razie zazwyczaj leci do pralki. Nie mam nigdy problemu z jej domyciem np. z resztek od tuszu, czy od czarnego mydła. Kosztuje ok. 15 złotych.

Używacie szmatek muślinowych?

Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!

46 komentarzy:

  1. Nigdy takiej nie miałam, ale moje wrażliwe naczynka raczej nie potrzebują takich rzeczy. :c Faktycznie nieźle, ze trzyma się od grudnia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam cerę bez widocznych naczynek, nie straszne jej takie szmatki. Oczywiście raz na jakiś czas:D

      Usuń
  2. Ja korzystam ze zwykłych peelingów, ale taka szmatka to fajna alternatywa i chętnie bym ją przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja praktycznie przestałam, nie znalazłam takiego wow;)

      Usuń
  3. Nie używałam, do tej pory stawiałam jedynie na peelingi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie natrafiłam na żaden super, tylko takie w porządku. Dla mnie "muślinowy" peeling jest najlepszy:)

      Usuń
  4. jeszcze nie używałam, ale nie po powiem coraz bardziej mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Specjalnie dla mnie;) no możliwe, że też byłabym zadowolona z takiej szmatki. U mnie już dawno polikwidowali TBSy, niestety zapewne cienko im szło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Kochana:) W Poznaniu chyba był jak się tu przeprowadziłam, ale wtedy byłam kosmetycznie nieuświadomiona;)

      Usuń
  6. Pierwszy raz słyszę o takiej szmatce, mam problemy ze skórkami a nie zawsze peeling sobie z nimi radzi. Zakupię ją. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie używałam szmatek muślinowych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja "szmatka" to ręczniczki z Ikea. Kupiłam kilkanaście sztuk za 1zł i piorę je po jednorazowym użyciu :) kiedyś miałam szmatkę, ale codzienne przepieranie było zbyt męczące i za mało dokładne, więc moja skóra szybko podupadła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do OCM mam szmatki z mikrofibry, które zmieniam codziennie. Ja używam raz na jakiś czas i nic mi nie wyskakuje z powodu jej ewentualnego niedokładnego wymycia.

      Usuń
  9. Trochę o niej czytałam, ale jeszcze nie próbowałam. Trzeba będzie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja ostatnio ze względu na moją wrażliwą cerę przerzucilam się na enzymantyczne jeśli chodzi o produkty do twarzy, bo do ciała lubię mocne zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do ciała też lubię mocne zdzieraki:D enzymatyczne do twarzy też bardzo lubię, ale czasem wymagają wspomagania szmatki:)

      Usuń
  11. zastanawiałam już się nad taką szmatką,ale nie mogę się zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup:D majątku nie kosztuje, a jest naprawdę świetna

      Usuń
  12. Cena zachęcająca :) Ja szmatek nie używam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już dawno miałam kupić taką szmatkę, ale nie wiem czy nie będzie dla mnie zbyt ostra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie podrażniłam twarz, jak stosowałam ją codziennie. Raz na tydzień, półtora nic się nie dzieje. Możesz również mocniej lub mniej trzeć nią twarz.

      Usuń
  14. Dla mnie mogłaby być zbyt ostra niestety, narazie zostanę przy pilingu z Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy ja mocno będziesz nią pocierać twarz:) na ten z Sylveco mam ochotę:))

      Usuń
  15. Też ją mam i też bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak jest lepsza od peelingów mechanicznych to warto by wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwsze słyszę o ich istnieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam, ale już dawno nie używałam. Zupełnie jakoś zapomniałam o niej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używam regularnie, tak raz na tydzień, półtora.

      Usuń
  19. Ja po kilku tygodniach zawsze przestaje uzywac szmatki czy szczoteczki...

    OdpowiedzUsuń
  20. Używam i lubię, właśnie mi się gdzieś po praniu zawieruszyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czasem piorę ją z jaśkami, to mi się potrafi schować do środka poszewki:D

      Usuń
  21. Szmatki używam co drugi, trzeci dzień i mnie nie podrażnia :) Jestem z niej naprawdę zadowolona. Nie zmywam niej co prawda makijażu, tylko oczyszczam twarz żelem, ale pożegnałam dzięki niej korund - teraz wystarcza mi od czasu do czasu peeling enzymatyczny. Super sprawa, gdyby tylko jeszcze dostępność była lepsza.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja stosowałam codziennie i przegięłam;) częstotliwość raz na tydzień/półtora jest dla mnie najlepsza:) Ja nią zmywam makijaż, ale do codziennego zmywania wolę jednak ścierkę z mikrofibry. Jest o wiele przyjemniejsza. Ja na korund mam i tak ochotę, pewnie kiedyś wpadnie w me łapki;)

      Usuń
  22. Nigdy nie miałam, ani nigdy nawet nie zastanawiałam się nad kupnem. ;d
    Mam TBS we Wrocławiu pod nosem, ale nic tam chyba jeszcze nigdy o dziwo nie kupiłam. ;d

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Odpowiadam na każdy i bardzo sobie cenię kontakt z moimi Czytelnikami. Komentować mogą tylko zalogowane osoby.

Nie jest to jednak miejsce na wklejanie linków, wiem jak trafić na stronę autora komentarza. Wszystkie wiadomości z linkami usuwam i nie odwiedzam takich blogów. Jeżeli chcesz, abym odwiedziła Twoją stronę napisz mi maila lub wiadomość na Instagramie.